Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Powrót marnotrawnej

Długo mnie w blogosferze nie było, przynajmniej mnie się tak wydaje. I nie chodzi mi o moje wpisy, ale przede wszystkim o odwiedziny u was. Waszych wpisów mi bardzo brakowało

Kiedyś mi się wydawało, że nie ma czegoś takiego jak totalny brak czasu. Że zawsze można znaleźć chwilę, by do kogoś zadzwonić, coś napisać, przeczytać. Niestety przez ostatnie bodaj trzy tygodnie żyłam wyłącznie pracą. Przyjęłam duże zlecenie, miałam bardzo dużo pracy, bardzo mało czasu i musiałam dodatkowo wciągać się w tematykę, której nie podejmowałam od lat, odświeżać kontakty, zdobywać nowe. Udało się, właśnie zakończyłam pierwszy etap. Mam nadzieję, że będą kolejne i że jestem już na tyle w temacie, że nie będzie mnie to kosztowało tak dużo.

Jak wspomniałam na początku, nie wchodziłam na wasze blogi, od czasu do czasu widziałam tylko rosnącą liczbę nieprzeczytanych postów. Zaczynam ją własnie sukcesywnie zmniejszać, sprawdzam o czym pisaliście, czytam. . Oczywiście potrzeba mi trochę czasu na nadrobienie zaległości, ale będę się starać.

Ten dzisiejszy post z pewnością do najciekawszych nie należy, ale naprawdę czułam potrzebę, by wyjaśnić dlaczego (wbrew swej woli) uciekłam bez słowa. Ale już jestem i mam nadzieję na powrót do normalności. Bo jeśli nie to… cóż będę musiała poszukać czegoś innego. Jak widać zlecenia się pojawiają, a człowiek nie żyje wyłącznie po to, żeby pracować. Tego jestem pewna.

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén