Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Odszedł „śpiewający muzyk”

Tak Zbigniew Wodecki nazywał sam siebie. I każdy z tym określeniem na pewno się zgodzi. Odszedł kolejny artysta wielkiego formatu.

Pożegnałam Go już tydzień temu, gdy w czasie urlopu na chwilę weszłam do internetu i trafiłam na informację o śmierci artysty. Wtedy okazała się tzw. fejkiem. Odetchnęłam z ulgą, ale też wściekłam się, bo jak można tak bawić się czyimś życiem. Dziś niestety informacja została potwierdzona. Artysta najpierw przeszedł operację by-passów i gdy już się wydawało, że jest na dobrej drodze do zdrowia – doznał rozległego udaru, który zakończył się śmiercią.

Od dzieciństwa rozpoznawałam Zbigniewa Wodeckiego, jak pewnie wielu moich rówieśników. Do dziś potrafię zaśpiewać długie kawałki „Pszczółki Mai” i dzięki Panu Wodeckiemu pamiętam dobrze tę dobranockę. Pamiętam furorę, jaką zrobiły jego głośne „Chałupy welcome to”, uwielbiam „Zacznij od Bacha”, „Izoldę”, „Z tobą chcę oglądać świat” w duecie ze Zdzisławą Sośnicką. Mam w pamięci wiele innych, także estradowych i filmowych ról artysty (jurora w „Tańcu z gwiazdami”, gospodarza „Drogi do gwiazd”, epizodów w serialach „Klan”, „Miodowe lata”).

Smutno mi, bo lubiłam i ceniłam pana Wodeckiego. No i mam w pamięci ten zeszłotygodniowy fejk. Ciekawe, jak dziś czuje się jego autor.

Posłuchajcie mojej ulubionej piosenki  Zacznij od Bacha

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén