Już dawno film nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia, jak „Pokój” irlandzko-kanadyjski dramat w reżyserii Lenny’ego Abrahamsona. Obejrzałam go kilka dni temu i wciąż powracam do niego w myślach.
Poznajemy 24-letnią Joy Newsom (wspaniała rola Amerykanki Brie Larson) i jej syna Jacka (równie fantastyczny młodziutki „aktor” Jacob Tremblay) w dniu 5. urodzin chłopca. Mieszkają bardzo skromnie, w niewielkim pokoju, w którym jest wszystko: łóżko, szafa, kuchenka, umywalka i sedes. Nie ma okna, jest tylko świetlik w suficie, przez który widać wyłącznie niebo.
Dla chłopca to wnętrze jest całym światem, bo nie zna innego i jest przekonany, że innego nie ma. Ani razu od urodzenia nie wyszedł z pokoju… Dla jego mamy – wręcz odwrotnie. Życie w zamknięciu od 7 lat jest horrorem. Bo Joy zna normalny świat, miała dom, rodziców, chodziła do szkoły. Właśnie w drodze ze szkoły została porwana przez mężczyznę zwanego tu Wielkim Nickiem. Jack jest jego synem. Nick trzyma oboje w zamknięciu, za stalowymi drzwiami otwieranymi na kod, który zna tylko on.

Główna bohaterka, w tej roli Brie Larson, wraz z filmowym synem
Sam pojawia się co niedziela, by iść do łóżka z matką chłopca. Nie będę dalej opowiadać, bo nie chcę żebyście zbyt szybko poznali finał tej historii. Uspokoję tylko, że kończy się dobrze dla obojga bohaterów. Ze względu na opowiedzianą historię film wydaje mi się jeszcze bardziej mroczny, narracja prosta, jednak tym bardziej fantastyczna gra wszystkich aktorów, a zwłaszcza matki i syna, wynagradza to widzowi.
Obraz wywołuje skrajne emocje, od wzruszenia – gdy Jack wita się rankiem z każdą rzeczą w domu, mówiąc dzień dobry stole, dzień dobry szafo itd do wściekłości, gdy chłopiec musi spać w szafie, kiedy Wielki Nick przychodzi do jego mamy. Czułam też smutek i radość, strach i ulgę, napięcie i odprężenie, zachwyt i niesmak. I mogłabym wymieniać jeszcze wiele innych uczuć. Zgodzicie się więc ze mną, że film tak mocno działający na widza nie może nikogo zostawić obojętnym.

Jacob Tremblay jako Jack
Wiecie, jaka myśl mi ciągle przychodzi do głowy? Że być może gdzieś tam, w jakimś pokoju, jakiejś szopie, w kraju czy za granicą są te młode kobiety, o których nagłym znikcięciu kiedyś słyszeliśmy. Z jednej strony się cieszę, bo być może żyją i być może czeka je dobry finał. Z drugiej jednak jest mi strasznie źle, że mogą przechodzić piekło na ziemi, a ich powrót – o ile nastąpi też nie będzie tylko dobrym zakończeniem. Tak, jak to było w przypadku Joy.
Obejrzyjcie ten film, jeśli go jeszcze nie znacie. A jeśli znacie – napiszcie o waszych odczuciach.
Światowa premiera filmu ” Pokój” odbyła się 4 września 2015 roku, premiera w Polsce 16 października 2015 roku, w ramach 31. Warszawskiego Miedzynarodowego Festiwalu Filmowego, na którym obraz otrzymał nagrodę publiczności dla filmu fabularnego.
W tegorocznych Oskarach Brie Larson otrzymała statuetkę w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa.
Dorota
15 lipca 2016 — 16:30
Nieczęsto się zdarza, że ekranizacja dorównuje książce. Przeczytałam ją już jakiś czas temu i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dlatego na film szłam z rezerwą – czy reżyser sprosta opowiedzeniu tej niezwykłej historii? Tak się na szczęście stało. Niewątpliwie dzięki odtwórcom głównych ról. Odebrałam ten film także jako głos w dyskusji, czy każde narodziny dziecka z gwałtu oznaczają tragedię. Tu matka i syn ratują się nawzajem – gdyby siebie nie mieli, historia z pewnością nie miałaby happy endu…
Iwona Kmita
17 lipca 2016 — 13:35
Szczerze mówiąc o tym nie pomyślałam. Z pewnością ta dwójka, mama i syn, potrzebowali siebie wzajemnie i ich miłość pomogła im przetrwać. Jednak mimo wszystko wydaje mi się, że nawet ta historia nie przemawia za odbieraniem kobiecie prawa do decyzji o posiadaniu dziecka bądź nie, w różnych bardzo trudnych sytuacjach. Tym bardziej, że bohaterka w ogóle nie miała wyboru.
Ewa
17 lipca 2016 — 13:57
Poluję na ten film od jakiegoś czasu, słyszałam mnóstwo dobrych recenzji 🙂
Iwona Kmita
17 lipca 2016 — 17:04
Ewa, koniecznie „upoluj”, bo jest naprawdę przejmujący. Ja zobaczyłam na HBO on demand.
Mariusz Szczerbal
17 lipca 2016 — 15:00
Myślę, że ciekawy film. Zapisuję sobie do planu zadań 🙂
Iwona Kmita
17 lipca 2016 — 17:05
Nie pożałujesz 🙂
Sylwia
1 sierpnia 2016 — 13:03
I o książce i o filmie słyszałam same dobre opinie, ale temat jest bardzo ciężki, co powoduje, że ciągle odkładam obejrzenie tego filmu i/lub przeczytanie książki na potem.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2016 — 15:35
Proponuję – nie odkładaj. Chociaż tematyka jest trudna, film się świetnie ogląda. Myślę, że to dzięki wspaniałej parze głównych aktorów. Chłopiec jest po prostu fantastyczny.
My Home Rules
1 sierpnia 2016 — 15:06
Słyszałam o tym filmie, aż mnie ciarki przechodzą po ciele na samo wyobrażenie, co może czuć ta kobieta. Od razu przypomina mi się historia Natashy Kampusch… To straszne, ale na świecie z pewnością jest ich więcej :(.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2016 — 15:36
Miałam identyczne skojarzenia. Ale wraz z nimi nadzieję, że może choć część tych kobiet żyje i mają szansę na wyzwolenie. Bohaterkę rodzice dawno opłakali a tymczasem…
Kasia
4 września 2016 — 10:42
Oglądałam z zapartym tchem. Piękna historia
Iwona Kmita
4 września 2016 — 10:55
Ja też tak sądzę, muszę poszukać książkę. Podobno znakomita
Iwona Zmyślona
15 października 2016 — 00:42
Podobnie jak w przypadku „Instytutu” tak i tu nie skorzystam z Twojej zachęty. Napawa mnie lękiem, obrzydzeniem i wywołuje sprzeciw, każdy przejaw przemocy jednego człowieka wobec drugiego. Tylko filmy kryminalne, w których też występuje przemoc są przeze mnie oglądane, bo zazwyczaj prześladowca zostaje wykryty i ukarany.
Iwona Kmita
15 października 2016 — 11:07
W tym przypadku też został ukarany. A film jest naprawdę bardzo dobry. Ale rozumiem twój punkt widzenia. Pozdrawiam, Iw
Seeker
17 września 2017 — 15:23
W komentarzach wyczytałam, że film powstał na podstawie książki i to właśnie od niej zacznę.
Z tym chłopcem oglądałam już jeden film: Before I Wake. Jest to bardzo piękny horror, bardziej baśniowy, sentymentalny i psychologiczny, niż straszny, choć są momenty przyprawiające o gęsią skórkę. W filmie sny tego chłopca stają się jawą, więc gdy śni coś pięknego, rodzice doświadczają cudownych wizji. Gorzej, kiedy chłopca dręczy koszmar……..
iwona
17 września 2017 — 18:41
Tego z kolei ja nie znam i muszę uzupełnić.