Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Nasz kawałek Japonii

Zapraszam was do ogrodu japońskiego, który odnaleźliśmy w… Karkonoszach.

Nie było łatwo tam trafić, niestety oznakowanie drogi nie jest najlepsze. Ostatecznie jednak wjechaliśmy do lasu i wąską drogą między ścianą drzew i skałkami a niewysokim, ale jednak, urwiskiem jechaliśmy, marząc by nikt nie jechał z naprzeciwka. Niestety jechał… Wprawdzie jak się okazało to oni podróżowali pod prąd, ale co z tego, minąć się trzeba było. Z trudem i strachem w oczach, ale się udało. Jeszcze chwila i naszym oczom ukazała się duża drewniana brama…

Witajcie w Siruwii

Tak własnie nazywa się ogród japoński, do którego dotarliśmy. Został założony w miejscowości Przesieka, na wysokości 600 m n.p.m. przez Sylwię i Jakuba Kurowskich. Pomysł wydał nam się nieco dziwaczny, no bo dlaczego japoński ogród powstał w polskich górach? Z tego co mówił przewodnik wynika, że ogrodnictwo a już szczególnie japońskie ogrody są wielką pasją właścicieli.

Przez ok. 15 lat ogród był prywatnym skarbem państwa Kurowskich, ale od początku jego ukształtowanie i roślinność mocno nawiązywały do ogrodów w Japonii. Mniej więcej 5 lat temu zrodził się pomysł, by to miejsce przekształcić w obiekt dostępny dla wszystkich. W taką zaskakującą w tej okolicy atrakcję turystyczną!

Widok na ogród

Ogród rozciąga się na powierzchni 1,5 ha. Prowadzi do niego wielka drewniana brama zwana TORI. W centralnej części są dwa wodospady: męski – wysoki na 6 m, z którego woda spada, gwałtownie się rozbijając o skały, oraz żeński – łagodny, cichy, w którym woda spokojnie spływa sobie po kamieniach. Woda w japońskich ogrodach symbolizuje życie i ruch.
Żeby ogród wyglądał tak jak dziś trzeba było nawieźć kamieni, żwiru, ziemi (w sumie podobno ok. miliona ton!). Bo miejsce, w którym został zaaranżowany jest na podmokłym, bagiennym terenie, co zresztą służy większości roślin, które rosną naprawdę jak na drożdżach. Kamienie są obowiązkowym elementem dekoracyjnym w ogrodach Kraju Kwitnącej Wiśni bowiem symbolizują niezmienność i stałość natury – w tym karkonoskim na razie trochę jeszcze rzucają się w oczy, jednak z czasem bardziej porosną roślinnością i naturalnie wtopią się krajobraz.
Z kamieni, drewna, żwiru przywiezionych z najbliższej okolicy powstały typowe „japońskie” dekoracje ogrodowe, np. latarnie, stylowe mostki, kładki przerzucone nad wodą a nawet nad żwirowymi ścieżkami – w miejscach, gdzie nie ma wody żwirowe ścieżki grabione w kształcie fal mają symbolicznie pełnić jej funkcję.

Brama wejściowa

Gramy w zielone

Rośliny w przeważającej ilości były sprowadzane z zagranicy, kupowane od innych pasjonatów ogrodnictwa. Część przyjechała także z Japonii. Tak jak to jest przyjęte w japońskich ogrodach, są one w różnych odcieniach zieleni, nie ma okazów kwitnących kolorowo, czasem zdarzają się barwne liście. W Siruwii rośnie np. wiele gatunków rododendronów i azalii (800 krzaków, 80 odmian!). Są oczywiście drzewka bonsai, są świerki, dęby i sosny – jakże mogło ich nie być, zawsze tu rosły, wkomponowały się w krajobraz. Największą dumą właścicieli jest gunera olbrzymia pochodząca z Ameryki Południowej. Roślina ta przypomina gigantyczny rabarbar, wypija dziennie 200 l wody. I tu właśnie przydaje się bagienny teren, gdyż roślina ta sięga korzeniami głęboko w ziemię i stamtąd czerpie wilgoć.

Niech żyje pasja

Najbardziej zdziwiła nas informacja, że właściciel dopiero niedawno po raz pierwszy wybrał się do kraju, z którego czerpał inspiracje. A po podróży nie wprowadził w swoim ogrodzie istotnych zmian, gdyż, jak stwierdził przewodnik, wszystkie rozwiązania, które widział już były w Siruwii zastosowane.

Gunera olbrzymia

Szczerze mówiąc pasja właścicieli jest tym, co nas najbardziej zachwyciło podczas wycieczki. Wyobraźcie sobie, ile trzeba było się dowiedzieć, przeczytać, obejrzeć, wyszukać, sprowadzić, kupić, żeby w Karkonoszach stworzyć japoński ogród z prawdziwego zdarzenia. Już choćby z tego powodu warto go odwiedzić, będąc w okolicy. W dodatku jest to hobby, dzięki któremu turysta może przez chwilę znaleźć się w innym świecie i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o egzotycznym dla większości z nas kraju.
Obejrzyjcie kilka zdjęć z japońskiego ogrodu – szkoda, że nie było słońca, byłyby ładniejsze!

 

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén