O czym myślicie, gdy usłyszycie słowo smog? Na pewno o powietrzu, którym aż strach oddychać. A czy przyszło wam do głowy, że tak samo jak drogi oddechowe na działanie smogu narażona jest skóra – największy organ naszego ciała?
Kosmetolodzy uważają, że zanieczyszczenia w powietrzu są źródłem dodatkowych utleniaczy (wolnych rodników), które niszczą strukturę skóry, tzn. włókna będące jej podporą (kolagen, elastynę), nawilżający kwas hialuronowy, lipidy. W efekcie odporność skóry spada, słabiej się ona regeneruje, powstają uszkodzenia, stany zapalne, wypryski, reakcje alergiczne, egzema. Osłabiona skóra szybciej też się pokrywa siateczką zmarszczek, traci swój ładny równy koloryt. Tyle o skutkach. Ale czy można coś z tym zrobić?
Zdaniem specjalistów tak – stosować odpowiednie kosmetyki. Niemal jednocześnie z narastającym problemem smogu zaczął się rozwijać na świecie i w Polsce trend zwany popularnie anti-pollution. Dziś to już potężna gałąź w kosmetyce. Obejmuje produkty do pielęgnacji, czyli kremy, mleczka do demakijażu, płyny micelarne, toniki, kosmetyki do ciała a także kolorowe.
Po czym je poznać? Po składzie. Niektóre już na etykiecie zawierają informację o tym, że służą skórze w warunkach zanieczyszczenia powietrza. Takie kosmetyki bywają nazywane: urban (miejskie), pollution, anti-pollution, naprawcze, ochronne, detoksykujące itp. Przykładowe produkty zawierające takie określenia pokazuję poniżej.
- Ochronny krem dotleniający, Farmona
- Krem do rąk z wit. C, Eveline Cosmetics
- Oczyszczająca glinka, Floslek
- Krem z wyciągiem z winogron z serii Botanical, Garnier
- Mydło do rąk odbudowujące barierę ochronną skóry, Dermedic
- Maseczka eco, Yasumi
W składzie kosmetyków ochronnych powinny być przede wszystkim przeciwutleniacze, inaczej antyoksydanty (np. witamina C, A, E, wyciąg roślinne, np. z zielonej herbaty) a także – koniecznie – wysokie filtry przeciwsłoneczne. Warto też szukać składników o działaniu antyalergicznym i nawilżającym. Po użyciu kosmetyk pozostawia na twarzy delikatny, zwykle prawie niewyczuwalny „film”, który zatrzymuje trucizny i uniemożliwia im przedostanie się do głębszych warstw skóry. Dlatego po powrocie do domu warto dokładnie umyć twarz (łacznie z demakijażem) i dłonie, by pozbyć się ze skóry nagromadzonych zanieczyszczeń. Umytą skórę posmarujmy ulubionym kremem. Właśnie dokładne oczyszczanie skóry powinno być na pierwszym miejscu wśród wszystkich zabiegów, jakie codziennie stosujemy.
Czy powstanie kosmetyków anti-pollution to chwyt reklamowy wykorzystujący obecną sytuację? Trochę pewnie tak, w końcu odpowiednia promocja ma czołowe znaczenie w sprzedaży. Jednak nad nowymi liniami kosmetyków pracują rzesze naukowców, wierzę więc, że nie mogą być czystym placebo. Po prostu zaufajmy własnemu doświadczeniu – wypróbujmy, a sami będziemy wiedzieć, czy nam służy.
PS.
Długo mnie z wami nie było, dużo się u mnie działo i to nie zawsze dobrego. Ale powoli sytuacja wraca do normy (byle nie zapeszyć) i próbuję wrócić do pisania i czytania waszych postów. Jeśli zaskoczyła was tematyka tego wpisu to wyjaśniam, że ostatnimi czasy trochę pracowałam w tzw. segmencie beauty. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. I zamierzam się tymi informacjami dzielić z wami.
A.
22 marca 2018 — 19:36
Miło widzieć Cię ponownie:)
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 19:55
Fajnie, że napisałaś. Chciałam wejśc na twojego bloga a tu onet mi wpadał. Dzięki twojemu wpisowi odnalazłam twój nowy blog.
Andrzej Rawicz (Anzai)
22 marca 2018 — 19:56
Żaden, nawet największy smog, nie zasłoni tego, że jesteś ponownie na blogu. 🙂
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 20:05
Dziękuję Andrzeju, jak miło:)
anabell
22 marca 2018 — 20:27
To ja poproszę o czymś na odmłodzenie;)))
Co prawda moja babcia zawsze mówiła, że „nie pomoże blanche i róż kiedy baba stara już”.
W czasach mojej babci karierę robił krem żółwiowy marki IZIS, na lanolinie, prawdziwej lanolinie, jak podkreślała babcia. Do dziś pamiętam jego nieco
mdlący zapach, przypominający zapach mokrych psich kudłów.
Cieszę się, że już jesteś!
Serdeczności;)
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 20:56
Ja też się cieszę. A kremy na odmładzanie to dzis kolejny hit. Każda firma ma cos w ofercie. Uściski Aniu
jotka
22 marca 2018 — 21:16
Całe życie człowiek sie uczy:-)
Ciesze sie, że wracasz do normy, cokolwiek to znaczy:-)
W moim mieście podobno czyste powietrze, ale ze pracuję w kurzu, zawsze po powrocie z pracy najpierw oczyszczam twarz, no i lepiej cera wygląda po wakacjach, wolność od kurzu.
Trzymam kciuki, abyś mogła trochę wyluzować 😉
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 22:33
No widzisz, nawet nie podejrzewając zmywasz codziennie kurz z twarzy;-) Tak samo jest ze smogiem. Dzięki za kciuki, przydadzą się.
Gabrysia
22 marca 2018 — 22:14
Witaj Iwonko 🙂 Ja już jestem w domu i pozdrawiam serdecznie. Dobrze Cię też tutaj widzieć 🙂 Nigdy bym nie wpadła na to, o czym piszesz. Faktycznie przecież skóra wchłania. Od długiego juz czasu używam kosmetyków jak najbardziej naturalnych. Kiedyś przeczytałam, ze powinno sie w skórę wcierać tylko to, co byśmy zjedli, dlatego że po paru minutach to wszystko juz jest w naszym krwiobiegu. No tak razem ze smogiem…:(
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 22:35
Gabrysiu, to fajne porównanie ze smarowaniem tylko tym, co można zjeść. A kosmetyki naturalne to kolejny mocny trend w kosmetyce. Zamierzam i o tym napisać. Ściskam mocno:)
Stokrotka
22 marca 2018 — 22:14
Najważniejsze że wróciłaś.
🙂
Iwona Kmita
22 marca 2018 — 22:35
Stokrotko, bardzo ci dziękuję, że o mnie myślałaś <3
boja
22 marca 2018 — 23:13
Dbanie o skórę jest ważne, ale o gardło też trzeba się troszczyć i spłukiwać systematycznie!
iwona
22 marca 2018 — 23:38
Święte słowa Boja – o gardło dbać należy i przepłukiwać płynem z kubeczka plastikowego. Pożyczysz? Kubeczek oczywiście. O płyn nie śmiem prosić:)
PKanalia
23 marca 2018 — 04:41
no tak… sporo jeżdżę na rowerze, nie tylko dla rekreacji, ale twarz chronię jedynie przed wiatrem i mrozem plus rutynowe mycie dzioba w domu… thx, że dałaś mi do myślenia, czas mi poprosić moją Poprzednią Byłą o konsultację, bo dla mnie jest to „high class professional” autorytet w kwestach kosmetyczno wizażowych i takich tam innych sprawach tego typu…
p.jzns :)…
iwona
23 marca 2018 — 10:55
Jestem pewna, że Była podpowie ci, jak ochronić się przed świństwami w powietrzu. A jeździsz w maseczce?
PKanalia
23 marca 2018 — 11:44
nie, maseczki nie używam, noszę za to „komin” polarowy na zmianę z kominiarką, które mogą pełnić rolę jej namiastki, ale gdy zrobi się cieplej trzeba będzie o tym pomyśleć… na cały problem zwróciłem uwagę bardzo niedawno, a wynika to z fizjologii, właściwości ludzkiego węchu, który tak działa, że po dość krótkim czasie zaczyna ignorować odczuwane zapachy, więc powstaje złudzenie, że stan otaczającego powietrza jest stanem normalnym… różnicę postrzega się tylko w chwili powrotu do miasta z pobytu w jakimś plenerze, typu góry, las, itd, ale z uwagi na wspomniane zjawisko umysł zajęty innymi sprawami szybko przestaje zwracać na nią uwagę…
Bet
23 marca 2018 — 09:23
Witaj wiosenne! Nawet w smodu miło, że jesteś
iwona
23 marca 2018 — 10:53
Dzięki Bet, dobrze było zniknąć, żeby potem czytać tyle miłych powitań;-)
Maria
23 marca 2018 — 10:37
Cieszę się, że znów jesteś:)
Ja kosmetyków na codzień używam mało, ale naturalnymi jestem zaciekawiona.
iwona
23 marca 2018 — 10:54
Witaj Mario, kosmetki naturalne to bardzo ciekawa gałąz w tej branży. I coraz popularniejsza. Spróbuję napisać o tym. Pozdrawiam cię cieplutko
Rena
23 marca 2018 — 11:35
Właściwie się przyzwyczaiłam ,że jesteś i nawet konsultowałam się z Dagmarą czy coś wie ,dlaczego Cię nie ma.
Co do tematu notki – przemysł kosmetyczny zawsze na czasie. Nie wiem czemu – uważam, że woda zmywająca kurz i inne zanieczyszczenia jest najlepszym katalizatorem . Sama używam niewiele kosmetyków , krem ,który sobie wynalazłam i również krem ,który mi córka wynalazła. Zawsze pamiętam o umyciu buzi po pracach różnych chociaż nie jestem narażona na smog jak na razie ale… palę co na pewno mojej cerze nie przysparza blasku.. no cóż – nie pomoże puder róż itd . Fajnie, że jesteś
iwona
23 marca 2018 — 12:34
Myślę, że dobra woda jest ok. Ale ja zawsze po wodzie mam wrażenie, że skóra jest sucha i ścągnięta. Dlatego częściej używam płyn micelarny do zmywania. Pozdrawiam 🙂
Anna
23 marca 2018 — 12:03
Witaj ponownie na blogach:)
Na szczęście moje miasto rzadko jest zanieczyszczone smogiem, ale i tak po powrocie do domu trzeba zmyć zanieczyszczenia z twarzy.
Przykre, że Polska przoduje w Europie w brudnym powietrzu. To, co robią wojewodowie, to tylko ruchy pozorne, bo przy dotowaniu kopalń z węglem, a lekceważeniu np. farm wiatrowych, nigdy nie pozbędziemy się smogu.
Wiele lat temu wjeżdżaliśmy z mężem do Tych, powietrze było tak zanieczyszczone, że nie widzieliśmy miasta.
Serdeczności i dzięki za poradę w sprawie kremów.
iwona
23 marca 2018 — 12:36
To prawda, u nas problem dopiero zaczyna się zauważać, do rozwiązania daleka droga. Masz szczęście, że u ciebie powietrze jest nienajgorsze. Ja często czuję, że po prostu śmierdzi. Mimo, że mam wokół duzo zieleni.
Anna
23 marca 2018 — 21:20
Po prostu nie mamy już tyle przemysłu, ile było przed 1989 rokiem. Wprawdzie z balkonu widzę elektrociepłownię, ale kominy mają filtry, które oczyszczają wydobywający się dym ze spalanego węgla.
maradag
23 marca 2018 — 12:37
I ja Cię witam 🙂 Przerwy są czasem potrzebne … wiem też jak to bywa. Najważniesze, że ciągle wstajemy i próbujemy na nowo ciągnąć ten wózek życiem zwany :-).
Ostatnio straciłam zainteresowanie śledzeniem nowości kosmetycznych… Używam na co dzień oleju kokosowego, który moje ciało „pije”; a do twarzy, na dzień, jakis lekki krem… Ale kto wie… wiosna przecież w końcu przyjdzie 😉 I należałoby odświerzyć swój wizerunek 😉
Pozdrawiam serdecznie.
iwona
23 marca 2018 — 12:43
🙂 Olej kokosowy jest super, ale do buzi sie nie nadaje. Jak będziesz wybierać krem zwróć uwagę na skład:) Pozdrawiam ciepło
Lena Sadowska
23 marca 2018 — 17:22
Witaj, Iwono.
Fajnie, że znowu jesteś:)
Jestem alergiczką, więc preferuję kosmetyki naturalne:)
Pozdrawiam:)
iwona
23 marca 2018 — 23:11
To jesteś juz kolejną osobą – wkrótce coś o nich napiszę. Przetestowałam fajne firmy:)
Asia
23 marca 2018 — 18:01
Co sądzisz o firmie tołpa ?
Stosuję jej kosmetyki do oczyszczania cery i jestem mega zadowolona.
Pozdrawiam
iwona
23 marca 2018 — 23:12
Mam bardzo dobre zdanie, ostatnio używałam i uważam, że są skuteczne i przyjemne w użyciu.
Ultra
23 marca 2018 — 21:49
Ja używam wody i zwykłej oliwki dla dzieci, bo zwyczajnie nie ufam niektórym firmom, więc nie chcę wklepywać tony chemii w skórę.
Dobrze, że jesteś.
Zasyłam serdeczności
iwona
23 marca 2018 — 23:14
Oliwka dla dzieci jest z pewnością bezpieczna, ale z kolei nie zawiera składników, które nam kobietom dojrzałym sa potrzebne. Ale jeśli ci służy – to w porządku.
Agnieszka
23 marca 2018 — 22:23
Mam nadzieję, że wraz z wiosną będzie coraz mniej tego smogu…
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
iwona
23 marca 2018 — 23:14
Oby ta wiosna już przyszła:)
Oto ja
24 marca 2018 — 01:24
?❤️
Greenelka
24 marca 2018 — 12:30
Iwonko, ja już Cię pozdrowilam u mnie, ale chętnie zrobię to jeszcze raz. Cieszę się, że jesteś i mam nadzieję, że i w tych niekoniecznie prostych sprawach u Ciebie wszystko sie dobrze układa. Jesli chodzi o kosmetyki, to wiesz, że używam tylko naturalnych, bardzo często zrobionych własnoręcznie. Mam takie szczęście, że nie muszę bronić się przed brudnym powietrzem, bo po prostu mam wokół czyste.
Usciski 🙂
iwona
24 marca 2018 — 13:39
I właśnie tego ci zazdroszczę – powietrza, lasów, widoku, spokoju. Tego wszystkiego mi teraz brakuje. Ale – alleluja i do przodu – jak mawia mój przyjaciel:)
barbara
25 marca 2018 — 15:34
Na skórę też działa, co poradzić, trzeba jakoś się ratować! Buziaki Iwonko, miłej niedzieli…cieszę się, że jesteś i piszesz…
Iwona Kmita
25 marca 2018 — 21:46
Dziękuję Basiu:)
melodylaniella
26 marca 2018 — 10:52
Jak dobrze, że ktoś porusza takie tematy – najważniejsze to się chronić na każdy możliwy sposób! Dieta też pomaga!
Places and Plants Blog
26 marca 2018 — 10:58
Ja stawiam na jak najbardziej naturalne kosmetyki i przede wszystkim cruelty free
Katarzyna Mierzwa
27 marca 2018 — 10:14
Ja co prawda mieszkam na wsi u tu smog jest mniejszy niż w dużych miastach ale wystarczy że przejadę się do pobliskiego miasteczka i nie mogę tam oddychać. W domu zmywam makijaż i ratuje się serum z witaminą C 🙂
iwona
27 marca 2018 — 11:40
Bardzo dobre rozwiązanie – wit. C jest silnym antyoksydantem:)