Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Rok Wlastimila Hofmana

Na początku roku Sejm nie zgodził się, by 2017 był rokiem wspaniałego poety Bolesława Leśmiana. Będąc podczas urlopu w w Szklarskiej Porębie dowiedzieliśmy się, że w tym miasteczku trwa właśnie rok Wlastimila Hofmana, świetnego malarza-symbolisty. Tyle, że o tym z kolei mało kto wie.

Wlastimil Hofman urodził się w 1881 roku w Karlinie, dziś jest to dzielnica Pragi. Jego tata był Czechem, mama (z domu Muzyka – musiałam podać wam to piękne, dźwięczne nazwisko!) Polką. Jego imię w tłumaczeniu na polski znaczy „miły ojczyźnie” (vlast z czeskiego znaczy ojczyzna, milý – miły). Sam Hofman uważał się za Polaka. Nic dziwnego, od 8. roku życia mieszkał w Krakowie, gdzie przeprowadzili się rodzice. Tam skończył szkołę podstawową, gimnazjum, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Jacka Malczewskiego. Mistrz wywarł wielki wpływ na jego malarstwo, panowie zresztą bardzo się zaprzyjaźnili. Po śmierci Malczewskiego żona podarowała Hofmanowi jego paletę. To właśnie Malczewski doradził mu, żeby swoje imię pisał przez W, nie przez V, a z nazwiska wykreślił jedno n. Mimo tego i tak jego polskość była wielokrotnie kwestionowana.

Nie zamierzam pisać życiorysu malarza. Nadmienię tylko, że studiował też w Paryżu. Podczas pierwszej wojny poznał w Pradze swą wielką miłość, potem żonę, Adę. Międzywojnie spędzili w Krakowie, do tego miasta wrócili też po tułaczce po świecie w okresie drugiej wojny. Na krótko, gdyż przyjaciel malarza Jan Sztaudynger znalazł im dom w Szklarskiej Porębie. Od razu pokochali to miejsce na obrzeżach lasu i spędzili tam całe życie. Hofman lubił malować portrety dzieci i osób z najbliższej okolicy, w kościele Bożego Ciała wisi kilka jego obrazów, m.in.  znajdujący się w ołtarzu głównym Chrystus z Eucharystią na tle Szrenicy.

Portret żony Ady, fot. niezlasztuka.net

 W małym domku

Państwo Hofmanowie nazwali swój dom Wlastimilówką i do dziś tak się o nim mówi. Budynek jest piętrowy, drewniany, pięknie położony w lesie, otoczony ogrodem. Parter wygląda identycznie jak za życia malarza, można odnieść wrażenie, że całkiem niedawno wyszedł…
W 1961 roku, na 80-te urodziny Wlastimil Hofman otrzymał, oprócz Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, także akt własności tego domu. Teraz jego właścicielem jest przyjaciel malarza Wacław Jędrzejczak, który opiekował się artystą, gdy ten po śmierci żony podupadł na zdrowiu. W dowód wdzięczności Hofman zapisał mu w testamencie dom wraz z wyposażeniem.
Symptomatyczny zbieg okoliczności – Wlastimil i Ada zmarli tego samego dnia, 6 marca. Tyle, że Ada w 1968, a Wlastimil w 1970 roku. Są pochowani we wspólnym grobie w Szklarskiej Porębie. Byli podobno świetnym, kochającym się małżeństwem i jednocześnie dobrymi przyjaciółmi.
Poniżej kilka zdjęć wnętrz Wlastimilówki.

Słów kilka o malarzu

Hofman należał do Towarzystwa Artystów Czeskich „Mánes” i Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”. W młodości sławę przyniósł mu obraz „Spowiedź” wystawiony w 1906 roku w warszawskiej Zachęcie.

„Spowiedź”, Wlastimil Hofman, fot. jbc.jelenia-gora.pl

 

 

 

 

 

 

 

W 1907 roku jako pierwszy Polak otrzymał nominację na członka Wiedeńskiej Secesji. Wydał też tomik wierszy. Wlastimil Hofman znany jest głównie z portretów, malował także obrazy o tematyce religijnej i baśniowej.
W Szklarskiej Porębie i okolicach odbyło się kilkanaście spotkań i imprez w związku z rokiem Hofmana. Jednak, jak mówi pan Wacław Jędrzejczak, mało kto wie o tych wydarzeniach a i o samym roku malarza dziwnie cicho. Szkoda, bo jego prace, które oglądałam we Wlastimilówce są naprawdę piękne. Z rozmowy z gospodarzem można wywnioskować, że władze miasta mało się interesują domem i muzeum.  Obecny właściciel ma już 90 lat i niepokoi się, co będzie ze spuścizną mistrza po jego śmierci. Póki co odbiera telefony i chętnie umawia się z turystami, którzy chcą obejrzeć Wlastimilówkę i obrazy. Biletów nie ma, kto ma ochotę może zostawić parę groszy – gospodarz przeznacza je na utrzymanie domowego muzeum.
Poniżej kilka zdjęć obrazów z Wlastimilówki, niestety nie są najlepszej jakości, bo w domu jest dość ciemno.

Jeśli chcecie zobaczyć ten dom i obrazy Wlastimila Hofmana dzwońcie pod numer: (75) 717 27 52 i umawiajcie się. Warto!

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén