Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Dzień ojca

Mojego Taty nie ma już od 21 lat. Dziś już nie czuję tak ostrego bólu, jak wtedy gdy odszedł. Teraz jest to raczej choroba przewlekła – boli, lecz można z tym żyć.

Żałuję, że zanim odszedł nie powiedziałam mu, że jest dla mnie bardzo ważny.

Żałuję, że się nie pożegnaliśmy wtedy, gdy jeszcze wiedział co się dzieje. Ale nigdy nie powiedział na głos, że wie, że czuje koniec. Nie chciał o tym rozmawiać. Może myślał, że byłoby to oznaką słabości? Na pewno tak myślał, a ja nie chciałam sama zaczynać rozmowy o odchodzeniu.

Żałuję, że nie umiałam mu pomóc. Nie w chorobie, ale w życiu. Z perspektywy czasu, jako dorosła kobieta sądzę, że mój tata nie lubił siebie, nie akceptował swoich słabości, ale też nie potrafił z nimi się uporać. Nie wierzył w swoją wartość, szukał jej potwierdzenia u innych. Zawsze gotowy coś załatwić, coś podarować, kosztem własnego czasu, własnej rodziny, kosztem siebie samego…

Żałuję, że mu nie powiedziałam, że to nie ma znaczenia, że ja go kocham bez względu na wszystko. I że to się nie zmieni.

Cieszę się, że odchodził w domu, że byłam z nim wtedy, wierzę że o tym wiedział, że nas – wszystkich swoich najbliższych – czuł przy sobie, wierzę, że się nie bał.

Cieszę się, że mogłam go wtedy trzymać za rękę.

Cieszę się, że to wszystko dziś napisałam, jakoś lżej mi się zrobiło…

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén