Tego lata nie spędzę urlopu nad morzem, chociaż bardzo tęsknię za szumem fal, ciepłym piaskiem, za muszelkami… Na pocieszenie postanowiłam przypomnieć sobie styl morski we wnętrzach. Może spodoba wam się tak jak mnie?
Nazywa się go stylem morskim, ale także marynistycznym, beach house, summer blue oraz stylem Hampton. Wszystkie mają wspólne cechy – ich celem jest przywoływać skojarzenia z morzem, nadmorskimi miejscowościami, kolorystyką i dekoracjami.

Salon w stylu Hampton, Dekoria.pl, pokrowiec na sofę, tkanina Cotton Panama;
firana woalowa; zasłona zaciemniająca
Styl Hampton nieco różni się od pozostałych. Zrodził się na Long Island w miejscowości Hampton, w której letnie domy pobudowali bogaci nowojorczycy. Żeby rezydencje pasowały do klimatu wakacyjnego lenistwa, urządzano je klasycznie, ale luksusowo. Nie znajdziemy tam lekkich plecionych fotelików czy bambusowych mat pod nogami. Będą za to wygodne przepastne kanapy, fotele, komody, miękkie dywany w towarzystwie drobiazgów i dekoracji nawiązujących do otoczenia. Wnętrza są w jasnej kolorystyce z przewagą bieli, błękitu, granatu z domieszką czerwieni. Zdobią je kotwice, muszle, koralowce a także marynarskie paski. Okna spowijają zwiewne niemal przezroczyste firanki, które wpuszczają do wnętrza słońce, wiatr, zapach.
A co ze stylem morskim i marynistycznym? Jeśli zrezygnujemy z widocznego luksusu, drogie przedmioty zastąpimy dostępnymi w naszych sklepach drobiazgami, postawimy na takie materiały jak drewno, bambusowe i rattanowe plecionki będziemy mieć własne polskie Hampton.
Nie namawiam nikogo do całkowitej zmiany aranżacji wnętrza. Styl wystarczająco podkreśli kilka przedmiotów w odpowiednich barwach, kształcie i ze stosownego materiału. Nadmorską atmosferę można wykreować w tzw. normalnym pokoju, byle nie był w kontrastowym mocnym kolorze, np. czerwonym czy pomarańczowym. Choć i taką stylizację uspokoi barwa naturalnego drewna, fotel rattanowy, koszyk z plecionki. Zobaczcie zresztą sami kilka rzeczy, które wyszukałam w naszych sklepach. Nie stracimy majątku, gdy je kupimy, a gdy wakacje przeminą mogą powędrować do szafy i czekać na kolejny sezon.
Ja też już czekam na kolejny sezon, i na pewno wtedy pojadę nad morze.
- Fotel rattanowy z poduszką, IKEA
- Siedzisko na krzesło Jacek, dekoria.pl
- Kubek boats, home&you
- Kubek marine-new, home&you
- Poduszka, Wendre
- Mewa dekoracyjna na ścianę, bbhomeonline.pl
- Ramka z motywem koralowca, Zara Home
- Skrzynia tapicerowana, dekoria.pl
- Poszewka seagulls, home&you
- Koło sterowe na ścianę, śr. 90 cm, decorablue.pl
- Dekoracja ścienna, westwing.pl
- Bransoletka z kołem sterowym, decorablue.pl
dopieszczamy.pl
7 sierpnia 2017 — 19:01
Bardzo lubię ten styl i we wnętrzach, i w modzie ?.
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 19:26
Tak w modzie też się fajnie prezentuje – moje kolory:)
Ania
7 sierpnia 2017 — 19:12
Bardzo podoba mi się taki styl, ale moje mieszkanko na taki się nie nadaje – ja go w takim stylu nie widzę 🙂
Szkoda wielka, że nie spędzisz urlopu nad morzem, bo może byłoby nam dane spotkać się na żywo, ale…za rok też tu będę 🙂
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 19:25
Aniu, czyżbyś mieszkała nad morzem, szczęściaro?
Ania
7 sierpnia 2017 — 21:00
Mieszkam w Gdańsku 🙂
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 21:31
Wow, cudownie. Ja zwykle do Sopotu jeździłam, ale w ogóle Trójmiasto bardzo lubię.
MrsGrono.com
7 sierpnia 2017 — 19:15
Bardzo lubie ten kolor teraz! 🙂
jotka
7 sierpnia 2017 — 20:18
Całościowo urządzane wnętrza bardzo mi się podobają, ale u siebie mam inną kolorystykę, bardziej ciepłą.
Lubie oglądać programy o przeróbkach domów, urządzaniu wnętrz, można czerpać z nich wiele pomysłów wzornictwa i wykonania.
Gdy patrzę na takie przykłady, jak przywołany przez Ciebie zawsze zastanawiam się, kto te wszystkie gadżety , sofy i inne taborety odkurza…(no taka pragmatyczna już jestem)
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 21:35
No pragmatyczna, rzeczywiście. Ale nie dziwię ci się, ja też lubię porządek. Jednak trzeba przyznać, że takie drobiazgi dekoracyjne dodają ciepła, tworzą wnętrze z duszą.
Justyna
7 sierpnia 2017 — 20:54
W stylu morskim podoba mi się wszystko poza dosłownymi detalami jak busole, kotwice itp. Kolorystyka (moje ukochane błękity) i naturalne materiały, w tym rattan to wspaniałe połączenie.
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 21:41
To prawda, takie dosłowne dekoracje nie zawsze pasują do wnętrz. Ja też za nimi nie przepadam.
Lena Sadowska
7 sierpnia 2017 — 21:06
Witaj, Iwono.
Bardzo lubię naturalne dodatki – rattan, hiacynt wodny, lakę.
W takich błękitnych szarościach Hampton nie odnalazłabym się chyba – zaraz korciłoby mnie, żeby je skontrastować mocniejszym akcentem:)
Może to kwestia temperamentu, bo trudno odmówić tym wnętrzom swoistej elegancji:)
Pozdrawiam:)
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 21:33
Leno, do tych wnętrz pasuje dodatek czerwieni w odcieniu koralowca. Wtedy jest mocniejszy akcent, który dynamizuje taka stylizację. Ponadto ociepla, bo jednak biel, szarość błękit i granat dają dość chłodny efekt.
anabell
7 sierpnia 2017 — 21:08
Gdybym posiadała domek letniskowy to pewnie bym umieściła w nim pewne elementy marynistyczne. Ale jestem taką oślicą, że jeśli zatęsknię za morzem to wsiadam w pociąg, na weekend jadę do Sopotu (mam tam ciotecznego brata) i z wielką ulgą wracam po 3 dniach do domu;)))
Miłego;)
Iwona Kmita
7 sierpnia 2017 — 21:37
Och, Sopot kocham, też mamy z mężem tam metę, to znaczy u pani, która nam mieszkanko wynajmuje. Nie możemy więc, jak ty, wyskoczyć kiedy nam się podoba. Zazdroszczę ci tej możliwości. Uwielbiam się włóczyć po Sopocie. Do tego Gdańsk w zasięgu ręki…
LIFESTYLERKA - Żyj zdrowo & Aktywnie
8 sierpnia 2017 — 10:21
Cudowny jest ten styl! O, mam nawet taki ratanowy fotel i to z białą poduchą. Jednak najbardziej podobają mi się okna z tymi białymi okiennicami.
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 10:29
Ja też lubię takie okiennice – nazywają się z ang. shuttersy i ostatnio są u nas modne i coraz popularniejsze
Andrzej Rawicz (Anzai)
8 sierpnia 2017 — 10:26
Przez kilka miesięcy mieszkałem u moich dziadków ze strony ojca. To była połowa lat 50′ ub.w., miałem wtedy kilka lat, ale pamiętam, że całe domowe życie w tej 2-piętrowej willi, z ponad 20 pokojami i 6 łazienkami
http://anzai.blog.onet.pl/2013/12/21/wigilie-w-domach-ktorych-juz-nie-ma/
skupiało się w … obszernej kuchni, i garażu dziadka. Pozostałe pokoje zapełniały się tylko w czasie przyjazdu letników i dalszej rodziny, która zjeżdżała na święta. I tak sobie myślę, że wybór domu to wielka odpowiedzialność, bo nigdy nie wiemy, kto będzie w nim mieszkał …
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 10:35
Z pewnością masz rację Andrzeju, że urządzenie ogromnego domu, jak ten o którym piszesz u siebie, to wielkie zadanie. Wcale się nie dziwię, że życie koncentrowało się w kuchni… Z drugiej strony – w takim domu można zaaranżować niektóre pokoje wg własnej wyobraźni i gustu. Przy takiej liczbie pomieszczeń nie ma co mówić o zgodności stylistycznej całego domu. Każde wnętrze może być oddzielną całością:) Gdybym miała duży dom pewnie tak własnie bym zrobiła:)
Andrzej Rawicz (Anzai)
8 sierpnia 2017 — 13:49
To jest piękne co pokazałaś (będę teraz miał przeboje z żoną, bo podglądała mi przez ramię 😉 ), ale „c’est la vie”, nie wszystko co jest piękne może być także funkcjonalne. Piękne jest np. czerwone Ferrari Turbo, ale nie da się nim jeździć w korkach, czy przewieźć np. 3 metrową choinkę na święta, czy ćwiartkę wołu, tak jak i nie da się mini kamperem pojechać na uroczyste rozdanie Oscarów. Ale mi narobiłaś apetytu, bo właśnie przymierzamy się do małego remontu.
alElla
8 sierpnia 2017 — 11:07
Klik dobry:)
Nie wiem, dlaczego styl morski jest taki zimny? Mnie morze kojarzy się z ciepłem i słońcem.
Pzdrawiam serdecznie.
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 12:10
Trzeba dorzucić trochę koralowej czerwieni i naturalnych materiałów, np. wiklina, korek, drewno. I zrobi się cieplej:)
A.
8 sierpnia 2017 — 11:16
Moja koleżanka, która w ostatnim czasie urządzała swój nowy dom zakochana była w stylu angielskim. Ale styl morski również idealnie pasuje do wnętrz.
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 12:11
Ja też lubię angielski, pasuje do domu na przedmieściu…
Anna
8 sierpnia 2017 — 11:27
Bardzo lubię taki styl, może bez dosłowności typu koło sterowe, ale reszta jak najbardziej – pasuje mi do domku letniskowego czy po prostu na taras o charakterze letniego pokoju. Natomiast juz uwielbiam w modzie… ubrania w tym stylu, naszyjniki i bransolety z białego igranatowego sznurka, z czerwonymi akcentami…tak…to lubię:).
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 12:11
Styl marynarski w modzie na lato też bardzo lubię:)
oto ja
8 sierpnia 2017 — 11:47
Mnie w tym roku jak do tej pory też daleko do jakiegokolwiek morza. Tak więc Twój wpis Iwonko świetnie może zrekompensować nasze marzenia o nadmorskim relaksie. Chętnie bym usiadła w takim wnętrzu w Twoim miłym towarzystwie i wypiła pyszną kawę. No i rozkoszowałabym się widokiem tych wszystkich gustownych dodatków, które umieściłaś we wpisie. Pozdrawiam 😉
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 12:12
Oj, piszę się na tę kawę. Na razie w planach i marzeniach:)
oto ja
8 sierpnia 2017 — 13:21
Iwonko, przecież marzenia się spełniają 😉
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 14:19
<3
Maja
8 sierpnia 2017 — 12:08
Osobiście bardzo lubię morze. Szum fal i wiatr od morza dobrze mi robią , ale jak widzę te dzikie hordy plażowiczów niczym kolonie pingwinów, obwarowanych na dokładkę idiotycznymi parawanami to odechciewa mi się być być tam , być jedną z nich.
Co do stylu morskiego … nie preferuję , ale podoba mi się .
Pozdrawiam 😉
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 12:13
Ja jeżdżę nad morze późną wiosną i wczesną jesienią. Jest bez tłumów, słonecznie (najczęściej) i pięknie:)
boja
8 sierpnia 2017 — 13:20
Mnie najbardziej pasowałaby duża niepusta butla rumu, z Jamajki na przykład…
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 14:10
Idealnie się wpisuje w tę atmosferę:)
bezzasadna
8 sierpnia 2017 — 14:57
Na zdjęciu pięknie ale, jak dla mnie zbyt tłoczno, jednak kolory…dorzuciła bym do tej świeżej bryzy mgiełkę miętowej aury, jakiś kwiatuszek w delikatnej wersji materiałowej. Lekkie zwiewne kolory, które by mogły się wieczorem, pod wpływem rumu, może i towarzystwa, delikatnie osunąć na białe poduchy. Urlop, marzenie moje utopione w zwyczajnym uzależnieniu od pracy.Okna piękne jeśli nie trzeba ich myć.
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 15:14
Jak się ma dom z takimi oknami to pewnie ma się też kogoś, kto te okna myje, prawda? Akcenty kolorystyczne – pełna zgoda:)
Greenelka
15 sierpnia 2017 — 21:29
Właśnie to sobie pomyślałam. Bardzo piękne to wnętrze, ale nie dla kogoś, kto ma …5 psów i 7 kotów. Przytulne hygge bardziej do mnie przemawia.
Pozdrawiam słonecznie – Agnieszka
Iwona Kmita
15 sierpnia 2017 — 22:54
Ojej, masz tyle zwierzaczków? Fantastycznie!
Greenelka
16 sierpnia 2017 — 09:49
Tak ! Zawsze byłam otoczona zwierzętami. Ale dopóki mieszkałam w mieście, musiałam sie ograniczać. Teraz też powinnam, naprawdę i na tej liczbie kończę. Jednak w domu na skraju wsi, gdzie teraz mieszkamy, jest naturalnie łatwiej. Chociaż względy finansowe są bezlitosne.
Wszystkie zwierzaki poratowane z niedoli, oprócz Heni, bohaterki mojej książki i najukochańszej ze wszystkich. Mój Boże, wyobrażam sobie co by się stało z tymi pięknymi fotelami z Twojej stylizacji… Morska bryza bardzo by się moim kotkom spodobała… Meble zachęcają do rozkosznej kociej drzemki, hi, hi
Pozdrawiam.
Rena
8 sierpnia 2017 — 19:41
Pomijając typowe upiekszenia morskie to przeciez można sobie urządzic morsko nie nad morzem. Mnie się bardzo podoba ,bo dobrze się czuje w niebeskim i białym.
Osobiście w moim domu mam fotel ratanowy a do szklanego stołu kuchennego też ratanowe krzesła. Z białymi co prawda poduszkami ale za to wszystkie spongi mam koloru morskiego. Białe firanki w towarzystwie zasłonek w motylki. A co – zaszalałam… Mam malutkie mieszkanie i potrzebę przestrzeni – więc biel mi pasuje. .:))
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 20:39
No przecież motyle są też nad morzem, prawda?
Ula H.
8 sierpnia 2017 — 20:49
I mnie się podoba ten styl ! Jeśli chodzi o dekoracje marynistyczne -to w takim stylu urządziłam łazienkę. Fajnie jest trochę poeksperymentować i zastosować takie style we własnym mieszkaniu. Można wtedy pochwalić się wnętrzem – jak z katalogu !
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 21:24
Moja koleżanka też ma marynistyczną łazienkę – bardzo fajnie wygląda:)
Barbara
8 sierpnia 2017 — 21:15
Ten styl bardzo mnie uspokaja wewnętrznie i nastawia pozytywnie, dlatego w przyszłości planuję dokonać pewnych zmian w moim małym mieszkaniu. Dodatki w kolorze błękitu bardzo mi odpowiadają. Trzeba będzie wybrać się do Ikea. 🙂
Iwona Kmita
8 sierpnia 2017 — 21:25
W IKEA na pewno znajdziesz mnóstwo drobiazgów i dekoracji, które pomogą stworzyć wybrany styl:)
Gabrysia
8 sierpnia 2017 — 22:48
Ja musze się pocieszyć pamiątkami znad morza, choć bardzo tęsknię.
( tarczyca nie pozwala) Bardzo mi się ten styl morski podoba. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że taki istnieje 🙂
Iwona Kmita
9 sierpnia 2017 — 09:58
Gabrysiu, możesz sobie zaaranżować taki morski kącik z pamiątkami. Znając twoją wrażliwość, na pewno będzie urokliwy, pełen wspomnień…
Maria
9 sierpnia 2017 — 08:06
Klimat morza latem uwielbiam! Taki morski kącik w domu hmm… Z pewnością przyczyni się do lepszego wypoczynku po pracy, bo zapachnie urlopem;)
Iwona Kmita
9 sierpnia 2017 — 09:58
Zapach, wspomnienie wakacji zawsze dobrze robią na samopoczucie:)
Anna
9 sierpnia 2017 — 11:09
Dwa razy po powrocie rodziny znad polskiego morza dostałam w prezencie komplet muszelek i nie były to muszelki nazbierane nad Bałtykiem, lecz egzotyczne. Nie wiem, co mam z nimi zrobić; nawet ich nie rozpakowałam.
Może gdybym wnętrze działkowej altanki urządziła w stylu marynistycznym, to by tam pasowały. Jednak złodzieje działkowi natychmiast by wszystko rozkradli.
Już niczego nie zmienię w swoim mieszkaniu. Młodzi niech sobie dekorują, ja przywykłam do tego, co mam od lat.
Iwona Kmita
9 sierpnia 2017 — 11:26
Ja też bym wolała niewielką garść własnoręcznie zebranych muszelek, jeszcze z odrobiną piasku – można je przechowywać choćby w jakiejś szkatułce czy innym pojemniku, których na pewno masz w domu kilka. To byłaby pamiątka naładowana emocjami, prawda?
Bet
9 sierpnia 2017 — 12:20
Coś mi nie gra marynistyczne wnętrze gdy za oknem miejski pejzaż, często betonowo – blokowy. Styl jest piękny lecz moim zdaniem pasuje właśnie na wybrzeżu i to raczej w miejscu gdy widać choć skrawek morza i czuć jego zapach.
Zbyt lubię morze i nadmorskie krajobrazy aby zadowolić się tylko jego sztuczną namiastką. Nawet muszelek w karafce nie lubię bo wzbudzają tylko tęsknotę. A może tylko teraz mam takie odczucie z żalu że nie ma mnie nad morzem?
Iwona Kmita
9 sierpnia 2017 — 14:25
Chyba ostatnie zdanie jest prawdziwe – mnie też strasznie żal, ale myślę, że dobrze bym się czuła w „morskim” wnętrzu.
L.B.
9 sierpnia 2017 — 15:07
Ja tam mam 200 km nad morze i nie jeżdżę. Nie przepadam. I o tyle o ile kolor niebieski bardzo lubię, muszelki, piasek i spacer o brzegiem morza są ok, to dla mnie nad morzem śmierdzi wodą i nie lubię. Chcę w góry kiedyś pojechać, tak na poważnie. Bo z daleka je widziałam. Co do wnętrz to jasne też mnie jakoś nie przekonują. Ale to ja. 😉
Pozdrawiam. 😉
Iwona Kmita
9 sierpnia 2017 — 15:09
Wow, jakaś dzisiaj nie w humorze jesteś? Mam nadzieję, że wszystko u ciebie ok. Dla mnie morze pachnie cudownie ale góry też kocham. Za kilka dni jedziemy z mężem do Karpacza. pozdrawiam:)
L.B.
9 sierpnia 2017 — 20:01
Trochę może tak. Zmęczona jestem. Ale no morza po prostu nie lubię ;D. To udanego wyjazdu Ci życzę, Iwonko. 😉
barbara
9 sierpnia 2017 — 17:47
Pierwsze zdjęcie – cudowne, moje klimaty, bielutko, świeżutko…żaluzje takie mam ale reszty trochę brakuje. Marzy mi się urlop mad morzem, może będzie za rok…pozdrawiam…buziaki…
Ultra
9 sierpnia 2017 — 20:57
Aranżacje są klimatyczne, a biel to najbardziej neutralny kolor i powiększający przestrzeń małych mieszkań. Uwielbiam te posty dotyczące projektów wystroju mieszkania. Doskonałe!
Serdecznie pozdrawiam
Iwona Kmita
10 sierpnia 2017 — 10:12
Wiesz, postanowiłam ze będzie ich więcej. W końcu ostatnie lata to była moja „branża”. teraz to wykorzystam:)
Anika
10 sierpnia 2017 — 12:58
Kiedyś mieszkałam nad morzem, więc ten styl bardzo do mnie przemawia 🙂
Iwona Kmita
10 sierpnia 2017 — 13:16
Och, mieszkać nad morzem to moje marzenie, które raczej się nie spełni. Żeby chociaż móc tam bywać częściej:)
Stokrotka
11 sierpnia 2017 — 03:08
No niestety – nic mądrego na ten temat nie napiszę, bo ja ciągle w otoczeniu działkowym. Czyli iglaki, kwiaty, trawa, wąż do podlewania. okropny upał.
No i moje Szczerbate chlapiące się w baseniku u kolegi za płotem.
Pozdrawiam serdecznie Iwono.
Iwona Kmita
11 sierpnia 2017 — 10:12
W baseniku, czyli działkowym malutkim morzu 😉 Fajnego odpoczynku wszystkim Wam życzę:)
Magdalena
20 sierpnia 2017 — 12:36
Nigdy nie zastanawiałam sie nad pochodzeniem tego stylu ale podoba mi się 🙂 Pięknie piszesz! Tak przyjemnie się czyta.. Pozdrawiam
Wioletta
31 sierpnia 2017 — 10:57
Piękne. Właśnie taki klimat chciałabym uzyskać u siebie:)
WnętrzaDlaCiebie
13 sierpnia 2019 — 13:56
Kilka marynarskich dodatków i cudowne wnętrze gotowe 🙂 idealne akcesoria dla fanów wakacji nad morzem