Czy w kuchni podczas robienia przetworów jest miejsce na design? Zdziwicie się, lecz tak! Bo można stosować stare receptury, ale używając nowoczesnych, akcesoriów i gadżetów.
U progu jesieni smażymy dżemy, powidła, kisimy ogórki, przesmażamy jabłka na zimowe szarlotki. To zajęcie stare jak świat. Często przy tym korzystamy z przepisów, które stosowały jeszcze nasze mamy, babcie i prababcie. Jednak gdyby zajrzały do naszej kuchni, pewnie by się zdziwiły, bo choć tak jak one przecieramy, mieszamy, wekujemy to przy tej robocie używamy całkiem innych niż one akcesoriów i gadżetów.

Po co brudzić ręce sokiem z truskawek, gdy można użyć szczypców do usuwania szypułek; fot. garneczki.pl
Przede wszystkim są one ładne, kolorowe i wygodne, czyli jak to się mówi – ergonomiczne. Mamy wrażenie jakby były stworzone do naszej ręki. Estetyka to jedno. Druga rzecz to ułatwianie pracy. Dzięki dobrze zaprojektowanym przedmiotom szybciej i bez kłopotów możemy zrobić coś, do czego nasze babcie np. wzywały na pomoc dziadków. Nie musimy więc używać siły, żeby odkręcić słoik, bo pomaga w tym specjalny otwieracz. Nie ma potrzeby w rękawicach lub za pomocą ściereczki wyjmować pasteryzowanych słoików z garnka z gorącą wodą, bo mamy do tego wygodny chwytak. Soki nie stoją w butlach na parapecie tylko robimy je szybko i bez straty witamin w eleganckich sokownikach. Mieszamy w garach do smażenia powideł, używając praktycznych mieszadeł, dzięki którym łatwo zgarniamy pozostające na brzegach smakowite resztki. Nawet poczciwe słoiki i butelki wyglądają teraz jakoś ciekawiej.
Przeczytałam kiedyś, że Steve Jobs, twórca m.in. potęgi Apple, często mawiał, że w designie nie chodzi tylko o to, jak przedmiot wygląda, ale przede wszystkim jak działa. Jego wygląd i funkcja były dla niego równoważne. W ten sposób rozumieją też design dzisiejsi projektanci. Na efektownie zaprojektowanych przedmiotach codziennego użytku znajdujemy loga znanych firm, np. Alessi (włoska marka, której udało się połączyć wzornictwo na światowym poziomie z najlepszymi rozwiązaniami technologicznymi), Eva Solo (otrzymała kilkaset nagród za użyteczność i pomysłowość), Koziol („sztuka od Koziol to sztuka użytkowa, która zawsze wysunie do ciebie pomocną dłoń – oczyści warzywa, poda sałatkę i rozweseli twój dom”).
Dlatego właśnie nawet w tak prozaicznym zajęciu jak robienie przetworów możemy używać pięknych i praktycznych akcesoriów. I warto to robić, bo fajniej się żyje i pracuje w otoczeniu ładnych rzeczy.
Wyszukałam kilka ciekawych gadżetów przydatnych podczas robienia przetworów, żebyście sami mogli zobaczyć, że design naprawdę trafił pod strzechy.
- Jednym zręcznym gestem, bezpiecznie wyciągasz słoik z wodnej kąpieli; chwytak do słoików, mykitchen.pl
- Tęczowe miarki kuchenne, joseph joseph czerwonamaszyna.pl
- Z pomocą krajalnicy do jabłek szarlotka powstanie dużo szybciej; IKEA
- Użyj drylownicy do jabłek, żeby szybko pozbawić ich gniazd nasiennych; mykitchen.pl
- Ładny i porządny garnek do smażenia dżemów i powideł, kilner; fabrykaform.pl
- Lejek guzzini latina; czerwonamaszyna.pl
- Facet nie potrzebny, by odkręcić słoik; otwieracz do słoików; garneczki.pl
- Miedziany garnek do smażenia dżemów i powideł; makutra.pl
- Słoik z zakrętką, anfora; makutra.com
- Słoik z tzw. zamknięciem pałąkowym; makutra.com
- W takich butelkach przed laty sprzedawano oranżadę; garneczki.pl
- Drewniana szpatułka z silikonową miękką końcówką; makutra.pl
- A na słoiku piękna naklejka…; naklejkomania.eu
- Papierowe etykiety na słoiki; garneczki.pl
- Obierak do warzyw; galerialimonka.pl
- Elegancki durszlak joseph joseph; calvado.com
- Obierak z trzema nożami; calvado.com
- Miarka kuchenna Alessi; fabrykaform.pl
- Misa kuchenna Eva Solo, fabrykaform.pl
Bet
23 sierpnia 2017 — 10:21
HI,hi,hi… Iwono! Odstawić faceta na rzecz plastikowego otwieracza do słoików? Nigdy!
Fajne te gadżeciki, mam kolorowe zakrętki do słoików, ale za lejek robi u mnie obcięta butelka po wodzie mineralnej gdyż ma odpowiedniej grubości gardełko i świetnie pasuje do słoika:))
Miłego mieszania w garach dla wszystkich entuzjastów przetwarzania!
iwona
23 sierpnia 2017 — 10:37
Oj Bet, przeciwnie – faceta zostawić na inne rzeczy, a słoiki samej otwierać. Niech się człowiek nie męczy;-)
alElla
23 sierpnia 2017 — 10:51
Klik dobry:)
Widzę, że Bet mnie wyprzedziła z lejkiem. Także używam obciętej butelki. O facecie nie wspomnę, bo w tym temacie wszystkie dziewuszki mnie wyprzedzają. 😉 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:19
No to czas wymienić lejek i zmienić sytuacje z facetem;-)
Andrzej Rawicz (Anzai)
23 sierpnia 2017 — 13:02
Zgłasza się facet. Jedna z moich dziewczyn, zanim zostałem zaobrączkowany, używała w kuchni wyłącznie jednego noża (taki długi z czasów PRL). Ja przed chwilą sprawdziłem – mój podstawowy zestaw noży kuchennych to 11 sztuk, każdy do czegoś innego. Niestety następna dziewczyna była królową kuchni i używała … 12 noży, o innych gadżetach nie wspomnę.
Ale można też inaczej. Gdzieś widziałem jak za pomocą słomki do picia usuwa się szypułki w truskawkach, po prostu wystarczy nią wypchnąć szypułkę z drugiej strony. Świetnie działa!
alElla
23 sierpnia 2017 — 14:04
Słomka i miękka plastikowa rurka działa na 3-4 truskawki. Potem się gnie i zatyka. Teraz truskawki jakieś takie twarde i grube „kapuściane głąby” mają. Nie mogę zdobyć nieco grubszej i bardzo twardej „słomki”.
Andrzej Rawicz (Anzai)
23 sierpnia 2017 — 15:01
Na taśmówkę idealnie nadaje się … długopis. Trzeba tylko dobrać średnicę, a wkładem można wypychać z tych mniejszych truskawek. Jeżeli już szukasz tych twardszych słomek to w sklepach … elektronicznych, są to izolacje na druty.
Bet
23 sierpnia 2017 — 17:07
A do drylowania wiśni idealny jest spinacz biurowy!
ps Chyba zdewastowaliśmy Iwonie notkę o gadżetach…
Iwono, wybacz! Ale my jesteśmy rodem z epoki „zrób to sam”:))
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:21
Bardzo mi miło:) Taki design Adama Słodowego.
maradag
23 sierpnia 2017 — 13:19
Nie robię żadnych przetworów od trzech lat… No bo dla kogo niby? Nie piekę szarlotek (musiałabym sama je zjeść), zamrażam czasem jakąś jarzynkę gdy dostanę od kolerzanki z ogrodem kosz włoszczyzny, jarzyn i owocków. I to wszystko… W pomieszczeniu gospodarczym nudzi się piękna maszyna do pieczenia chleba i combi/melakser.
Szans na dorobienie się obiektu do okazywania czułości kulinarnych – raczej nie mam i nie staram się…
A przedmioty użytkowe/desing mam z przeszłości…
Życzę wszystkim kobietkom 🙂 miłego „przetwarzania” z ładnymi przedmiotami 🙂
maradag
23 sierpnia 2017 — 13:22
Koleżanka…bo od kolegi….sorry
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:23
Ja trochę tylko działam kuchennie – kisze ogórki i trochę dżemów truskawkowych zrobiłam. Może jeszcze jabłka na szarlotkę przesmażę jak mnie najdzie.
oto ja
23 sierpnia 2017 — 13:45
Iwona, tekst bardzo na czasie, bo właśnie przerabiam aronię, która dorodnie i obficie mnie obdarowała. Miło pooglądać wyszukane przez Ciebie kuchenne „przydasie”. Najchętniej zakupiłabym szczypce do usuwania szypułek z truskawek, bo kiedyś miałam niemiły epizod w tej pozornie błahej materii.
Obecnie robię mało przetworów, ale warto zrobić to i owo – nawet jak nie bardzo ma kto zjadać. Robię celowo – ozdobię słoiczek ładną serwetką, wstążeczką czy etykietą i mam smaczny prezencik dla wybrańców. A w czasie gdy sklepowa żywność jest różnej jakości, domowy dżem ma podwójną wartość (bo i smaczne i zdrowe – co wrzucę do garnka, to jem – bez żadnych dodatków i polepszaczy).
Pozdrawiam 😉
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:25
Sama uwielbiam dostawać takie dopieszczone słoiczki z pysznościami w środku:)
anabell
23 sierpnia 2017 — 13:52
Nie wszystkie te ładne kuchenne wynalazki są praktyczne. Już się wiele razy nacięłam na nie. Kupując obierak do warzyw i owoców trzeba pamiętać, by sprawdzić, czy ostrze tnie w obie strony, a nie tylko w jedną.
Naczynie do smażenia owoców, powinno mieć grube dno , sporą średnicę i kształt walca, a nie wiaderka. Wtedy wszystko się równomiernie nagrzewa.
Szpatułka z miękką silikonową końcówką jest praktyczniejsza gdy rączka jest z tworzywa a nie z drewna. Służy bowiem do „oskrobywania” ciasta ze ścianek miski, w którym je robimy i wymaga częstego mycia.A drewno może i ładniejsze, ale długo schnie i chłonie wilgoć i tłuszcz.
W sezonie jesiennym słoiki z ładnymi, wzorzystymi nakrętkami kupicie niemal w każdym dużym markecie typu Tesco, L’Eclerc. Nakrętki oddzielnie też są, tylko trzeba pamiętać, że słoiki różnią się nie tylko rozmiarem ale i gwintem.
Bywają też wtedy butelki litrowe ze szczelnym kapslem wielokrotnego użytku. Czasami są też owe butelki z jakimiś delikatnymi wzorami.
Są też całkiem fajne słoiki 3 litrowe z zakrętką posiadającą uchwyt, co pomaga gdy musimy pełny słoik przenieść z jednego miejsca w drugie.
Praktyczne są też komplety miarek kuchennych, tylko trzeba sprawdzić, czy producent wpadł na pomysł by je oznaczyć w widoczny sposób. Bo ja już jeden komplet wywaliłam- brak było oznaczeń a ja nie należę do cierpliwych, by za każdym razem sprawdzać pojemność miarki.
Nacięłam się też kilka razy na wynalazki kuchenne w rodzaju różnych ozdobnych krajalnic- najczęściej ich trwałość była zbyt niska a ostrza tępiły się
w zastraszającym tempie, więc ich uroda już nie miała znaczenia.
Chociaż zdecydowanie były ładne. Właśnie wczoraj wyrzuciłam małą szatkownicę do kapusty. Ładna, ale niestety nie cięła tylko szarpała.
Wydaje mi się, że byłoby dobrze gdyby projektanci konsultowali się jednak z kimś, kto na co dzień a nie od święta, posługuje się różnymi kuchennymi
gadżetami.
Bo nie da się ukryć, że milej sterczy się przy ładnych kolorowych garach, w kolorowej kuchni z ładnymi szafkami pełnymi kolorowych gadżetów.
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:29
I tego ostatniego zdania się trzymajmy. W końcu tak to jest, że czasem człowiek się natnie przy zakupie. Ale jak nie spróbujesz, nie będziesz wiedzieć, prawda?
Anna
23 sierpnia 2017 — 14:07
Już od wielu lat nie robię żadnych przetworów i mam święty spokój.
Gadżety są ładne i bardzo przydatne, ale już nie dla mnie.
Mój syn robi wiele przetworów i często mi coś podrzuca, my z kolei specjalnie dla niego posialiśmy na naszej działce cukinie, kabaczki i patisony.
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:29
Brawo dla twojego syna!
Gabrysia
23 sierpnia 2017 — 14:30
Bardzo ciekawe gadżety znalazłaś Iwonko. Ja z przetworów robię soki w sokowniku i dżemy z truskawek i śliwek, sporo owoców mrożę. W środku zimy taki placek z truskawkami – paluszki lizać 🙂 Naklejki na słoiki – bardzo przydatne, bo ja nigdy nie wiem z czego sok lub dżem w danym słoiku się znajduje.
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:30
Ja też mrożę owoce głównie z myślą o cieście:) Najwięcej śliwek i właśnie truskawek.
jotka
23 sierpnia 2017 — 14:44
Z przetworów ostatnio robię już tylko ogórki, bo innych nie ma kto jeść, a dżem kupuję od czasu do czasu zimą, chyba, że dostanę owoce od kogoś z działki, wtedy robię kilka słoików.
Z opisywanych gadżetów miałam drylownicę do wiśni, mam coś do wydrążania jabłek i kilka jeszcze drobiazgów.
W sklepach kuchennych gadżetów jest wiele, ale ich ceny powalają na kolana, gdybym chciała skompletować sobie chociaż jedną szafkę takich wynalazków, musiałabym wziąć kredyt, ale podobają mi się, nie powiem 😉
Dlatego wolę zamrażanie, mniej zachodu i więcej witamin, podobno 😉
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:34
Ostatnio słyszałam, że zamrażanie nie jest takie ok, bo ponoć lód rozrywa produkty od środka, powodując że tracą część właściwości. Ale ja mam to w nosie, zawsze lepiej jeść owoce niż nie. A takie truskaweczki zimą to palce lizać. Np. w koktajlu lub w cieście.
Iwona Zmyslona
23 sierpnia 2017 — 14:48
W TVN style wyszukuje różne rzeczy Pani Gadżet, a w sieci mamy własną! Brawo, świetne „umilacze” pracy znalazłaś. Nigdy nie robiłam przetworów, ale kilka z pokazanych gadżetów chętnie nabyłabym. Pozdrawiam.
iwona
23 sierpnia 2017 — 17:35
Z tą różnicą, że ja staram się pokazywać rzeczy przydatne i ładne a pani Gadżet lubi pokazywać „sztukę dla sztuki”
Mateusz
23 sierpnia 2017 — 17:07
Świetne! mojej dziewczynie jako fance gotowania na pewno spodoba się ta gama akcesoriów 🙂
Leseratte
23 sierpnia 2017 — 18:46
Mnie zawsze podobają się wszelkiego rodzaju słoiczki i pojemniki, które są zdobione w różne ciekawe wzory 😀
iwona
23 sierpnia 2017 — 22:27
Bo kuchenne drobiazgi naprawdę są ozdobne i mogą być dekoracją:)
Ania
23 sierpnia 2017 — 19:25
To jest coś dla mnie 🙂 Jestem w swoim żywiole, bo uwielbiam wszelkiego rodzaju gadżety kuchenne i bardzo chętnie wszystko bym przygarnęła i testowała w swojej kuchni na milion różnych sposobów – już tak mam 🙂
W tym roku przetworów nie robię – jestem w trakcie remontu, a w połowie września przeprowadzka, więc nie ma kiedy, ale zaopatrzę się we wszystko w nowym mieszkaniu i w przyszłym roku będę działać 😉
iwona
23 sierpnia 2017 — 22:27
O, to fajne rzeczy się czekają, nowe mieszkanie, pewnie nowe wyposażenie – super. To jak ty przyrządzasz i fotografujesz te wszystkie swoje smakowitości?
Ania
24 sierpnia 2017 — 20:09
Jakoś daję radę 🙂 Jestem dobrze zorganizowana 😉
Asia
23 sierpnia 2017 — 21:07
A garczek w którym nie trzeba mieszać, bo zamiesza się sam??
Wszystko idzie do przodu.
I bardzo dobrze, bo po co parzyć łapki wyciągając słoiki.
Łapki przydać się mogą???
Pozdrawiam
goodmorning73.blogspot.com
zolza73.blogspot.com
iwona
23 sierpnia 2017 — 22:25
Garczek – też tak mówię. Czyżbyś pochodziła gdzieś ze świętokrzyskiego?
Asia
28 sierpnia 2017 — 12:35
Nie z centrum Wielkopolski – u nas są garczki , nie wychodzi się na pole, a na dwór i nie mówi się joł, bo w Koninie nie ma już koni i nie ma na kogo pokrzykiwać, a z kupców pozostali kiepscy biznesmeni 🙂
Pozdrawiam Iwona
goodmorning73.blogspot.com
zolza73.blogspot.com
iwona
28 sierpnia 2017 — 16:44
U nas też są garczki i też na dwór wychodzimy:)
Ultra
23 sierpnia 2017 — 23:04
Niestety, jestem z tych, co słoiki robią latem. Pozostały mi tylko pomidory i powidła ze śliwek oraz przeciery jabłkowe. Sukcesywnie jeszcze robię dżem z cukinii w miarę dojrzewania, czyli zostało już niewiele.
Gadżety są ciekawe, ale gdzie je trzymać w małej kuchni?
Serdecznie pozdrawiam
iwona
24 sierpnia 2017 — 09:35
Dżem z cukinii – ciekawie brzmi, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje
boja
24 sierpnia 2017 — 09:23
A nie ma jakiegoś fajnego przyrządu do krojenia cebuli? Takiego, który mógłby mnie zastąpić w tej czynności?
Bezzasadna
28 sierpnia 2017 — 13:53
Jest,dobra dusza która pokroi za Ciebie ale ciekawam tej ,którą Iwona obiecała znaleźć….blond,może….
iwona
24 sierpnia 2017 — 09:34
poszukam specjalnie dla ciebie:)
L.B.
24 sierpnia 2017 — 11:55
Uwielbiam kiszone ogórki ;D. U mnie już się kiszą w słoikach. Fajne są te zakrętki w owoce czy warzywa. Podobają mi się i w sumie też takie mamy, kilka bo kilka, ale widziałam, że są. Dobrze, że są takie urządzenia, które ułatwiają sprawę i zaoszczędzają czas czasami. U mnie nadal się jednak gotujące słoiki wyciąga przez szmatkę z garnka, więc pełnej nowoczesności nie ma ;D.
iwona
24 sierpnia 2017 — 20:11
Ja też kisze ogórki, przede wszystkim:)
Maja
24 sierpnia 2017 — 12:35
Od lat nie robię już przetworów… Odkąd nie mam ogrodu nie mam przymusu przetwarzania poza tym nie ma dla kogo się tak dodatkowo narabiać. Co do gadżetów kuchennych to unikam już ich kupowania z prostej przyczyny. Zagracają szuflady , szafki, a i tak w decydującym momencie albo zapominam o ich istnieniu , albo nie chce mi się ich poszukiwać , szybciej będzie gdy zrobię to czy tamto z użyciem podręcznego sprzętu i własnym sposobem. Tak więc mogę powiedzieć, że owszem lubię się pozachwycać różnymi gadżetami , ale ich nie kupuję, bo ich nie potrzebuję 😉
Pozdrawiam 🙂
iwona
24 sierpnia 2017 — 20:12
Coś w tym jest, że jak potrzeba to razimy sobie tak, jak to było przez całe życie.
Lena Sadowska
24 sierpnia 2017 — 14:38
Witaj, Iwono.
Nie zapieram się wygody w kuchni:) Zwłaszcza – ładnej wygody:)
Ale posługiwanie się przedmiotami z lamusa też ma swój urok.
Do solenia grzybów wciąż używam starego kamiennego gara, ale wędliny do wędzenia owijam w gazę, nie – w pończochę:) I tak dalej.
Mam parę designerskich dziwactw:) Na przykład – lekkiego hyzia na punkcie szklanych pojemników – uwielbiam, gdy przez ścianki widać zawartość – przyprawy, makarony, kasze.
Pozdrawiam:)
iwona
24 sierpnia 2017 — 20:13
A wiesz, że ja też wiele rzeczy przechowuję w słojach.
Greenelka
25 sierpnia 2017 — 11:35
Podobają mi się te słoiki. Kilka takich mam, trzymam w nich grzyby i zioła. Ale ja idę w kierunku prostoty, więc raczej wszystko redukuję, zamiast dorzucać do kolekcji. Nie potrzebuję dziesięciu ani dwunastu noży do krojenia, dwudziestu garnków i tak dalej. Wiele rzeczy porozdawałam znajomym, tak więc można powiedzieć, dostały nowe życie. Czuję się lepiej, mając mniej. Wszystkiego. Wyjątkiem są książki. No i chyba zwierzęta, ale tu tez postawiliśmy z mężem tamę.
A swoją drogą, czy wiesz Iwono, że szypułki od truskawek są bardzo zdrowe? Nie warto ich wyrzucać, naturalnie pod warunkiem, że owoce nie były pryskane.
Ja dodaję do zielonych szejków, polecam
Pozdrawiam – Agnieszka
iwona
25 sierpnia 2017 — 17:17
Słyszałam, że prostota w rozumieniu minimalizm jest teraz bardzo modna. Ja pozbywam się tylko tego, co jest stare, zepsute, nie do użycia. W surowym, minimalistycznym wnętrzu nie czułabym się dobrze
Greenelka
26 sierpnia 2017 — 16:09
Jest modna, owszem, ale ja się modą raczej nie kieruję. Taki styl odpowiada mi, czuję się w nim dobrze. No i względy praktyczne decydują, bo i miejsca w kuchni nie mam dużo. Ale surowych, minimalistycznych wnętrz też nie lubię, lubię ciepło w domu. Przytulność. Jednak z małą ilością gadżetów. No, ale to już inny temat.
Pozdrawiam serdecznie
Asmodeusz
25 sierpnia 2017 — 13:25
Ja myślę, że w tym desingu chodzi przede wszystkim o kasę. Kupuj nowe gadżety, bo lepsze, co nie zawsze jest prawdą. U mnie działa siła przyzwyczajenia. Decyduję się na wymianę li tylko wtedy, jeśli poprzedni gadżet się zepsuje.
iwona
25 sierpnia 2017 — 17:18
Kasa wszędzie rządzi. Jednak nowe przedmioty za każdym razem są ciekawsze wizualnie, nowocześniejsze. Czasem trudno nie kupić, gdy coś cieszy oko.
inu
26 sierpnia 2017 — 11:07
podobają mi się te szczypczyki 🙂 ogólnie jestem gadżeciarą trochę i u mnie w kuchni też jest mnóstwo takich cudów np tłoczone słoiczki z truskawkami albo coś takiego
Ula z prostoofinansach
26 sierpnia 2017 — 11:12
Przepiękne 🙂 Miło się obracać wśród ładnych rzeczy. Od razu przyjemniej 🙂 A czemu by nie w przetworach? Kiedyś dostałam od znajomej słoik grzybków marynowanych, ale była jakiś taki inny niż moje. Fajny kształt, w środku oprócz grzybków też duże plastry marchewki i … po latach, do dzisiaj pamiętam, że to było fajne 🙂 A że ostatnio przetwory to modne prezenty, to jak najbardziej warto Twoje propozycje wykorzystać 🙂
Małgosia K.
26 sierpnia 2017 — 14:55
W robieniu przetworów jest pewna magia. Lubię robić małe serie – po kilka słoiczków – różnych dżemów, sałatek, itd, tak żeby mieć jak najwięcej smaków i żeby pięknie wyglądały (ktoś wspominał o plastrach marchwi w grzybkach marynowanych – to jest właśnie to). Sprawia mi przyjemność przyglądanie się stygnącym słoikom z kolorowym wsadem z dyni, papryki, buraczków, różnych dodatków, a jeszcze jak słońce przebija się promieniami przez sok malinowy czy syrop z mniszka – bajka!
Natomiast gadżety kuchenne – po okresie kupowania i próbowania stwierdziłam, że często jest to przerost formy nad treścią. Owszem korzystam z ułatwień, ale nie kupuję takich rzeczy tylko dlatego, że ładnie wyglądają i może kiedyś się przydadzą.
iwona
27 sierpnia 2017 — 16:35
I słusznie, mnie też chodziło, żeby was poinformować, że pewne akcesoria istnieją i może warto je wypróbować.
katarzyna
26 sierpnia 2017 — 19:44
wprawdzie przetworow robie coraz mniej, ale lubie otaczac sie ladnymi naturalnie wedlug mojego gustu przedmiotami. moga byc stare, albo nowo nabyte, ale musza do siebie pasowac i wzbudzac we mnie zadowolenie 🙂 estetyka przedmiotow jednak nie wystarcza gdy okazuja sie nieprzydatne… tak rownowaga znowu wygrywa ;))) pozdrawiam
dopieszczamy.pl
26 sierpnia 2017 — 21:20
Ale fajne kuchenne gadżety! Najbardziej podobają mi się te kolorowe nakrętki na słoiki 🙂
Maria
26 sierpnia 2017 — 23:34
Zapraw nie robię już od dawna, czasami może ogórki.
Z gadżetów najbardziej lubię różne nietypowe słoiki z ładnymi nakrętkami.
Maluję sobie kwiatki na nich czasem;)
Bet
27 sierpnia 2017 — 10:34
Uwaga! Ładne, kolorowe nakrętki bywają wadliwe:(( Trafiłam na opakowanie, z którego większość nie pasowała do standardowych słoików, ślizgały się na szklanym gwincie słoika i nie zakręcały. Do wyrzucenia, niestety.
iwona
27 sierpnia 2017 — 16:31
…bo teraz pojawiły się jakieś pośrednie rozmiary słoików, zwłaszcza tych 3/4 l – są wyższe od typowych, ale mają mniejszą średnicę otworu. Może na zakrętki do takich trafiłaś.
Andrzej-Art Klater
27 sierpnia 2017 — 11:38
Zawsze miałem, Iwono, jakąś irracjonalną awersję do gadżetów. Do pichcenia zawsze wystarczyły mi najwyżej dwa ostre noże, ze dwie deski i… słoiki z zakrętkami twist – off (starożytność, no cóż).
Zgadzam się, że gustowny design może umilić wszelkie kuchenne rewolucje, ale na tradycjonalizm nie ma rady.
Dostrzegam jednak praktyczny urok owych uroczych gadżetów.
Świetne upominki np. urodzinowe!
serdeczności w wymiarze bezmiar
iwona
27 sierpnia 2017 — 16:33
Dzięki za serdeczności. Wiesz, mnie nawet nie chodzi o gadżeciarstwo lecz o to, że pojawiły się akcesoria ułatwiające pracę, a my nawet o tym nie wiemy. Takie chwytaki do słoików na przykład. Nie miałam pojęcia, że istnieją, a są, moim zdaniem, bardzo przydatne.
barbara
27 sierpnia 2017 — 17:34
Przetwory porobione. Pokazałaś ciekawe gadżety. Mam takie kolorowe nakrętki.
Pozdrawiam Iwonko, ciekawy wpis…miłego tygodnia…
ariadna
27 sierpnia 2017 — 21:05
Wyszukałaś tego co niemiara!
Jednak problem jest inny – mam wrażenie, że wykruszają się ludzie, którzy robią przetwory na zimę. Jeśli rozglądnąć się nawet wśród osób, które posiadają przydomowe ogrody, coraz mniej osób ma swoje warzywa – większość kupuje je po prostu w marketach. Żyjemy coraz szybciej, więc i radzić musimy sobie inaczej.
Bardzo fajne akcesoria. Wiele z nich na pewno znajdzie zastosowanie nawet u tych najbardziej zagonionych 😉
Iwona Kmita
27 sierpnia 2017 — 21:19
A wiesz, wydaje mi się, że mamy do czynienia z renesansem przetwórstwa. Coraz częściej słyszę, że dziewczyny coś tworzą, wkładają w słoiki, próbują nowych smaków. Może zatem skorzystają z tych drobiazgów:)
bezzasadna
28 sierpnia 2017 — 12:21
Butelki z zamykanym korkiem miała kiedyś oranżada a teraz ma pewne piwo.
iwona
28 sierpnia 2017 — 16:42
Oranżada była pyszna, ale piwa nie pamiętam:)
Networkerka
28 sierpnia 2017 — 23:08
Trzeba jednak mieć cierpliwość do domowych przetworów 😉
Agnieszka Partyka
30 sierpnia 2017 — 10:54
Chętnie przygarnęłabym przyrząd do szypułkowania truskawek i chwytak do słoików. Z kuchennych gadżetów nacięłam się ostatnio na robota, który wszystko robi. Niby fajnie, niby oszczędność czasu i gotowe przepisy, ale… Jak przyszło co do czego, to dżemy robiłam na kuchence, bo robot ma za małe naczynie, a jak gotowałam sos do makaronu, to wolałam go szybko odparować na patelni. Niby można adaptować swoje przepisy, ale jak mam się zastanawiać i szukać, jak coś zrobić, to wolę po staremu. Trzeba dobrze przemyśleć, jakie mamy potrzeby.
Daria | Mistrzyni Codzienności
5 września 2017 — 13:35
Miedziany garnek – bajka <3
Design Your Home with me
7 września 2017 — 00:30
Ha! Trafiłaś w sedno. U mnie właśnie kończy się okres szaleńczego wtykania w słoje wszystkiego co dostarczyła mi liczna rodzina żyjąca ” na wsi’ ( chociaż to inna wieś niż ta, która pamiętam) i odpierania ataków męża dotyczących mojej manii designerskiego podejścia do przetworów. Cieszę się, że wreszcie trafiłam na kogoś kto mnie w tej kwestii rozumie 🙂
Iwona Kmita
7 września 2017 — 13:35
Ma się rozumieć, że rozumiem:)
Barbara
9 października 2017 — 09:46
Od czasu jak zamieszkałam na Teneryfie, nie robie przetworów. Nie ma u nas jesieni, ani zimy, więc wszystko robi się na bieżąco. Mimo wszystko gadżety w kuchni są u mnie mile widziane. Im więcej tym lepiej. 🙂
Grażka
2 października 2018 — 10:31
Fajne gadżety, ale chyba większość można jakimiś chałupniczymi zamiennikami zastąpić 😀