Mam słabość do pięknej porcelany. Rok temu, gdy zaczynałam blogowanie, napisałam tekst o tej pasji (klik). Porcelana zmienia się wraz z modą, widać to zwłaszcza w sposobie dekorowania. Zauważyłam kilka wyraźnych trendów.
Przeglądając zdjęcia porcelany na stronach popularnych producentów, odetchnęłam z ulgą – owszem, są zmiany, ale nie rewolucyjne. Całe szczęście, bo akurat mnie najbardziej podobają się subtelne zdobienia i barwy.
Kolory do wyboru
Mocno się trzyma biała porcelana. Ja też ją lubię. Sprawdzi się przy każdej okazji, a poszaleć można z dekoracją stołu. Latem białej zastawie mogą towarzyszyć kolorowe obrusy, serwetki, świeże kwiaty i świece – w ten sposób zaakcentujemy kolorową porę roku, a naczynia bez problemu staną na stole także w święta zimowe, wiosenne i przy każdej innej okazji.
Ale i wielbiciele barw mogą odetchnąć z ulgą. Porcelanowe naczynia przywdziewają bowiem spokojne barwy ziemi, jak i radosne kolory wiosny i lata. O wniosek nietrudno – producenci celują w tzw. zbiorowy gust, w końcu biel, zgaszone beże, jasne brązy, pastele oraz żywe róże, czerwienie, kobalt to odcienie, które były na porcelanie „od zawsze”. I dobrze, bo w końcu nikt nie wymienia zastawy porcelanowej co roku.
Wzory z natury
Motywy roślinne, liście, kwiaty a także owoce i nawet warzywa najpierw opanowały tkaniny dekoracyjne. Były na poduszkach, narzutach, pościeli. Równoległe pojawiły się na drobiazgach dekoracyjnych i akcesoriach np. kuchennych. Teraz są też na porcelanie. O ile na punkcie kwiatów na naczyniach mam bzika i wszystkie filiżanki z mojej kolekcji mają ten wzór, to już owoce, warzywa znacznie mniej mnie przekonują. Nie bardzo widzę całą zastawę w taki deseń. Ale pojedyncze rzeczy – już tak, na przykład kubek do herbaty, czemu nie? Na talerzach, talerzykach, filiżankach i kubkach znajdziecie też ptaki, owady i inne żyjątka. No cóż, natura górą.
Jaki kształt?
Najbardziej odpowiada mi klasyczna forma porcelanowych naczyń. Uważam, że w tym przypadku nie ma co mówić o modzie – klasyka zawsze była i jest na czasie, nie nudzi się i pasuje do różnych stylów. Zauważyłam jednak, że producenci starają się odświeżać klasyczne wzory, proszą znanych designerów o zaprojektowanie motywów dekoracyjnych, które sprawią, że np. klasyczna filiżanka stanie się hitem (np. Patricia Urquiola zaprojektowała serię Lanscape dla Rosenthala, dla tej samej firmy znaną linię TAC „odświeżyła młoda polska projektantka Ewelina Wiśniowska). Ostatnio Fabryki Porcelany Ćmielów-Chodzież wypuściły na rynek tzw. Kubek Śląski o charakterystycznym pękatym kształcie – pamiętam, że takie kubki miała moja babcia.
Popularne są również proste, często geometryczne naczynia w stylu minimalistycznym. Nie zachwycam się tym kierunkiem, ale ma wielu zwolenników, zwłaszcza wśród osób, które lubią nowoczesne, minimalistyczne wnętrza.
Przygotowałam poniżej niewielką galerię zdjęć porcelany. Część pochodzi z materiałów od producenta. Zapraszam do obejrzenia (po kliknięciu zdjęcia się powiększają).
- Moja filiżanka Moonlight Rose, Royal Albert – fabryka wytwarza porcelanę dla dworu królewskiego Wielkiej Brytanii. Klasyczne róże w nietypowym odcieniu.
- W mojej witrynie stoi wiele starych filiżanek, uważam, że równie pięknych jak współczesne. Dla mnie niektóre są piękniejsze.
- Porcelana w kwiaty w stonowanym odcieniu z serii Clematis, Fyrklovern.
- Clematis, Fyrklovern
- Kwiaty, liście, motyle na porcelanie Royal Dream, Fyrklovern.
- Projektanci i producenci odświeżają stare formy – Kubek Śląski, wzór Kwitnący Ogród, Fabryki Porcelany Ćmielów- Chodzież.
- Kubek Śląski wzór Kwiat Jabłoni
- Ceramika w delikatnych odcieniach, Good Morning Cup, Urban Nature Culture, BM Housing.
- Kolekcja zdobiona geometrycznym motywem liści. Plate Blossom Leaves, Urban Nature Culture, BM Housing.
- Piękno i prostota. Urban Nomad Ocean Blue Mug, Urban Nature Culture, BM Housing.
- Stół w barwach tęczy. Kolorowa kolekcja Colourful Life, Villeroy & Boch
- Kolekcja Colourful Life, Villeroy & Boch
- French Garden, talerz z kolekcji Villeroy & Boch
- French Garden, kubek z kolekcji Villeroy & Boch
- Naczynia z kolekcji Alessi Mami, designerska prostota, klasyka spod ręki współczesnego designera, czerwonamaszyna.pl
- Wariacja na temat klasyki, spójrzcie na to uszko. Filiżanka porcelanowa do herbaty z linii Landscape, proj. Patricia Urquiola, Rosenthal
- Tradycja + nowoczesność. Filiżanka Kahla TRADITION Blau Saks ze ściętym geometrycznie uszkiem we wzór inspirowany stylem retro. Biel z kobaltowym deseniem, czerwonamaszyna.pl
L.B.
30 czerwca 2017 — 15:14
Śliczny jest ten zielony zestaw Royal Dream, uwiódł mnie ;D. Podobają mi się kwiaty, liście, właśnie takie motywy. owoce mniej, a warzywa jeszcze mniej. Nie są takie ładne jak drobne kwiatki. Ale co kto lubi, geometryczne jakieś wcięcia i wycięcia też nie dla mnie. Klasyka jednak najlepsza.
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 19:53
Pełna zgoda, ja też klasyka i kwiaty:)
jotka
30 czerwca 2017 — 15:22
Bardzo lubię proste formy, prawdziwej porcelany mam na lekarstwo, ale czasami kupuję kolorowe filiżanki do kawy, lubię zmieniać w zależności od pory roku.
Podobają mi się także komplety z czajniczkiem. Taki komplet na dwie osoby to fajny prezent na rocznicę, ślub itp.
W tej chwili piję kawę z filiżanki z serduszkiem i napisem : babeczki są zrobione z masła i miłości:-)
Pysznej herbatki życzę;-)
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 19:53
Ale fajny napis:)
alElla
30 czerwca 2017 — 15:24
Klik dobry:)
Matko kochana, a skąd Ty – Iwonko – znasz te wszystkie nazwy i nazwiska projektantów? Też lubię porcelanę, ale żeby aż tak się na niej znać… To wzbudza wprost podziw.
Pizdrawiam serdecznie.
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 19:55
alEllu, na tym między innymi polegała moja praca żeby znać te nazwy i nazwiska. A porcelaną w dodatku się prywatnie interesuję, pozdrawiam ciepło
Krystyna
30 czerwca 2017 — 15:30
Im mniej na talerzu czy kubku to lepiej…
Najlepiej mi się podobają białe 🙂
Przynajmniej na razie…
Gabrysia
30 czerwca 2017 — 17:12
Uczta dla oczu 🙂 Ja mam manię kupowania kubków, z każdego wyjazdu przywozimy dwa kubki. Po pierwsze – zawsze po kubkach znajdujących się w wynajętym pokoju od razu mam opryszczkę, nawet gdybym go wyszorowała cifem 🙂 a po drugie – od razu pamiątka jest. Czasem tylko robie przegląd i starsze modele rozdaję. Ale porcelana Iwonko – to klasa sama w sobie nie ma dwóch zdań.
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 19:56
Kiedyś też zbierałam kubki, teraz już tylko filiżanki. Ale kubki lubię mieć ładne:)
Maria
30 czerwca 2017 — 18:21
Piękne. Najbardziej podoba mi się zestaw – kwiaty, liście, motyle – Royal Dream Fyrklovern. Lubię oglądać taką piękną porcelanę, a tutaj można spotkać takie cuda na różnych wyprzedażach. Mam też kilka swoich ulubionych filiżanek, które zmieniam w zależności od nastroju;)
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 19:58
Tak, wiem, na wyprzedażach można trafić na cudne okazy. U nas jednak są dośc drogie. Większość filiżanek z mojego zbioru to egzemplarze wylicytowane w internecie przez mojego męża. Pozdrawiam:)
Andrzej Rawicz (Anzai)
30 czerwca 2017 — 18:56
Śliczne kształty, śliczne barwy i pewnie w porównaniu do fajansu zachwycają swoją lekkością. Nie jestem koneserem porcelany, ale mam w domu kilka pojedynczych sztuk, które pamiętają jeszcze czasy moich pradziadków. Wśród nich mały chiński wazonik, mniejszy od szklanki, wielokrotnie stłuczony, ale i wielokrotnie klejony i restaurowany. To najcenniejsza pamiątka, bo prezent jaki mój pradziadek otrzymał podczas pobytu w Chinach.
Mam też porcelanowe figurki charakterystycznych postaci sztuki i polityki japońskiej, też chyba liczą ponad 100 lat. Wszystkie te przedmioty odnajduję na rodzinnych zdjęciach i dlatego zawsze zatrzymuję na nich wzrok.
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 20:00
Ja mam figurkę psa z fabryki w Wałbrzychu, którą moi rodzice kupili jako pierwszy drobiazg, gdy dostali mieszkanie. To był rok 60.
kloszard
6 lipca 2017 — 18:44
Pan Andrzej , co widać , udając że komplementuje porcelanę skomplementował Panią pod czym wyjątkowo i ja się podpiszę.
„Śliczne kształty, śliczne barwy”…Pozdrawiam.
anabell
30 czerwca 2017 — 19:51
Też lubię porcelanę i często kupuję ją jako prezent. Ostatnio podbiła moje serce seria z reprodukcjami Gustawa Klimta, którego malarstwo uwielbiam.
Ale kiedyś ktoś sprezentował mi piękną gatunkowo porcelanę, bielusieńką, z klasycznym zdobieniem w formie złocistego paseczka na brzegach. I wszystko byłoby dobrze, ale…..filiżanki byłe trójkątne, spodeczki i deserowe talerzyki takoż.
Niestety picie z takiej filiżanki było lekkim koszmarem, a na talerzyku nie mieściło się żadne standardowe ciastko. Jako ozdoba też się ten zestaw nie sprawdził.
Z mieszanymi uczuciami pozbyłam się go dając jako fant na jakąś loterię.
A najśmieszniejsze było to, że na pudełku w którym był ten zestaw widniała
fotografia zestawu prostokątnej filiżanki i prostokątnych talerzyków.
Do dziś się zastanawiam kto to zaprojektował i kto wykonał, bo na spodzie
porcelany były tylko inicjały, które mi nic nie mówiły, na pudełku tez nie było słowa o producencie.
Ofiarodawca wkrótce wyjechał i urwał się z nim kontakt. Sprawa już nieaktualna, ale nadal tajemnicza.
Ostatnio nabyłam półlitrowy porcelanowy kubek w herbaciane róże. Róże piękne, na brązowym tle, a pojemność przemyślana, bo zmusza mnie do wypicia
3 razy dziennie tego minimum, które powinnam wypijać.
Lubię bardzo tę kolekcję French Garden Villeroy & Boch. Wnosi nieco koloru a malunki są apetyczne.
Miłego;)
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 20:04
Z tego co wiem reprodukcje Klimta są na porcelanie marki Rosenthal. Też mi się podobają:). Możesz sobie obejrzeć pod tym linkiem http://www.sklep.rosenthal.pl/category/goebel-gustav-klimt
Pozdrawiam:)
anabell
30 czerwca 2017 — 23:13
Zajrzyj, proszę do mnie na post ze zdjęciami biżutków i przeczytaj co Ci napisałam. Mój mail znajdziesz w moim profilu.
Bet
30 czerwca 2017 — 20:21
Filiżanka Royal Albert – mam bardzo podobny w formie i dekoracji zestaw z polskiej Chodzieży. Też piękny.
A teraz kubek śląski – zauważyłam, że dawne kubki były szerokie i pękate u podstawy. Współczesne wzory odwrotnie – podstawę mają wąziutką i rozszerzają się u góry. Taki trend w kubkowym wzornictwie.
Uwielbiam filiżanki!
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 20:35
Faktycznie, masz rację z tymi kubkami, spostrzegawcza jesteś. Nigdy w ten sposób nie pomyślałam:) A Chodzież w czerwone piękne róże też mam, a jakże:)
Gaja
30 czerwca 2017 — 21:14
Mnie ostatnio przyciągają motywy ludowe na porcelanie i planuję kupić sobie chociaż kilka kubków, aczkolwiek uważam, że w domu powinien być komplet porcelany po prostu białej lub bardzo delikatnie zdobionej – taki wg mnie nadaje się na bardziej wystawne przyjęcia, które w każdym domu od czasu do czasu się zdarzają. Pozdrawiam!
PS Pomijając pseudonim blogowy, mam na imię Bożena – piszę, ponieważ trochę mnie ostatnio „przechrzciłaś” 😉 (Gabrysia)
Iwona Kmita
30 czerwca 2017 — 21:37
Co powiesz na to?
http://naludowo.pl/wp-content/uploads/2013/02/opolska_porcelana_2.jpg
Moim zdaniem bardzo ładne wzory, pozdrawiam Gaju
Gaja
5 lipca 2017 — 20:59
Prze-śli-czne 🙂
parrafraza
30 czerwca 2017 — 22:21
Do codziennego użytku mamy zwykłą białą porcelanę. I dla kontrastu kilka kolorowych miseczek. W szafce natomiast drzemią marząc o starych dobrych czasach przepiękne filiżanki z kruchej i tak cieniutkiej porcelany, że prześwituje przez nie światło. To skarby z czasów gdy świat był dużo prostszy, a ludzie nie ponumerowali jeszcze wojen, bo nie tylko jeszcze pierwszej nie było, ale nie było nawet Polski. I te filiżanki wyjmuję tylko na naprawdę specjalne okazje.
…A tak w ogóle to marzy mi się nowy, piękny serwis i wciąż jakoś go nie kupuję, bo zdecydować się nie mogę co chcę 😉 Dlatego łakomym okiem obejrzałam u Ciebie zdjęcia przeróżnych śliczności i powiem, że najbardziej podoba mi się seria Clematis, Fyrklovern.
Iwona Kmita
1 lipca 2017 — 00:57
Ha, to jesteś już kolejną osobą, którą Clematis zauroczył. Ja na co dzień też mam biała porcelanę, a na większe okazje – cieniutką białą z kobaltowym paskiem i cieniutkim złotym obrzeżem – jak to się kiedyś mówiło dostałam ją w wianie. To ćmielowska porcelana. A wśród filiżanek też mam 2 takie cieniuteńkie, że aż się boję z nich korzystać. I stare, choć chyba nie tak, jak twoje.
barbara
1 lipca 2017 — 08:51
Ostatnio mam fazę na białą porcelanę. Mam też na 6 osób Chodzież z 1969 roku i nieco starszą Chodzież z różanymi motywami. Na co dzień biel i jeszcze raz biel…
Pozdrawiam Iwonko i miłego weekendu życzę…
Jaga
1 lipca 2017 — 13:03
Swojego czasu miałam takie zapasy filiżanek, że zaczęłam w nich świeczki robić …
iwona
1 lipca 2017 — 19:34
I w kieliszkach, prawda?
Jaga
2 lipca 2017 — 23:04
:))) też … ale te w filiżankach były z wosku a te w kieliszkach żelowe
Za tydzień z kawałkiem będę w stolicy 🙂
Iwona
2 lipca 2017 — 23:14
Koniecznie napisz wcześniej kiedy dokładnie. Fajnie byłoby sie spotkać. W połowie lipca na kilka dni wyjeżdżam. Mam nadzieję, że sie nie miniemy?
A.
1 lipca 2017 — 19:02
Porcelana jest bardzo klimatyczna:) uwielbiam napić się herbaty z porcelanowej filiżanki:)
Iwona Kmita
3 lipca 2017 — 11:49
Zupełnie jak ja:)
boja
1 lipca 2017 — 21:19
A prawdą jest, że z porcelanowych naczyń jedzenie i picie lepiej smakuje?
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 21:00
Dla mnie – prawda. Kawa w szklance czy w porcelitowym kubku – absolutnie! W filiżance z porcelany – jest wspaniała. No i herbata musi być koniecznie w filiżance, mniejszej większej, ale porcelanowej. Sprawia mi wielką radość picie z takich pięknych naczyń. Może dlatego wydaje mi się, że lepiej smakuje?
Anna
2 lipca 2017 — 10:18
Już chyba kiedyś pisałam, że jestem zakochana w porcelanie. Gdy jestem na jarmarku staroci, zawsze wrócę z jakąś filiżanką lub talerzem czy talerzykiem.
Kiedyś zadałam sobie trudu i spisałam wszystkie sygnatury, a potem szukałam w internecie. Za każdym razem cieszyłam się, gdy znalazłam „moją” porcelanę np. na eBay-u.
W tej chwili zerkam na moją witrynkę wypełnioną pięknymi okazami.
Mam też cały komplet do kawy z Ćmielowa oraz przeogromny serwis obiadowy z Wałbrzycha.
Dodam, że kolekcjonuję też figurki porcelanowe.
Niedzielne serdeczności.
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 21:02
Z Ćmielowa mam zastawę obiadową na 12 osób, białą z dodatkiem kobaltu i złota. I mam też zastawę do herbaty, której nie używam. Jakieś lata 70., też dostałam od mamy, ale nie mam do niej słabości. Niech nabiera wartości:)
Dreptak Zenon
2 lipca 2017 — 10:51
W moim przypadku zbieractwo na razie ogranicza się do platerów i lamp naftowych. Jednak bardzo uważam, żeby nie popaść w przesadę. Generalnie uzupełniłem rodzinne zestawy i raczej je już tylko rozszerzam. Reszta zbiorów pojawiła się przy okazji. 🙂
Lampy to trochę uboczny skutek zbieractwa i swego czasu autentycznej potrzeby. Teraz chyba czas na ceramikę, ale też raczej ograniczę się do tego co już jest, a co się zdekompletowało, bo ani środków, ani miejsca na większe zbiory nie mam. 🙂
Na pewno porcelana ma w sobie szlachetność i subtelne piękno, ale na razie kompletnie się na tym nie znam. 🙂
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 21:04
Spróbuj ulubionej kawy lub herbaty w porcelanowej filiżance – poczujesz różnicę, jeśli pijesz np. w szkle lub porcelicie. Poza tym porcelana ma swoją niezaprzeczalną urodę. Co do platerów – to raczej „bzik” mojego męża:)
Dreptak Zenon
2 lipca 2017 — 22:44
Mam swoje przyzwyczajenia i półlitrowy kubek do kawy – to mi jest potrzebne na otrzeźwienie – później już nie piję. 🙂
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 22:48
No tak, półlitrowej filiżanki porcelanowej nie widziałam. Jeśli znajdę taką – zdobędę dla ciebie:)
Dreptak Zenon
2 lipca 2017 — 23:36
🙂
Ultra
2 lipca 2017 — 14:31
To jest także moje hobby. Po targu staroci zawsze przywiozę choć jedną, a potem przychodzi refleksja, po co brałam, skoro była jedna. Ale dla tego zachwytu warto było. Tak więc pojedynek nagromadziłam ponad miarę; ponad wszelką miarę, bo nie ma gdzie trzymać, a delikatne że strach poruszyć.
Zasyłam serdeczności
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 21:05
Ale ja cię rozumiem:) Moje filiżanki to w większości też „pojedynki” 🙂
Stokrotka
2 lipca 2017 — 19:37
Masz nie tylko słabość do porcelany Iwono.
Jesteś fachowcem w dziedzinie porcelany.
Serdeczności.
🙂
Iwona Kmita
2 lipca 2017 — 21:06
Dzięki Stokrotko. Fachowcem może nie, ale lubię coraz więcej się na ten temat dowiadywać. 🙂
Paulina Biernacka
3 lipca 2017 — 11:28
Ja zazwyczaj stawiam na prostotę i minimalizm, więc porcelanowa biel bez nadmiernych zdobień zawsze będzie bliska mojemu sercu. 🙂
Iwona Kmita
3 lipca 2017 — 11:40
Biel sprawdzi się zawsze i wszędzie. Zwłaszcza, że białe naczynia mogą być ozdobione delikatną fakturą:)
Tina
3 lipca 2017 — 12:42
Rzeczywiście – porcelaną jako tako się nie interesuję, a widzę że malunki i cała otoczka modowa dość często się zmienia. Mi niezmiennie podobają się folkowe wzory 😉
Lena Wadera
3 lipca 2017 — 13:40
Marzę sobie, że pewnego dnia, we własnym, minimalistycznym mieszkaniu, będę mogła raczyć moich gości herbatą w takiej właśnie uroczej porcelanie!
Cudownie to wygląda.
Iwona Kmita
3 lipca 2017 — 14:07
Prawda? 🙂
Holly
3 lipca 2017 — 14:13
Bardzo podobają mi się te pastelowe I z lisciami.
dopieszczamy.pl
4 lipca 2017 — 09:49
Same cudeńka pokazałaś na zdjęciach :). Mnie się najbardziej podoba ceramika z motywami roślinnymi oraz taka trochę retro, np. ze złoceniami.
Iwona Kmita
4 lipca 2017 — 19:32
Dobry gust:)
Livia
4 lipca 2017 — 11:35
Witam ,przyszłam poniekąd od Iwony Zmyślonej.Tutaj jest pięknie,mądrze,kulturalnie i empatycznie.Jeżeli pozwolisz ,będę zaglądać.
Wiele tematów ,które poruszasz ,mnie interesuje.A podróż po Barcelonie przypomniała własną ,niejedną.
Pozdrawiam ,Iwonko.
Iwona Kmita
4 lipca 2017 — 19:24
Dzień dobry Livio, cieszę się, że ci się u mnie podoba. Zapraszam serdecznie:) Pozdrawiam, Iwona
Anna
4 lipca 2017 — 15:51
Podobnie jak Ty, lubię piękna porcelanę, i w pełni zgadzam się z tym, że biała jest ponadczasowa. Moim ostatnim odkryciem są śląskie linie z Porcelany Bogucice = o Bebokach pisałam u siebie po Bożym Narodzeniu, teraz zamierzam powiększyć kolekcje o Strzigi, Połednice, Utopce i inne.
A do kawy i tam mam ukochana filiżankę z pewnego angielskiego serwisu, niestety już nieco zdekompletowanego… i z ciekawostek – nie przepadam za Bolesławcem:).
Iwona Kmita
4 lipca 2017 — 19:29
Bolesławiec jest specyficzny i moim zdaniem ma niewiele wspólnego z porcelaną. Naczynia są grube, zazwyczaj zdobione stemplami a nie ręcznie malowane. Są ładne, ale mnie też nie ciągną. Ale moja koleżanka np. je uwielbia.Pozdrawiam Anno
ariadna
4 lipca 2017 — 17:29
Najbardziej podoba mi się porcelana z motywami kwiatów, liści i motyli, choć zestaw wolałabym w niebieskim kolorze.
Z Twoich zbiorów najbardziej urzekła mnie filiżanka w niebieskie róże 🙂
Iwona Kmita
4 lipca 2017 — 19:32
Ja mam jeszcze jedną królewską tylko w kolorze purpury „Old Country Roses” – i tę kocham najbardziej:)
Agnesssja
11 lipca 2017 — 10:25
Ja również mam słabość do porcelany, uwielbiam 🙂
agnesssja.blogspot.com
Weronika
13 lipca 2017 — 11:47
Każda ma coś w sobie, prosta i ta wymyślna. Każda na inną okazję 🙂 tylko gdzie to wszystko potem trzymać. Pozdrawiam
Agnieszka
27 lipca 2017 — 17:14
Piękna jest Twoja zastawa 🙂 Ja mam w domu tylko polskie podwórko – Chodzież, Lubiana, Bolesławiec.
iwona
27 lipca 2017 — 17:40
O, to są bardzo piękne rzeczy. Ja po prostu kocham porcelanę, zwłaszcza filiżanki:)
SzydelkoweCUDAsie
27 lipca 2017 — 21:18
Bardzo podobają mi się kwiaty, liście, motyle na porcelanie Royal Dream – od razu przykuły moje oko 🙂 Świetny wpis na temat porcelany 🙂 Ja posiadam w domu jeden piękny, biały zestaw kawowy o bardzo subtelnym, ale innym, niż większość, kształcie 🙂 a najpiękniejszy zestaw obiadowy ma tylko złotą obwódkę – i takie proste, ale niezwykłe rzeczy lubię najbardziej 🙂
Iwona Kmita
27 lipca 2017 — 22:20
Wiesz, ja też lubię takie bardzo delikatne ornamenty. Moja ulubiona ma tylko pasek kobaltowy z cieniutką złotą linią. Ale jednak kwiaty kocham najbardziej.
Ja Zwykła Matkaa
27 lipca 2017 — 22:04
Witam
Chyba dobrze trafiłam. Pracuję w firmie która projektuje i robi kalkę na porcelane :). Dla Chodzieży, Lubiany, Ćmielowa, Karoliny, Tułowic. Krzysztofa. Zajmujemy się nie tylko porcelaną, nasze dekoracje są na szkle i emalii. Działamy od 25 lat, kalkę u nas zamawiały takie firmy jak Włocławek, Książ czy Wałbrzych ….. niestety już ich nie ma. Ja zajmuje się opracowywaniem geomertii na nowe fasony, żeby coś nakleić trzeba najpierw znać jego geometrię. Pozdrawiam i gratuluję pasji
Iwona Kmita
27 lipca 2017 — 22:18
O, jakie ciekawe zajęcie i jaki zbieg okoliczności. Mam na myśli mój wpis i Twój zawód. Pozdrawiam serdecznie:)
Karolina
27 lipca 2017 — 22:57
Jednak klasyczna biała pasuje zawsze i do wszystkiego 😉