Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Uwaga – toksyczni ludzie

Szkoda, że nie ma takiego znaku ostrzegawczego. O ile łatwiejsze byłoby życie, gdybyśmy mogli po prostu unikać miejsc, w których pojawiają się oni – osoby, które funkcjonują na tym świecie chyba tylko po to, żeby innymi manipulować, niszczyć ich, pozbawiać radości z życia i wiary w siebie.

Toksyczny człowiek to ktoś, kto uprzykrza ci życie, pozbawia cię poczucia własnej wartości, nie wspiera cię, nie zachęca do rozwoju, nie życzy ci dobrze, nie cieszy się z twoich sukcesów. Toksyczni ludzie gaszą wszelki entuzjazm, a widzą w tobie tylko wady. Tyle definicja. Jednak oblicza toksycznych są bardzo różne. Spotkałam na swej drodze przynajmniej kilka takich osób.

  1. Szef. Jedna z moich szefowych była mistrzynią manipulacji i pomniejszania osiągnięć i umiejętności innych. Była znakomitą aktorką udającą przyjaciółkę, jednak tylko pod warunkiem, że zawsze podziela się jej zdanie, także na temat innych, każdy jej punkt widzenia. W przeciwnym razie – stawałaś się wrogiem numer 1. Uwielbiała podjudzać jednych przeciwko drugim, tworzyła atmosferę zagrożenia utratą pracy, sprawiła, że nikt nikomu nie ufał. Uciekłam stamtąd. Do dziś nie rozumiem, dlaczego kilka osób pracowało z nią przez lata, wspierając psychikę lekami.
  2. Partner koleżanki. Byli ze sobą wiele lat. Sprawiał wrażenie czułego, wpatrującego się w nią męża. Trudno było sobie choć raz nie pomyśleć: trzeba mieć szczęście, żeby trafić na takiego faceta. Prawda wyszła na jaw, gdy bliżej się poznałyśmy i zaprzyjaźniłyśmy. W ich domu wszystko i wszyscy musieli tańczyć tak, jak on zagrał. Potrafił być niezwykle złośliwy, na każdym kroku umniejszać jej wiedzę (a miała rozległą), urodę ( a była i jest bardzo atrakcyjna), umiejętności pani domu. Nie mógł jedynie przyczepić się do jej osiągnięć zawodowych, bo w porównaniu z własnymi ona weszła na szczyt. Może to zresztą było źródłem jego frustracji…
  3. Pewna osoba w rodzinie. Jest typem człowieka, który we własnym mniemaniu kieruje się w życiu jasnymi zasadami, jest dobry, prawy, uczciwy, nikogo by nie skrzywdził. Rzecz jednak w tym, że tylko jego zasady i sposób życia są właściwe. Ten, kto żyje inaczej jest w najlepszym wypadku dziwny, rozczarowujący, źle wychowany. 
  4. Matka koleżanki. To typowa cierpiętnica. Zawsze spokojna, smutna, nie narzuca się, często ma w oczach łzy, gdy koleżanka nie robi tego, co ona sugeruje. Efekt? Wszyscy w domu jej ulegają, bo jak tu zrobić przykrość takiej spolegliwej, dobrej osobie? 

Każdy z was zna pewnie mnóstwo podobnych przykładów. Bo toksyczni naprawdę są wszędzie, i o ile trudno ich nie spotkać, o tyle łatwo im ulec. Niestety kosztem siebie, własnego zdania, dla spokoju w domu czy w pracy, żeby nie wywołać kłótni, nie sprowokować dyskusji czy nawet awantury. Jeszcze gorsza jest inna opcja – robimy to wszystko nieświadomie, w przekonaniu, że to dzieje się dla naszego dobra. Jednak płacimy wysoką cenę, ponieważ wcześniej czy później zaczniemy dostrzegać, że coś jest nie w porządku, ale… z nami. To znak, że toksyczny osiągnął swój cel

„Każdego dnia natykamy się na toksycznych ludzi. Możemy ich spotkać na każdym kroku: w pracy, urzędzie, szkole. Czasem stykamy się z nimi w relacjach prywatnych, a nawet rodzinnych.

‚Instrukcja obsługi toksycznych ludzi’ to przewodnik po relacjach z ludźmi, którzy „zatruwają” nam życie. Katarzyna Miller i Suzan Giżyńska podpowiadają, jak nie ulegać wpływom toksycznych ludzi, wychodzić obronną ręką z konfliktowych sytuacji, a także jak radzić sobie z emocjami, które nam przy tym towarzyszą.”

Powyższy fragment zacytowałam z ostatniej strony książki „Instrukcja obsługi toksycznych ludzi”. To ona zainspirowała mnie do tego wpisu. Jest to kolejna pozycja znanej psycholożki i psychoterapeutki Katarzyny Miller pisana w duecie – tym razem z Susan Giżyńską, reżyserką i copywriterką, twórczynią akcji społecznych.

Autorki wybrały ciekawą formę przekazu. Nie ma tu nudnych wykładów, opisów. Każdy rozdział dotyczy innej toksycznej sytuacji, która została opisana w formie listu do autorek. Komentarz do niej jest zamieszczony w punktach, w związku z czym przekaz jest jasny i zrozumiały. Potem mamy rozmowę autorek, a jej punktem wyjścia jest właśnie opisany problem. Często jest ona bardzo intymna, dotyczy doświadczeń z życia obu pań. Dostarcza nam nowych informacji, propozycji rozwiązania problemu

Jeśli lubicie czytać poradniki, akurat ten mogę wam polecić. Jest dobrze, wartko i zrozumiale napisany. Autorki szukają przyczyn różnych zachowań, zastanawiają się czemu ktoś uwikłał się w toksyczną sytuację w pracy, w domu, w związku, w przyjaźni. Na pewno wielu osobom otworzą się oczy i spojrzą na swoje życie i relacje bardziej krytycznym okiem.

 

 

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén