Nie ma co się oszukiwać – w okolicy pięćdziesiątki większość z nas zmierzy się z objawami menopauzy. Jedne wcześniej, drugie później, jedne łagodnie, inne w całej przykrej okazałości, ale uniknąć tego się raczej nie da. Co robić? Pomagać sobie.
Nie zamierzam pisać o zaleceniach medycznych. Nie będę powtarzać tego, co znajdziesz w wielu artykułach w internecie. Zakładam, że jesteś nowoczesną kobietą i wiesz, że powinnaś być w kontakcie z ginekologiem. Wiesz też pewnie, że menopauza to określenie ostatniej miesiączki w życiu kobiety. Jej nadejście zapowiadają tzw. objawy wypadowe czyli te okropne nocne poty, uderzenia gorąca w najmniej odpowiednim momencie, kłopoty ze snem, wahania nastroju, drażliwość i przybieranie na wadze. Na szczęście nie występują one wszystkie naraz i wcale nie muszą być bardzo dotkliwe. Ze statystyk wynika, że tylko 30 proc. kobiet naprawdę męczy się w czasie przekwitania (to kolejne określenie, które nie łatwo nam zaakceptować). Pozostałe miewają niektóre z symptomów i w różnym nasileniu. To prawdopodobnie kwestia genów – jeśli twoja babcia i mama przeszły menopauzę bez wiekszych sensacji i tobie prawdopodobnie jest to pisane.
Chcę natomiast przekonać cię do zmiany w odżywianiu. Spokojnie, nie chodzi o żadną cudowną dietę. Chodzi o wprowadzenie do jadłospisu czterech naturalnych produktów, a ściślej mówiąc – czterech rodzajów ziarenek. Są one łatwo dostępne, niedrogie, smaczne same w sobie i jako składnik innych dań. Jeśli będziesz je jadła systematycznie, dodawała codziennie do różnych potraw to objawy menopauzy z czasem staną się łagodniejsze.
1. Siemię lniane – źródło roślinnego estrogenu
Zarówno siemię lniane, jak i pozyskiwany z niego olej, to źródło tzw. lignanów, czyli substancji należących do fitoestrogenów (hormonów roślinnych). Są to związki o budowie podobnej do żeńskich estrogenów. Choć nie są dokładnie takie same, to uważa się, że potrafią uzupełnić ich działanie. Po siemię warto sięgać zwłaszcza, gdy dokuczają nam uderzenia gorąca, ponieważ lignany zmniejszają ich intensywność, podobnie jak osłabiają skłonność do nocnych potów. Ziarna siemienia są podobnie jak ryby dobrym źródłem kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. A te zmniejszają ryzyko chorób serca, które w okresie menopauzy bardziej nam zagrażają.
Spróbuj dodawać siemię do jugurtu naturalnego na śniadanie. Ziarenka są pyszne zwłaszcza po uprażeniu na suchej patelni, smakują wtedy prawie jak orzechy. Z praktyki wiem, że warto przykryć patelnie pokrywką-sitkiem bo ziarenka lubią skakać podczas podgrzewania i znajdziesz je potem w całej kuchni. Dosypuj je także do płatków śniadaniowych, koktajli warzywnych i owocowych, zup oraz sałatek. Mielonym siemieniem można zastapić częściowo mąkę, a także zagęszczać potrawy, np. sosy.
2. Sezam – wpływa na wytwarzanie progesteronu
Ziarna sezamu zawierają dużo cynku, a ten pobudza produkcję progesteronu niezbędnego w drugiej fazie cyklu (niedobory tego hormonu objawiają się np. plamieniami czy wzrostem wagi), a także korzystnie wpływa na wygląd skóry i paznokci. Sezam jest również bogatym źródłem wapnia, niezbędnego dla mocnych kości. Warto jeść potrawy z dodatkiem tych ziarenek zwłaszcza na kilka dni przed spodziewaną miesiączką. Możesz dodawać je do sałatek, musli, jogurtu, posypywać nim pieczone przez siebie ciasteczka. Świetnie sprawdza się jako panierka kotletów mięsnych i wegańskich. Nadaje im oryginalny smak i cudowną chrupkość.
3. Słonecznik – wzmacnia pamięć
Znasz to prawda? Trudno na dłużej skupić myśli, z głowy wylatują najprostsze słowa, znane nazwiska. Kłopoty z koncentracją i pamięcią to także skutek niedoboru estrogenów. Fitoestrogeny występujące w ziarenkach słonecznika łagodzą te objawy. Z kolei dzięki magnezowi, który słonecznik także zawiera, staniesz się spokojniejsza, rozdrażnienie nie będzie dopadać cię tak szybko.Te małe ziarenka zasługują na uznanie także dlatego, że są źródłem witaminy B6, która jest konieczna dla produkcji serotoniny przez organizm. A serotonina to przecież tzw. hormon szczęścia. Z kolei za sprawą wit. E w lepszej kondycji będzie twoja skóra.
Jak jeśc słonecznik? Po prostu chrupać jak zdrową przekąskę. Dadawaj ziarenka do zielonej sałaty, do joguru, musli a nawet do kotletów mięsnych i roślinnych. Sprawdzą się także jako składnik i posypka pasztetów i past do pieczywa.
4. Czarnuszka – nie pozwoli przytyć
Fantastyczne ziarenka, które pomagają w utrzymaniu właściwego poziomu cukru we krwi. Dzięki temu nie bedziesz czuć napadów głodu, nieposkromionej chęci na coś słodkiego. W okresie menopauzy to działanie zbawienne, bo w obawie przed dalszym niedoborem estrogenów organizm gromadzi tłuszcz w okolicy brzucha. Tak, tak – to właśnie z tego powodu masz tzw. boczki a ciało wylewa się z dżinsów chociaż wcale nie są za małe. Czarnuszka w ogóle dobrze działa na przewód pokarmowy, pobudza pracę jelit, przyspiesza trawienie, łagodzi wzdęcia. Jak ją jeść? Podobnie jak inne ziarenka – w sałatce, zupie, bigosie. Można zmielić ziarena i zjadać łyżeczkę dziennie np. w sałacie czy jogurcie.
*****
Nie obiecuję, że dzięki tym ziarenkom całkiem ustąpią najbardziej dokuczliwe objawy menopauzy, ale – nie będą tak dokuczliwe. Oczywiście nie po tygodniu, zmiany w diecie powinnaś wprowadzić na stałe. Warto spróbować tym bardziej, że potrawy z ziarenkami tylko zyskują na smaku i wartości. Jeśli jednak uznasz, że nie dajesz rady idź do lekarza. Są sposoby, by poczuć ulgę. I nie musi to być terapia hormonalna.
Ola
1 sierpnia 2016 — 18:56
Moja mama jest w tym wieku, gdzie właśnie zaczął doskwierać jej ten problem. Przekażę jej wszystkie te ciekawostki. A o takich właściwościach czarnuszki jeszcze nie słyszałam, że pomaga utrzymać prawidłowy poziom cukry we krwi, wiedziałam tylko że stosuje się ją na trądzik 🙂
Iwona Kmita
1 sierpnia 2016 — 22:21
No proszę, a ja o trądziku nie słyszałam. Ile to cudownych właściwości mają te malutkie ziarenka. Pozdrowienia dla mamy.
Aleksandra - Cooking Monster
1 sierpnia 2016 — 20:25
Co prawda do menopauzy zostało mi (mam nadzieję) jeszcze sporo czasu, ale tak czy siak dobrze wiedzieć to na przyszłość 🙂 taka wiedza przyda się nawet jeśli nie dopadło nas jeszcze klimakterium.
Iwona Kmita
1 sierpnia 2016 — 22:23
Pewnie że tak, zwłaszcza że te ziarenka naprawdę nadają fantastyczny smak potrawom. Ja uwielbiam panierować mięso i warzywa w sezamie. Zupełnie inny, lekko orzechowy smak.
Dawid
1 sierpnia 2016 — 22:28
Wiem już komu ten artykuł może się przydać 🙂
Aleksandra Marynowska
8 sierpnia 2016 — 20:54
Menopauza czeka mnie za kopę lat, ale coraz więcej słyszę, że lepiej walczyć z nią naturalnymi środkami zamiast chemią. Chyba coś w tym jest 🙂
Iwona Kmita
8 sierpnia 2016 — 21:40
Na pewno jest. Zresztą dobrze skomponowana dieta to lekarstwo na mnóstwo dolegliwości. Może informacje z tego wpisu przydadzą się komuś w twoim otoczeniu?
Dagmara Lis
8 sierpnia 2016 — 22:17
Super! Mnie to jeszcze nie dotyczy, ale na przyszłość na pewno są to bardzo przydatne rady. Ja ogolnie dodaję te ziarenka do moich dań 🙂
Jola
6 września 2016 — 09:16
Szczególnie czarnuszkę uwielbiam! Mój ulubiony chleb – pytlowy z czarnuszką. Dodatek czarnych ziarenek wspaniale podnosi jego smak. Czarnuszka ślicznie też wygląda w ogrodzie – jest rośliną jednoroczną o błękitnych (jak chabry) kwiatach. Raz wysiana, będzie się sama wysiewać w kolejnych sezonach. A jeśli jeszcze potrafi tyle dobrego zdziałać dla zdrowia, to jeszcze bardziej ją lubię.
Iwona
6 września 2016 — 14:09
O, nie wiedziałam, że jest taka dekoracyjna 🙂
Iwona Zmyślona
22 października 2016 — 19:10
Moja ginekolog bardzo wcześnie zdiagnozowała menopauzę. Jej objawy są uciążliwością po dziś dzień. Twój artykuł o 4 ziarnach bardzo ciekawy i wart szerszego rozpropagowania. Większość z kobiet które ta dolegliwość i przekwitanie dopada, nie umie sobie z tym radzić. Pozdrawiam.
Iwona Kmita
23 października 2016 — 00:23
No właśnie. A można przecież drobnymi zmianami w diecie sobie pomóc choć trochę. Takie niby drobiazgi potrafią przynieść ulgę. Oczywiście nie od razu, potrzeba systematyczności.
Małgorzata
3 grudnia 2019 — 23:29
Bardzo ciekawy i potrzebny artykul. O cudownych wlasciwosciach czarnuszki dowiedzialam się od lekarza pediatry . Zalecił m.in ten olej w celu podniesienia odpornosci mojego wnuczka. Teraz pijemy oleje ja na zlagodzenie dolegliwosci menopauzalnych a reszta rodziny dla podniesienia bariery immunologicznej organizmu. To dziala.!