Po prostu nie mogłam Wam nie przytoczyć kilku kwiatków z tekstu reklamowego, na który trafiłam w internecie. Można się pośmiać, warto się zastanowić. Niestety, takich „dzieł” jest mnóstwo.
Uwaga, zaczynam:
xxx jest jak zabieg spa, który możesz nosić.
Powiedz do widzenia bolesnym fiszbiną…
Zaznaj uczucia braku biustonosza, z jednoczesnym podwójnym podtrzymaniem.
Gładszy, smuklejszy bezszwowy wygląd.
Twój biustonosz próbuje Ci coś powiedzieć.
xxx stworzyliśmy z bezszwowego kroju dla maksymalnego komfortu i centrującego podtrzymania skupiającego piersi ku środkowi.
Teraz możesz zmienić swoją figurę i nadać workowatym piersiom wielką jędrność.
Hm, zdjęcia biustonosza mnie zainteresowały, stanik wyglądał naprawdę ładnie. Jednak, czy mogę zaufać firmie, która w taki sposób reklamuje swój produkt? A to tylko kilka zdań, mogłabym w zasadzie przytoczyć cały tekst. Śmiem podejrzewać, że biustonosz będzie tak wygodny i dopasowany, jak „proste” i poprawne jest tłumaczenie na język polski.
Cóż, jeśli firmy nie stać na redaktora to mnie nie stać na ryzyko kupna.
Firmy uważają, że zatrudnianie redaktorów i korektorów to zbędny wydatek bo przecież można po prostu przetłumaczyć tekst lub zlecić jego napisanie komuś z ekipy, np z biura promocji. W końcu każdy potrafi pisać, prawda?
Takie „reklamy” utwierdzają mnie w przekonaniu, że mój zawód wciąż jest niezbędny. Tylko jak do tego przekonać właściwe osoby?
Anna
16 stycznia 2020 — 16:11
Hahaha, też widziałam tę reklamę, i jakoś nie zaufałam. Jestem wielką fanką polskiego Gorteksu oraz od niedawna Victoria Secret i nie zamierzam na moim biuście eksperymentować. Bo te teksty jakoś nie zachęcają…
Iwono, cieszę się, że jesteś, jakoś Ciebie brakowało:).
Iwona Kmita
16 stycznia 2020 — 17:21
Anno, zrobiłaś mi przyjemność tym ostatnim zdaniem, naprawdę 🙂 Jakoś ostatnio straciłam zacięcie do bloga, może za dużo piszę i po prostu mam przesyt. Ale pierwsze koty za płoty, może od tej pory wrócę do blogosfery. Uściski serdeczne 🙂
szarabajka
16 stycznia 2020 — 16:33
Zawód redaktora i korektora przydałby się w wielu miejscach, np. rzecznikom różnych instytucji i polityków 🙂 Stwierdzam ze zgrozą, że (rzadko) także prezenterom 🙁 Ludziom jakoś ostatnio przestało zależeć na jakości i skutki tego widzimy, nie tylko w przypadku xxx.
Też jestem zadowolona z Gorteksu. Polecam wszystkim.
Iwona Kmita
16 stycznia 2020 — 17:18
Nie znałam Gorteksu, ale już weszłam na stronę i widzę, że jest w czym wybierać. Masz rację, redaktorzy, korektorzy przydaliby się w wielu miejscach. Niestety, źle pojmowana oszczędność kosztów prowadzi do powstawania takich kwiatuszków jak we wpisie. Pozdrawiam ciepło 🙂
jotka
16 stycznia 2020 — 20:30
Powalające, jak wiele tekstów medialnych , jakby dziś dziennikarze dziwne szkoły kończyli.
Twoja niechęć do blogowania przypomina mi brata, bo dużo pracuje w aucie, spotyka się z klientami, więc gdy w weekendy chciałby poleżeć na kanapie, a bratową znowu nosi – konflikt interesów.
W sklepie z bielizną nie lubię, gdy pani sprzedawczyni pcha mi się do przymierzalni…
Iwona Kmita
16 stycznia 2020 — 23:11
Jotko, rozumiem Twojego Brata. Po prostu w wolnych chwilach nie chce nam się robić tego, co w pracy. A już na pewno potrzebujemy oddechu. Ja potrzebuję czasami 🙂
Barbara
16 stycznia 2020 — 21:47
… ale się uśmiałam tylko czy słusznie? Czy to jest śmieszne? Może raczej płakać! …na szczęście nie widziałam tej reklamy… pozdrawiam serdecznie Iwonko…
Iwona Kmita
16 stycznia 2020 — 23:09
No właśnie Basiu, taki śmiech przez łzy. Co się dzieje z naszym językiem a raczej z nami Polakami – oczywiście z wyjątkami 😉
Stokrotka
17 stycznia 2020 — 06:47
Biustonosz biustonoszem… ja i tak kupuję nie ten reklamowany tylko ten co mi odpowiada…
Najważniejsze że wróciłaś!!!!
Bo pusto było bez Ciebie- naprawdę !!!!
Iwona Kmita
17 stycznia 2020 — 11:07
Dziękuję Stokrotko, bardzo mi miło♥️
Gabrysia
17 stycznia 2020 — 13:11
Oj Iwonko, to znaczy że nie tylko ja ostatnio mam szczęście to ” perełek” . Najgorsze jest to, że one występują na stronach szanowanych wydawców gazet. Mam wrażenie, że nikogo to już nie interesuje – bo większość czytelników chyba wzrokiem tylko „skacze” po tekście. Ostatnio był artykuł – smutny, co prawda pod tytułem ” Mężczyzna zginął galerii” Najpierw myślałam, że on po prostu żonie zginął w galerii ( co też może się zdarzyć) Ale zdjęcia pokazały, że on zginął w samochodzie OBOK galerii. Takie to perełki właśnie na łamach Dziennika Zachodniego się zdarzają.
Iwona Kmita
17 stycznia 2020 — 14:56
Wstyd mi za kolegów po fachu, Gabrysiu
?
PKanalia
17 stycznia 2020 — 13:56
no tak, „bolesnym fiszbiną” faktycznie nie zachęca do zakupu, bo jeśli tak pracuje korektor podczas redakcji reklamy, to kto wie, jak pracuje kontroler jakości samego produktu, w którym jakiś inny detal może okazać się bolesny…
no, i te „workowate piersi”… tu już jest błąd w sztuce copywritingu, bo potencjalna klientka weźmie to osobiście i zawinie focha na taką firmę…
p.jzns 🙂
Iwona Kmita
17 stycznia 2020 — 14:58
I powinna zawinąć. Ja wlasnie tak ztobilam. A błędów w copywritingu jest więcej. Tak myślę. Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
17 stycznia 2020 — 18:51
workowatym piersiom… dżizus! Gorzej chyba już być nie mogło;) Faktycznie, nie miałabym wielkiego zaufania do firmy z takimi sloganami…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
L.
17 stycznia 2020 — 20:57
Rzeczywiście, nie zachęcają… No cóż, jak się oszczędza to efekty są różne. Albo chce się mieć klienta, albo chce się go odstraszyć. Reklama dużo robi.
anabell
17 stycznia 2020 — 21:58
Nie kupuję biustonosza bez zmierzenia go przedtem. Bo sama zgodność „parametrów” to jednak zbyt mało by kupić „w ciemno”. W ciemno to ja mogę kupić dżinsy. Wreszcie piszesz, ciesze się, że jesteś.
Karolina90
17 stycznia 2020 — 23:08
A widzisz, a mnie jakoś umknęła ta reklama. A może po prostu nie zwróciłam na nią uwagi? Czy jednak jest dla mnie przekonująca? Zdecydowanie nie. Już prędzej zdecyduję się na niego, kiedy go zobaczę, dotknę, być może kiedy go przymierzę. Ale nigdy na podstawie reklamy. Pozdrawiam serdecznie
Lena Sadowska
18 stycznia 2020 — 03:25
Witaj, Iwono.
Nie wię, który ze sloganów jest moim faworytę;)
Chyba ten o „zaznaniu uczucia”, choć i „bezszwowy wygląd” działa na wyobraźnię:)
Za to cieszę się, że znowu jesteś i może zostaniesz na dłużej.
Pozdrawiam:)
Iwona Kmita
19 stycznia 2020 — 00:38
Dziękuję za odwiedziny Leno. Nie sądziłam, że tylu znajomych blogerów ucieszy mój powrót. Bardzo mi miło
♥️♥️♥️
Bet
18 stycznia 2020 — 13:59
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Iwono! Cytowane slogany reklamowe przypominają mi nieudolne tłumaczenie z języka obcego dokonane przez bezmyślny automat. Może z chińskiego?
Pasuje to apelu Głowy Państwa: „Nie będzie nam tu nikt w obcych językach dyktować…”
Iwona Kmita
19 stycznia 2020 — 00:35
Głowa państwa potrafi wszystko przewidzieć. Nic dziwnego skoro się ciągle uczy.
Dobrego roku Bet
Andrzej Rawicz (Anzai)
18 stycznia 2020 — 22:42
Z biustonoszem, czy bez … ważne, że znowu jesteś z nami.
Iwona Kmita
19 stycznia 2020 — 00:33
Dziękuję Andrzeju
Krystyna
19 stycznia 2020 — 19:26
Biustonosz powinien po prostu nie przeszkadzać. To moja zasada. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
Maria
20 stycznia 2020 — 09:43
Firma śpieszyła się, żeby sprzedać towar, a jak widać – pazerność nie popłaca i skutek będzie odwrotny.
Pozdrawiam Iwonko
Iwona
20 stycznia 2020 — 11:49
I bardzo dobrze, Marysiu. Klientów trzeba szanować!
Kinga
20 stycznia 2020 — 22:30
Jak w każdej dziedzinie życia -wybieram tylko sprawdzone produkty, opieram się na informacjach, nie kupuję pierwszego lepszego produktu ze względu na „opinię większości” czy niską cenę, więc nie skuszę się 😀
Iwona Kmita
22 stycznia 2020 — 17:31
Słusznie Kingo, ja weszłam na tę reklamę z ciekawości i nie spodziewałam się takich kwiatuszków. Tym bardziej stanika nie kupię u nich 🙂
Kobieta po 30
21 stycznia 2020 — 16:30
Ech, strach się bać, prawda? Piękne kwiatki zaprezentowałaś 🙂
Iwona Kmita
22 stycznia 2020 — 17:30
to w dodatku te najlepsze, więcej ich było 🙂