Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Hasta mañana jutro też jest dzień

Jest dzień, tyle, że: „skończyła się piękna przygoda, wiecznie trwać przecież nie mogła”.

Słowa piosenki zespołu ABBA z 1974 r (polska wersja z 1975 w wykonaniu Anny Jantar do słów Andrzeja Kudelskiego) idealnie pasowały do końca mojego hiszpańskiego urlopu – to była piękna przygoda. Tak jak obiecałam, opisuję ostatnie dwa dni naszej wycieczki.

Byliśmy przy katedrze Sagrada Familia (Świętej Rodziny). Jak wiecie na pewno jest to wielka budowla sakralna, której plan stworzył Antonio Gaudi. Niestety, nie zdążył skończyć pracy i kościół jest wciąż w fazie budowy, już od 130 lat, podobno ma być ukończona w 2026 roku. O tej okolicy mówi się, że to największy plac budowy Barcelony. Faktycznie tak jest – budowlę ogląda się w towarzystwie robotników, dźwigów, dźwięków piły i różnych innych urządzeń. I w ogromnym tłumie, choć i tak podobno w maju nie jest jeszcze tak duży. Sagrada Familia o wiele ładnie prezentuje się na zdjęciach niż w rzeczywistości. W realu wyraźnie widać „starą” część katedry, która różni się od tej ciągle budowanej. Przede wszystkim odcieniem – jednak lata robią swoje, ściany ciemnieją. „Święta Rodzina” jest podobno pełna symboliki. Piszę podobno, bo do środka się nie dostałam, nie byłam też w stanie stwierdzić, która wieża jest którą. A jest ich kilka, ma być 18: 12 poświęconych apostołom, 4 – ewangelistom, jedna Marii i najwyższa, 170-metrowa – Jezusowi. Gaudi zaprojektował trzy fasady kościoła, ale zdążył skończyć i zobaczyć przed śmiercią tylko jedną. Budowla dekorowana jest w stylu tego architekta, czyli kawałkami ceramiki i szkła, tak jak np. Casa Milà i Casa Batlló oraz zabudowania w Parku Güella (jedni odmieniają to nazwisko, inni nie. nie wiem, jak jest poprawnie).

Prosto spod Sagrada Familia pojechaliśmy metrem, a potem kolejką linową, na Wzgórze Montjuïc (Wzgórze Żydowskie). Na jego szczycie jest zamek obronny – forteca Castell de Montjuïc ogrodzony fosą, dziś – pustą. Zamek wybudowano w 1694 roku . W jego wnętrzu przetrzymywano, torturowano i mordowano więźniów politycznych. Do 1960 roku mieściło się w nim bardzo ciężkie więzienie, a potem muzeum wojskowe. Na wzgórze warto się wybrać przede wszystkim dla fantastycznych widoków. Barcelonę widać jak na dłoni, również Sagradę Familię. Jest co podziwiać, wierzcie mi. I można sobie zrobić fajny spacer wokół zamku. Tylko uwaga, lepiej posmarować się kremem z filtrem, bo słońce mocno piecze, a zacienione miejsca zdarzają się nie często.

Na ostatni dzień urlopu zostawiliśmy sobie do obejrzenia miejsca relaksu Barcelończyków i turystów: park Ciutadella oraz nadmorską dzielnicę La Barceloneta, a także architektoniczne dzieło Gaudiego czyli Park Güella.
Na terenie obecnego parku Ciutadella dawniej mieściła się cytadela zbudowana w 1714 roku. W 1888 gościła tam Wystawa Światowa a po zburzeniu cytadeli cała okolica przekształcona została w piękny, pełen zieleni 17-hektarowy park. W wejściu stoi Łuk Triumfalny udekorowany płaskorzeźbami oraz herbami Hiszpanii i hiszpańskich prowincji, na łuku napisane jest „Barcelona wita narody”. W parku jest też zoo, jeziorko, po którym można popływać łódką. Na wielkich połaciach zieleni Barcelończycy rozkładają pledy, odpoczywają całymi rodzinami. Też byśmy to zrobili, ale to czas nas już bardzo gonił
Doszliśmy do nadmorskiej dzielnicy La Barceloneta, gdzie są dwie najstarsze plaże w mieście: San Sebastia i Barceloneta właśnie, którą oglądaliśmy, siedząc w kawiarence na promenadzie. Plaża duża, piasek czyściutki. Ludzi sporo, choć nikt się jeszcze nie kąpał w morzu – dla tubylców, mimo upału, było jeszcze za wcześnie.
I na koniec słów kilka o Parku Güella. To kolejne dzieło Gaudiego. Przy wejściu stoją dwie budowle przypominające domek z piernika z bajki o Jasiu i Małgosi. Na schodach – mozaikowy smok. Nie kupiliśmy biletu, spacerowaliśmy po wielkim terenie parku, do którego wejście nie jest płatne. Tam również na każdym kroku stoją wymyślne budowle projektowane przez mistrza. Park leży na wzgórzu, trzeba więc mieć niezłą kondycję, żeby wspinać się coraz wyżej. Ale widoki są coraz piękniejsze.
Zapraszam, obejrzyjcie poniżej zdjęcia z tej części wycieczki.

 

 

 

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén