Tak, tak, chodzi o miedź, która, jak czytam, jest teraz we wnętrzach bardzo modna. Mówi się nawet, że akcesoria czy meble w kolorze miedzi lub miedziane użyte w aranżacji to mocny trend w tym roku.
Miedź nie jest może tak wyrazista, błyszcząca i szlachetna jak złoto czy srebro, ale w mieszkaniu wygląda bardzo dekoracyjnie. Jeden lub dwa miedziane akcenty mogą sprawić, że wnętrze będzie wyglądało bardziej elegancko. Miedziana może być np. lampa na suficie, a na komodzie niech stanie patera w tym kolorze. I już! A gdy na kanapie pojawi się jeszcze poduszka w błyszczące wzory w miedzianym odcieniu – nasz pokój dzienny zabłyśnie nowym, eleganckim światłem.
W różnych stylach
Przypuszczam, że możecie pomyśleć: miedź w moim domu? Nie pasuje. Ja jednak uważam, że miedziane akcesoria i dodatki odnajdują się we wnętrzach w różnych stylach. Bez wątpienia idealnie wpasują się w minimalistyczne i loftowe stylizacje. W tak zaaranżowanych pomieszczeniach sprawdzi się zwłaszcza miedziane oświetlenie (takie, jak na zdjęciu powyżej – to lampa Bulb, Britop Lighting). Również tak popularne u nas skandynawskie wnętrza, w których dominuje jasne drewno, rozbłysną w towarzystwie miedzi. Światło odbite od powierzchni tego metalu ma bardzo ciepły, miły blask. Z tym stylem współgrać będzie np. delikatny detal – doniczka, ramka lub zegar.
Miedź warto też zestawić z przytulnymi, ciepłymi pastelami w stylu rustykalnym, romantycznym czy klasycznym. Odważni niech spróbują połączyć miedź ze zdecydowanymi kolorami – turkusem, różem czy kobaltem. Takie aranżacje wyglądają bardzo energetycznie i świeżo.

Lampa Melt Copper (proj. Tom Dixon, Atak Design) wygląda jakby roztopiła się od gorąca i uformowała w bezkształtną bryłę.
Z miłości do miedzi
Czy spotkaliście się kiedyś z nazwiskiem Tom Dixon? To znany współczesny designer, projektujący m.in. lampy (powyżej) i meble. Dał się poznać jako projektant, który uwielbia pracować z metalem, piękne miedziane lampy to jego znak rozpoznawczy. Nic dziwnego, bowiem Dixon był… spawaczem. Jego praca z metalami zaowocowała różnymi przedmiotami, dzięki którym z czasem trafił na listę top-projektantów. Dziś jego nazwisko to marka sama w sobie. Jego sztandarowym projektem jest lampa Copper Shade, w której cieniutka warstwa miedzi została naniesiona na plastikowy klosz.
Miedziane dodatki
- Miedziany pierścień do serwetek, Koziol; Homebook
- Dzbanek stalowo-miedziany; Fabryka Form
- Stalowa misa z miedzianą powłoką; Fabryka Form
- Zegar wiszący PocketII; Kare Design; miedź i stal
- Cementowe doniczki w miedzianym kolorze; 9design
- Kinkiet Bulbs, miedziane druciki są nawet w środku lampy-żarówki; Britop Lighting
Kasia
1 sierpnia 2017 — 09:32
Ja tam bym mogła przygarnąć do swego wnętrza taki miedziany element. Ociepla. A ja lubię takie klimaty
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 09:43
Najfajniejsze, że to naprawdę może być tylko jeden element, a wnętrze zyska inny look.
Ania
1 sierpnia 2017 — 10:14
Bardzo podobają mi się takie dodatki, ale niestety nie mam, bo do mojego obecnego wnętrza nie pasują, ale w przyszłym roku zmiana wystroju, więc i dodatki będą inne 🙂 Marzą mi się komody w takim starym stylu i dodatki w kolorze miedzi, a do tego kremowe dywany, narzuty, poduszki…
Prawda, że byłoby pięknie? 😉
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 16:01
Ja też lubię taki styl, który ci się marzy, Aniu. Trzymam kciuki, żeby zmiany się udało wprowadzić:)
boja
1 sierpnia 2017 — 10:26
No cóż… Szczerze mówiąc… Jeżeli chodzi o wyposażenie mieszkania, to najbardziej interesuje mnie zawartość lodówki…
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 16:00
To może Dobrej Kobiecie zasugeruj…
Iwona Zmyslona
2 sierpnia 2017 — 10:51
Boja, ale miedzianym „futerałem” na piersióweczkę byś nie pogardził? Poza tym uchwyt przy lodówce też może być miedziany, albo takie pierścienie do serwetek. Niby nic, a jesteś super modny. Ukłony
Iwona Kmita
2 sierpnia 2017 — 11:10
Trafne spostrzeżenie:)
alElla
1 sierpnia 2017 — 11:01
Klik dobry:)
Miałam kilka przedmiotów z miedzi, które były trudne do czyszczenia. Pokrywały się jakimś ciemnym i zielonym nalotem. Unoszące się pyłki tej patyny szkodziły domownikom. Powyrzucałam więc wszystko z miedzi. Lekarz tak polecił, gdy zobaczył pozieleniałą lampkę nocną z miedzi przy łóżku chorej osoby, do której przyjechał z wizytą domową.
Pozdrawiam serdecznie.
alElla
1 sierpnia 2017 — 11:04
PS. Świetny tytuł. W pierwszej chwili moje myśli poszły w kierunku pieniędzy. 🙂 🙂 🙂
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:45
No i słusznie. W wystrój mieszkania trzeba przecież zainwestować jakieś „miedziaki”
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:55
Nie słyszałam o niekorzystnym działaniu patyny, czyli miedzianego nalotu. Generalnie miedź ma działanie bakteriobójcze, warstwa patyny na przedmiotach chroni je przed dalszą korozją. Gdzieś przeczytałam, że w garnku miedzianym można filtrować wodę bo po jakimś czasie niekorzystne substancje opadają na dno a wodę już czystą można odlać. Stąd moje zdziwienie twoją uwagą:)
alElla
1 sierpnia 2017 — 17:34
Miedź – tak, ma własności bakteriobójcze i od starożytności do dziś te własności wykorzystuje sie w medycynie. Natomiast ten nalot – patyna -gryszpan jest niebezpieczny. Kiedyś nawet to był środek przeciwko szkodnikom.
Bet
1 sierpnia 2017 — 11:27
O tak, miedź kojarzy się z pieniędzmi. Może więc przyjmując miedziane elementy do wystroju poczujemy się bogatsi? Hi, hi, hi… A co z hasłem: „Być czy mieć” w takim przypadku? Być czy mieć miedź?
Oj, Iwono, wywołałaś dylemat filozoficzny…
alElla
1 sierpnia 2017 — 11:49
To także dylemat domowo – wakacyjny. 😉 „Kto nie ma w miedzi ten w domu siedzi”.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:42
Tego powiedzenia nie znałam. Ale „kupuję” bo ma sens.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:43
Och, jak ja już coś wymyślę, to…:) Ale sobie przynajmniej pofilozofujemy.
L.B.
1 sierpnia 2017 — 12:10
Hmm, nie wiem. Mnie miedź we wnętrzu chyba nie przekonuje…
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:41
Wiesz, nie musi być dosłownie miedź – może być miedziany kolor:)
L.B.
1 sierpnia 2017 — 22:32
Hahahah, tak, tak ;D. Ale on mnie chyba też nie przekonuje. Lubię srebro. To może jakieś z aluminium wnętrze?? ;D
jotka
1 sierpnia 2017 — 13:17
Też znam to powiedzenie o braku miedzi…
Nigdy nie miałam czystej miedzi w mieszkaniu, nawet nie wiem, jak to sie czyści.
Słyszałam tylko o dobrodziejstwie miedzianych rondli i biżuterii. Podobno cyganki nosiły miedziane ozdoby, które miały chronić przed chorobami.
Miedź chyba zmienia kolor?
alElla
1 sierpnia 2017 — 13:35
Jotka, ja małe przedmioty wkładałam na 2-3 godziny do garnka, do którego wcześniej do gotującej się wody wlewałam ocet i wsypywałam sól. Po odmoczeniu bardzo pracowicie i uważnie myłam te przedmioty mydłem i spłukiwałam gorącą wodą. Z lampką, czy żyrandolem pod sufitem tak się jednak nie zrobi. Próbowałam więc szorować szmatką nasączoną mieszanką sody i soku z cytryny, jednak to nie zdawało egzaminu. Takie szorowanie daje efekt, ale pod strumieniem gorącej wody.
jotka
1 sierpnia 2017 — 13:38
No właśnie, małą biżuterię to ja mogę w tej misce itd, ale lampy?
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:38
Niektórzy uważają, że miedź pokryta patyną jest jeszcze piękniejsza niż ta czysta.:)
alElla
1 sierpnia 2017 — 16:28
Na odkrytych powierzchniach patyna jest nawet pożądana. Traktuje się ją, jako powłokę ochronną i ozdobną. Np. na dachach czy pomnikach. W domu, na drobnych przedmiotach użytkowych kojarzy mi się z rdzą i brudem.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:40
Och, miedziane rondle są fantastyczne. I nadal są produkowane. Często rzadko używane, w głównej mierze stanowią ozdobę kuchni. Ale powidła świetnie się w takich naczyniach smaży.
alElla
1 sierpnia 2017 — 16:48
A te rondle są czymś w środku powleczone? Bo miedź chyba wchodzi w reakcje z żywnością i można nasmażyć jakiejś substancji chemicznej zamiast powideł. 🙂
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 17:56
Podobno jeśli garnki są NAPRAWDĘ z miedzi w całości a nie tylko powlekane cienką warstwą – to są bezpieczne. Ale takie nieźle kosztują!
Anna
1 sierpnia 2017 — 13:40
Niestety, już za późno, abym dokupowała coś do mojego mieszkania, bo niczego mi nie brakuje. Przez kilkadziesiąt lat zgromadziłam wszystko, co było mi potrzebne.
Pamiętam, że kiedyś był modny mosiądz i wtedy kupiłam ozdobny hak i dzwoneczek. Teraz obydwa te przedmioty teraz zdobią mieszkanie syna. Dzwoneczek sam mi zabrał, a hak mu dołożyłam. Chciałam mu jeszcze dać dzwonek porcelanowy, ale nie chciał.
Pozdrawiam.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:37
Mosiądz jest zbliżony kolorystycznie do miedzi, myślę że może ją zastąpić w dekoracjach. Co do twojego wystroju – pewnie, że wszystkiego nie zmienimy, ale jakiś nowy drobiazg zawsze wizualnie ożywia i odmienia wnętrze.
Anna
2 sierpnia 2017 — 10:43
Iwono, wczoraj zerknęłam na dwa moje świeczniki i wydaje mi się, że są z miedzi, a przynajmniej tak wyglądają. Miałam też trzeci, ale któreś z dzieci upuściło go na podłogę i się uszkodził.
W ogóle mam 20 świeczników, co już zakrawa na świecznikową manię.
Iwona Kmita
2 sierpnia 2017 — 11:10
No to możesz zbieranie świeczników nazwać swoim hobby:)
Anna
1 sierpnia 2017 — 13:48
Jak już to wyszło, miedź jest „ciepła”, a ja wielbię i sama mam wnętrza zimne. Tak, najlepiej się czuję w takim surowym, chłodnym środowisku, bez zbędnych ozdób, tkanin, dodatków. Biel, szarość, zimna mocna czerwień i czerń. Za tym idą raczej nowoczesne, proste kształty i zimne światło. Miedź nijak by mi do tego nie pasowała… Zawsze kojarzy mi się ze stylem rustykalnym, własnie te rondle i moździerze. I wspomniany Tom Dixon – kształty bardzo dla mnie, ale nie ten kolor, chociaż sam w sobie jest przepiękny.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:35
Anno, Dixon ma w dorobku także lampy i przedmioty w odcieniu stali. Co do miedzi, uważa się, że jest stworzona do wnętrz minimalistycznych i loftowych, są np. lampy wyglądające jakby były zrobione z miedzianych rurek. Ale rozumiem, że u siebie poszłaś w odcienie srebrno-stalowe:)
anabell
1 sierpnia 2017 — 14:21
Lubie miedz. Na razie miedzianym elementem u mnie jest pierścionek miedziany, noszony non stop.
Ale- mam zamiar poszukać kordonku w kolorze miedzi (bywa, bywa) i zrobić z niego zestaw serwetek 6 małych, 1 większa .
Nad jakimś pokojowym gadżetem jeszcze pomyślę. Muszę się rozejrzeć, pasuje mi taka misa.
Miłego;)
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 15:32
No właśnie, z kordonku mogą powstać fajne drobiazgi w odcieniu miedzi – tanio i modnie:)
Gaja
1 sierpnia 2017 — 19:33
Ha, nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś takiego ;-): miedź jest uważana za świetny przekaźnik energii, dlatego właśnie często stanowi element różdżek magicznych. Twierdzi się też, że naczynia z czystej miedzi są źródłem zdrowia, chociaż, co do tego stwierdzenia, łatwo można znaleźć stwierdzenia przeciwne, więc należy sobie wybrać w co wierzymy 🙂 W każdym razie miedź i to co prezentujesz, jest bardzo w moim guście.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:05
O widzisz, ze względu na tę pozytywną energię warto mieć coś miedzianego w domu. Kupuję to jako kolejny argument na tak.:)
Andrzej Rawicz (Anzai)
1 sierpnia 2017 — 19:51
Lubię miedź, szczególnie tą czerwonawą. Mam dużo przedmiotów z tego metalu, ale najpiękniejsza jest stara lampa naftowa wykonana ze szkła, miedzi i srebra. Nie wiedziałem, że można też wykorzystać miedź do wyrobu przedmiotów użytkowych.
Miedź ma też właściwości zdrowotne, najbardziej znane są chyba bransoletki:
https://www.nepalshop.pl/pl/c/Bransoletki-zdrowotne-miedziane/27
Moja ciotka wyleczyła się z nowotworu tarczycy m.in. nosząc łańcuszek z dużym kawałkiem czystej (a właściwie ciągle oczyszczanej) miedzi.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:06
Ta lampa musi być piękna – wszystkie materiały maja swój urok. W każdym razie dla mnie. Zaraz poczytam o bransoletkach.:)
Maja
1 sierpnia 2017 — 19:52
Na wnętrzarskiej giełdzie miedź notowana jest równie wysoko jak złoto i srebro. Nic dziwnego, bo potrafi wzbogacić wystrój i jest co tu dużo gadać bardzo piękna …
Niestety ze względu na cenę i fakt , że grynszpan na nie włazi a potem czyszczenie rzeczy wykonanych z tego metalu jest pracochłonne to niestety nie posiadam takich dizajnerskich delicji . Co nie oznacza wcale , że nie zachwycam się …
Pozdrawiam 🙂
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:07
To zupełnie jak ja. Ale pomyślałam sobie, że coś imitującego metal można by znaleźć. Oczywiście nie będzie łatwe znaleźć idealną imitację.:)
Gabrysia
1 sierpnia 2017 — 20:02
Kiedy przeczytałam tytuł , przypomniało mi się jedno z powiedzonek mojego taty „ Kto nie ma miedzi – ten w domu siedzi” 🙂 Chciałam napisać o właściwościach zdrowotnych miedzi, ale widzę, że już został temat poruszony. Faktem jest że miedź – warto mieć 🙂
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:12
Nie znałam tego powiedzenia, już alElla o nim wspomniała w kontekście wakacji;-) Faktycznie, niezależnie od sedna, warto mieć miedź:)
maradag
1 sierpnia 2017 — 21:13
Podoba mi się ale… u kogoś lub gdzieś. Sama nie mam. Nie pasuje jednak do charakteru wystroju mojego mieszkania. Mam wiele dekoracyjnych przedmiotów i uwarzam, że element z miedzi byłby już przesytem.
Pozdrawiam ciepło.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:15
Ja to rozumiem – jeśli wystrój ma swój własny charakter nie można na siłę wstawiać coś tylko dlatego, że jest modne. Ale warto mieć to w pamięci, może gdy przyjdzie czas na zmiany. 🙂
Maria
1 sierpnia 2017 — 21:14
Powiedzonko też jest mi znane;)
Lubię miedziany kolor. Miedziane przedmioty, ozdoby prezentują się pięknie, ale osobiście nie posiadam. Jakoś tak wyszło, może coś wpadnie mi w oko.
O zaletach miedzi czytałam już kiedyś u Anabell.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2017 — 21:17
Ja dopiero niedawno doceniłam urodę miedzi. Bardzo mi się spodobały lampy z tego metalu. Zastanawiam się, czy sobie takiej nie zafundować.
Rena
1 sierpnia 2017 — 23:55
Co do miedzi, srebra jako przedmioty dekoracyjne mam embiwalentne uczucia. Ponieważ w życiu naczyściłąm się tego sporo (co tydzień srebra od Tiffaniego i inne dekoracyjne przedmioty) to wiem ,że chociaż może mi sie podobać to nigdy w swoim domu tego nie zaprowadzę choćby najpiękniejsze było. Miedż pokryta tą zieleniną ,nie czyszczona nie podoba mi się wcale.
Mam znajomą ,która u nas na floiemarkt nakupowała miedziowych rózności. Ma zabawę.
Miedz też czyści się specjaalną pastą ,taką jak do srebra.. Ale nie wiem czy to jest akurat zajęcie budujące…Osobiście miałam brazylijskie jądra. Z miedzi i w dodatku posrebrzane. Katorga. Jądra to był kajdan ,na którym był zawieszone różne brazylijskie owoce – każdy owoc symbolizował setkę niewolników. To trzeba było czyścić .Okropność .
Iwona Kmita
2 sierpnia 2017 — 09:30
Kochana, jeśli ma się takie wspomnienia:( to nie ma się co dziwić, ze jesteś daleka od tego trendu w swoim domu. Pozdrowienia:)
Iwona Zmyslona
2 sierpnia 2017 — 11:42
W tym tygodniu powiedzonko o miedzi ma wzięcie. Ja zacytowałam je w swoim najnowszym poście, potem inni, komentujący twój post. Już jako 20 – letnia dziewczyna słyszałam o zbawiennym , zdrowotnym działaniu biżuterii miedzianej. Jeżdżąc jako dziecko na wieś, w zamożniejszych domach widziałam rondle zawieszone nad kuchnią( zazwyczaj był to piec z płytą i fajerkami, a nie kuchenka gazowa). Prawdą jest(sprawdziłam na własnej skórze), że miedziana bransoletka barwi nadgarstek na zielono. Dlatego moja przetrwała 40 lat, bo częściej ją trzymałam w szkatułce niż na ręce. Ty Iwonko potrafisz niezmiernie wdzięcznie łączyć pasję dziennikarską z uprawianym do niedawna zawodem dekoratora wnętrz. Gratuluję artykułu. Widać, że nie potrzebne są Ci „Cztery kąty” ani ” Czas na wnętrze”, by odwalać dobrą robotę. Ukłony
Iwona Kmita
2 sierpnia 2017 — 13:17
Iwonko, ja nie byłam dekoratorem wnętrz, ja byłam, jestem, dziennikarką i redaktorką, która z pasji pisze o aranżacji wnętrz, o dekorowaniu, o trendach. Masz rację w tym, że teraz, gdy mam blog, papierowe pisma nie są mi potrzebne. Oczywiście wyłączając kwestię, że tam jednak zarabiałam na życie…
m_16Waszek
2 sierpnia 2017 — 21:15
Iwonko,straszliwa to szkoda,że jesteś mężatką..jejku,jejku..
Ultra
2 sierpnia 2017 — 23:24
Iwonko, mam dwie rzeczy z miedzi: dzbanek i kolczyki, ale i mnie lenistwo dopadło, kiedy czyścić trzeba, więc dzbanek ozdabia piwnicę, a kolczyki szufladę. Czyszczenia żyrandola sobie nie wyobrażam, chyba że robi to służba i majordomusy.
A tytuł to taka polonistyczna perełka…
Serdeczności zasyłam
Iwona Kmita
3 sierpnia 2017 — 09:45
Dzbanek jakoś przeboleję, ale kolczyki??? Tu czyszczenie to już nie problem, srebro przecież też trzeba czyścic – a pewnie są oryginalne i śliczne:)
Andrzej-Art Klater
3 sierpnia 2017 — 07:16
Nieraz, Iwono, parzyłem sobie kawę w miedzianym kociołku. Pochylam zatem nad Twym postem swoje miedziane czoło!
serdeczności
Iwona Kmita
3 sierpnia 2017 — 09:43
ja też parzyłam i kawa była super:)
Gabriela
3 sierpnia 2017 — 13:13
Miedziane dodatki są taaaakie cudowne! Jestem w nich zakochana odkąd tylko zaczęły się pojawiać! Wielka szkoda, że nie mam ich za wiele w domu – póki co. 🙂
m_16Waszek
3 sierpnia 2017 — 15:07
Trza mieć miedź! Bo kto nie ma miedzi,płaci tym,na czym siedzi!
Linoryt
3 sierpnia 2017 — 19:18
A mi już od dawna marzy się biżuteria w miedzianym kolorze, niestety jak dotąd nie udało mi się na taką trafić :/
SzydelkoweCUDAsie
3 sierpnia 2017 — 19:34
Śliczne dodatki 🙂 Jak zaczęłam czytać wpis, to od razu pomyślałam, że miedź u mnie pasować nie będzie. Po przeczytaniu wpisu do końca hmm może jednak? 😉
oto ja
3 sierpnia 2017 — 19:42
Dzięki Tobie spojrzałam inaczej na miedź, na którą jakoś nigdy nie zwracałam uwagi. Może dlatego, że preferuję raczej dodatki w kolorze srebra.
Pozdrawiam 😉
Leseratte
3 sierpnia 2017 — 20:11
Hmm… Muszę przyznać, że na zdjęciach wygląda to bardzo ciekawie; chociaż gdybym ich nie widziała, to raczej bym nie uwierzyła, że miedziane dekoracje mogą wyglądać aż tak dobrze! 🙂
melodylaniella
3 sierpnia 2017 — 20:20
Lubię takie dodatki, ale to i wnętrze musi być takie aby to wszystko pasowało – póki co u mnie miejsca na takie cuda nie ma… Może kiedyś, jak będę na swoje 🙂
Karolina
3 sierpnia 2017 — 22:06
Bardzo mi się podobają lampy wykończone właśnie w ten sposób, jednak osobiście jeszcze nie zakupiłam 😉
corporedhead
6 sierpnia 2017 — 21:42
Miedziany żarówko – żyrandol jak najbardziej! Mogłoby się wydawać, że taki surowy, industrialny klimat nie nadaje się do mieszkania, ale moim zdaniem w detalach sprawdza się doskonale.
Ewelina
1 października 2018 — 07:24
Uwielbiam takie dodatki, bardzo odżywiają pokuj
Iwona Kmita
1 października 2018 — 09:53
Cieszę się, że ci się spodobało, zapraszam częściej:)