„Ludzie mówią, że podobają im się moje obrazki. Mam nadzieję, że są szczerzy. Lecz nawet gdyby tak nie było, to i tak chyba dalej bym malowała.”
Przedstawiam wam kolejną pasjonatkę, która odkryła swoje zainteresowania całkiem niedawno. Jolę znam niemal 20 lat. Na początku była moją szefową, wydawała mi się wtedy chłodna, nieprzystępna, nasze kontakty ograniczały się do służbowej wymiany zdań. Coś mi jednak mówiło, że prywatnie może być fajną osobą. Potem przez kilka lat się nie widziałyśmy, bo obie zmieniłyśmy pracę. Jednak nasze drogi zawodowe znów się zeszły i spotkałyśmy się w jednej firmie na równorzędnych stanowiskach. Częściej rozmawiałyśmy, spotkałyśmy się na korytarzu, w bufecie, a potem także prywatnie, z mężami. Moje przeczucia się sprawdziły – prywatnie Jola jest fajną, dowcipną osobą, ciekawie opowiada, świetnie gotuje. Utrzymujemy cały czas kontakt, choć już razem nie pracujemy, niedawno zresztą Jola przeszła na emeryturę. I właśnie wtedy odkryła swoją pasję – malowanie. Jej pierwsze prace zobaczyłam na Facebooku i bardzo mi się spodobały. Przy okazji spotkania pokazała mi swoją pracownię i wszystkie obrazy. I trochę o tej pasji opowiedziała…
W dzieciństwie lubiłam rysować i malować farbkami, pamiętam na przykład, że lubiłam „tworzyć” pieski. Może to był początek mojego malowania, które z różnych względów przeszło na jakiś bardzo daleki plan? Wiadomo – praca, dziecko, dom, obowiązki, czyli generalnie zero czasu dla siebie – każda z nas zna ten schemat. Szczerze mówiąc, przez 50 lat życia nawet mi do głowy nie przyszło, żeby wziąć pędzel do ręki.
Dopiero na emeryturze przypomniałam sobie, że bardzo lubiłam malowanie. Stało się to przypadkiem, dzięki koleżance, która od paru lat chodzi na zajęcia plastyczne dla dorosłych w naszym dzielnicowym Domu Kultury. To ona zaciągnęła mnie jakiś rok temu na te zajęcia. Poszłam z marszu, zupełnie nieprzygotowana – bez bloku do rysowania i bez przyborów, ale wszystko dostałam na miejscu. Pierwszy rysunek oczywiście nie był udany, ale spodobało mi się – poczułam, że chcę to robić. Na następne zajęcia kupiłam sobie papier do malowania i moje pierwsze suche pastele czeskiej firmy Koh-I-Noor w pobliskim supermarkecie. Zaczęłam malować pastelami. Zepsułam wiele kartek i straciłam sporo czasu zanim poczułam, że coś mi zaczyna wychodzić.
Przez ten czas obejrzałam też z pięćset filmików „jak malować pastelami” na youtube i co najmniej pół miliona pastelowych obrazków na pintereście. Potem przyszedł czas na akwarele i farby akrylowe – metoda nauki się nie zmieniła – tzn. youtube i pinterest.
Mówię o sobie „początkująca malarka-amatorka”, malowanie sprawia mi mnóstwo radości i satysfakcji, praktycznie każdą wolną chwilę chciałabym poświęcać malowaniu.Urządziłam na strychu swoją małą pracownię malarską i jest to teraz moje ulubione miejsce w domu. Nawet gdy nie maluję, to lubię tam przebywać – porządkować farby, pędzle i pastele, ostrzyć ołówki, przeglądać albumy z malarstwem. W pracowni czuję, że jestem we właściwym miejscu i robię to, co tak bardzo polubiłam.
Nigdy nie podejrzewałam, że po 50. odkryję w sobie tak silną pasję. To jednak prawda, że nikt nie wie, co jeszcze życie mu szykuje, co się może zdarzyć. Mnie zdarzyło się coś bardzo miłego i fajnego. Nie spodziewałam się, że aż tak mnie to wciągnie.
Oto kilka prac Joli
- Lubię malować kwiaty, zarówno pastelami, jak i akrylami. Kwiaty są mi bliskie, ponieważ drugą moją pasją jest ogród. Fotografuję kwiaty, a potem je maluję.
- Kopie dzieł wielkich artystów maluję „po swojemu”, ponieważ najczęściej nie jestem w stanie odtworzyć ich dokładnie. Ale i tak jest to wspaniała nauka i okazja wniknięcia w świat i warsztat jakiegoś mistrza.
- Przyznam się szczerze, że pejzaże mi nie wychodzą, choć ciągle próbuję… Jednak rzadko bywam zadowolona z efektów.
- Uwielbiam malować zwierzęta. Najwięcej portretów mają chyba nasze dwa koty. Bardzo wdzięcznym tematem są też ptaki – malowałam już wróble, sikorki, żurawie… Zresztą wszystkie zwierzaki są cudowne.
Oto ja
15 marca 2019 — 13:28
Myślę że na rozwój swoich pasji i talentów nigdy nie jest za późno. A kto wie czy właśnie ten czas, kiedy już jesteśmy poza aktywnością zawodową nie jest jednym z lepszych momentów naszego życia 😉 powoli się przekonuję że tak. Obrazy przepiękne. Aż chciałoby się mieć choć jeden …… Przesyłam uściski Tobie Iwonko i Pani Malarce 😉💗
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 14:53
Asiu, Jola do tej pory nie sprzedawała swoich prac, ale ja ją do tego zachęcam. Jeśli rzeczywiście byś chciała daj znać. Całuski ci ślę
Agnieszka
15 marca 2019 — 16:01
I to jest dowód na to, że na odkrywanie swoich pasji nigdy nie jest za późno…bardzo podobają mi się te obrazy, szczególnie Kobieta z parasolką… 😀
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 16:13
Cieszę się, Jola na pewno tym bardziej – uwierzy w swoje możliwości 🙂
szarabajka
15 marca 2019 — 16:35
Pani Jola naprawdę maluje dobre obrazy (nie wiem, czemu nazywa je „obrazki” 🙂 ) i całkiem nieźle kopiuje. Jestem pełna podziwu. I sympatii 🙂
Pasje mogą rozwijać się tylko w ciszy. Pogoń i troski dnia codziennego im nie służą. Pewnie dlatego, tak wielu ludzi odkrywa swoje pasje dopiero na emeryturze.
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 16:45
To prawda, na poszukiwanie pasji, czy też ich ‚dopieszczanie” trzeba mieć czas i tzw. wolną głowę. No, ale trochę talentu również 😉
szarabajka
15 marca 2019 — 18:21
Ale przecież pasja nie musi być koniecznie artystyczna 🙂
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 18:30
Faktycznie, masz rację. Zafiksowałam się na przypadku Joli 😉
anabell
15 marca 2019 — 16:48
Dopóki żyjemy nigdy nie jest zbyt późno na realizowanie swych pasji- bez względu na wiek.
Coś o tym wiem, tyle tylko, że w nieco innej „branży”. Po podstawówce wybierałam się do liceum plastycznego, ale rodzina stanęła okoniem . Jakiś czas jeszcze malowałam, ale przestałam.A ponieważ mam manualne ADHD, zawsze ręce były czymś zajęte- różne techniki hafciarskie, potem doszły biżutki.
Tak prawdę mówiąc to nie jest istotne czy się komuś moje prace podobają- najważniejsze, że ja mam frajdę z ich tworzenia. I niech tak zostanie;)
A Twoja koleżanka ma talent i dobrze, że maluje. Kopiowanie mistrzów nie jest czymś nagannym, lepiej się uczyć od mistrza niż partacza. 🙂
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 17:03
Anabell, twoje talenty zasługują na osobny post. Jak wiesz, bardzo mi się podobają twoje biżutki i wszelkie inne dzieła 🙂
Bet
15 marca 2019 — 18:27
Też uważam, że to nie jest takie sobie malowanie ale prawdziwy talent! Że też tyle lat siedział ukryty nie „wylazł” jakoś wcześniej? Życzę Malarce radosnego tworzenia!
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 18:31
Na pewno się ucieszy, gdy przeczyta twoją opinię 🙂
Aldona Zakrzewska
15 marca 2019 — 18:55
W Joli zawsze widziałam zagadkę, teraz już wiem – to po prostu artystyczna dusza. Jola była moją naczelną, wiele czasu spędzałyśmy razem… Zdradzę więc jeszcze, że kocha muzykę i zna się na niej. Pochodzi z tzw muzykującej rodziny 🙂
PKanalia
15 marca 2019 — 19:14
no tak, a ja muszę podciąć bez za oknem, bo tak rośnie, że się niedługo wywali z korzeniami pod własnym ciężarem… i na czym ja będę w zimie wieszał kulki dla sikorek /i nie tylko/?
piesio jest słodziak zaiste…
p.jzns 🙂
jotka
15 marca 2019 — 21:03
Mnie też podobają się te obrazy, zwłaszcza bzy i zwierzęta!
Gratulacje dla obu pań 🙂
Stokrotka
15 marca 2019 — 21:53
Wyrazy uznania i całkowitego zrozumienia dla Pani Joli.
Bardzo mi się podobają Jej obrazy.
🙂
Ultra
15 marca 2019 — 23:10
Ma Dziewczyna talent. Marzę, by takie kwiaty mieć u siebie na ścianie, wyjątkowe, niepowtarzalne, osnute mgiełką tajemną, a nad pianinem dodadzą szyku i elegancji.
Serdecznie pozdrawiam Artystkę i Ciebie Iwonko
Jola Z.
15 marca 2019 — 23:16
Jejku, ale się czuję podbudowana!!! Dzięki wielkie wszystkim za te miłe słowa na temat moich obrazków. To tak motywuje, że jutro od samego rana siadam do malowania.
Iwona Kmita
15 marca 2019 — 23:43
I od tej pory mów „obrazów”, bo na tę nazwę zasługują twoje pracę, Jolu.
lewym okiem
16 marca 2019 — 00:07
nigdy nie potrafiłam malować farbami, mnie pociągała raczej grafika, mam ciągoty raczej do lini prostych;) . Codzienna gonitwa czasami nie pozwala nam rozwijac tego co lubimy
Lena Sadowska
16 marca 2019 — 16:36
Witam.
Bardzo przypadł mi do gustu trzeci Obrazek. Nie tylko ze względu na kolorystykę i temat, ale także na efekty „świetlne” całości:)
Pastele to trudne tworzywo. Ja zaczynałam od ołówka i pierwsze osiągnięcia (zupełnie jak przy suchych pastelach) można było oglądać głównie na rękach, od nadgarstków aż po pachy:)
A Obrazki nie wydają mi się postponującą nazwą. Wg mnie określają ciepły stosunek pani Joli do tego, co robi:)
Życzę dalszych, równie udanych dzieł i pozdrawiam obie Panie:)
Iwona Kmita
16 marca 2019 — 19:46
Myślę, że Jola jeszcze nie całkiem uwierzyła, że jej prace mogą się podobać. Dzięki takim komentarzom będzie jej łatwiej. Dziękujemy Leno 🙂
SielskieM
16 marca 2019 — 19:32
Pamiętam jak rozpoczęłam przygodę z szydełkiem…Youtube i zatrzymywanie i cofanie i szydełko w ręce;)
A prace Joli są piękne!!!
Znani malarze po swojemu…Tak jest najbardziej prawdziwie 🙂
Iwona Kmita
16 marca 2019 — 19:47
Gdy po swojemu to nawet wielkie dzieła robią się się bardziej „nasze”, swojskie 🙂
SielskieM
27 marca 2019 — 16:32
właśnie 😉
Andrzej Rawicz (Anzai)
16 marca 2019 — 20:16
Wspaniała sprawa i piękne obrazki. Podobne problemy miałem z grafiką komputerową, ale teraz idzie już jak po maśle. Widać, że Pani Jola próbuje różnych technik, robi to z powodzeniem, i sprawia Jej to radość. Oby tak dalej. Pozdrawiam 🙂
Iwona Kmita
17 marca 2019 — 13:49
😊
Yolanthe
17 marca 2019 — 10:56
Hobby. Pasje. Człowiek bez nich, mam wrażenie, że usycha. Emerytura to dobry czas na podążanie za swoimi pasjami czy zainteresowaniami. Rozwijanie ich pozwala człowiekowi w dalszym ciągu rozwijać się , być aktywnym, mieć cel, osiągać satysfakcje i zadowolenie itp.
Iwona Kmita
17 marca 2019 — 13:48
Dobrze by każdy znalazł coś o sprawia przyjemność, bawi, urozmaica czas. To się przyda wtedy zwłaszcza, gdy tego czasu będziemy mieli więcej. To może być pasja czytanie, słuchanie. Mu, yki, oglądanie filmów. Co kto lubi.
Jaga
17 marca 2019 — 11:15
Zawsze zazdrościłam osobom, które potrafią malować, rysować, szkicować…Dla mnie to kosmos, bo nie potrafię równo postawić jednej kreski 🙂
Iwona Kmita
17 marca 2019 — 13:45
Witaj w klubie 😉
Karolina90
17 marca 2019 — 13:25
Śliczne są te obrazy pani Joli. Nad paroma z nich „przystanęłam” na dłużej, aby móc się nacieszyć ich pięknem. To prawda, na realizacje, a nawet samo odkrycie, pasji nigdy nie jest zbyt późno. A czymże byłoby nasze życie bez nich? Na pewno byłoby o wiele mniej bogate. Pozdrawiam
Iwona Kmita
17 marca 2019 — 13:45
Mnie też zachwycają dlatego chciałam jw wam pokazać
😊
Greenelka
17 marca 2019 — 16:19
Ja niestety mam dwie lewe ręce do malowania, zatem tym bardziej podziwiam.
Iwona Kmita
17 marca 2019 — 20:58
Ja niestety tak samo.
boja
17 marca 2019 — 23:15
Zapisuję się do klubu antytalentów malarskich. Ja potrafię narysować tylko słonia od tyłu…
Podziw i szacunek dla Pani Joli!
Asmo
18 marca 2019 — 13:34
Chyba mam coś z tej Joli. W dzieciństwie moją pasją było malowanie, nawet wróżono mi karierę. Niestety, pojawiły się najpierw dziewczęta, później kobiety… Przeszedłem na emeryturę i pojawiła się inna pasja (jak młodzieniec też pisałem, choć nieporadnie), której oddaję się bez reszty. Emerytura, jeśli tylko na to pozwoli, to piękna rzecz 😉
Iwona Zmyslona
19 marca 2019 — 08:42
Zawsze uważałam, że najważniejsze jest robić coś, co sprawia radość.
Ula H.
20 marca 2019 — 23:50
Piękna ta odnaleziona pasja !!! Dobrze, że przyszedł na to czas i talent nie został zmarnowany. Bardzo ładne obrazy ! Najbardziej urzekł mnie kwiat malwy i dwa ptaszki na gałęzi. Pozdrawiam 🙂
Barbara
22 marca 2019 — 12:53
Są świetne
Barbara
24 marca 2019 — 07:55
To cudownie odkryć swoją pasję, czas nie ma znaczenia. Lepiej późno niż wcale. Jestem pełna podziwu dla Twojej koleżanki. Na malarstwie fachowo nie znam się ale obrazy podobają mi się. Pozdrawiam Iwonko, miłej niedzieli 🌞
Salsa
25 marca 2019 — 12:24
Piękna pasja i zdecydowanie jest to talent 🙂
Ania
3 kwietnia 2019 — 13:36
Bardzo ładne prace! 🙂
Monika
17 kwietnia 2019 — 18:55
Piekne obrazy
anka
20 czerwca 2019 — 19:51
Dziękuję za możliwość obejrzenia ślicznych obrazów. Bardzo mi się podobają. Emerytura to mój czas, na który nie mogłam się doczekać. Dopiero teraz odważyłam się wyjąć z szuflady moje „dyrdymałki” i pisać na blogu. Kilku osobom sprawiłam tym chwilę radości a one mnie jeszcze większą 🙂
Pozdrawiam serdecznie obie Panie, proszę o prezentację kolejnych pięknych prac 🙂