Mam w głowie mętlik, tyle się dzieje, że trudno zachować spokój i jasność myślenia.
* Zbliża się 11 listopada. Jedno ze świąt, które powinno być bardzo radosne. Gdy powinniśmy być wszyscy razem i cieszyć się, że nasz kraj 98 lat temu wrócił na mapy. Tymczasem słyszę, że w samej Warszawie szykuje się 17 demonstracji. Każda przeciwna każdej. Czy będzie spokojnie, bezpiecznie? Czy powinnam iść na którąś z nich? Czuję, że tak, ale też czuję, że wtedy wbrew sobie zostanę wplątana w czystą politykę. Bo udział w każdej z demonstracji to dziś deklaracja polityczna za czymś, a raczej przeciwko czemuś. Kilka razy już maszerowałam, jak sądziłam, w dobrej sprawie. Jednak szybko do społecznego zrywu dołączyli politycy. Tak, wiem, że bez ich udziału, bez nagłośnienia, bez budowania struktur ruchu w całym kraju nie da się skutecznie zademonstrować swojego sprzeciwu. A jednak coś mnie uwiera…
* Akurat wtedy, gdy trwa dyskusja na temat zaostrzenia ustawy aborcyjnej, akurat wtedy, gdy rządzący z przekonaniem opowiadają się za życiem, każdym, nawet tym, które ma przyjść na świat tylko po to, by umrzeć, akurat wtedy, gdy sumą 4 tys. zł chce się zachęcać kobiety, by rodziły nieuleczalnie chore dzieci – akurat wtedy w szpitalu w Starachowicach kobieta pozostawiona sama sobie, na podłodze, miedzy łóżkami rodzi martwe dziecko. Tak, to zbieg okoliczności, ale jakże znamienny. Zaniechanie, niekompetencja – takie określenia słyszę w kontekście tego zdarzenia. Z pewnością. Ale coś jeszcze. To jest groźna rutyna, nieliczenie się z innymi ludźmi, zamknięcie na ich potrzeby, lekceważenie. Zawiedli ludzie. I to ci, którym powinniśmy ufać, wierzyć, że zrobią wszystko, by nam pomóc. Żadna ustawa nie ureguluje naszego człowieczeństwa. Ci ludzie zostali ukarani, ośmioro straciło pracę, sprawą zajęła się także prokuratura. Słusznie, ale to mnie wcale nie pociesza…
* Za kilka dni odbędzie się ekshumacja pary prezydenckiej, ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Rodzina śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak rozumiem, chce tego. Ma prawo. Ale czemu bliscy pozostałych ofiar muszą po raz kolejny przeżywać traumę? Na zdrowy rozum – czy nie wystarczy wykonać badań szczątków tych osób, których krewni wyrażają na to zgodę? Jeśli doszło do wybuchu, to na ciałach wszystkich pasażerów samolotu będą ślady. Czemu zatem znów muszą cierpieć ci, którzy chcieliby już żyć w spokoju, nie rozdrapywać ciągle niezagojonych ran? Po co ta determinacja? Czy chodzi o to, żeby pokazać nam wszystkim, jak silna jest obecna władza? Czy chodzi o to, by upokorzyć niepokornych? Decydenci czują się tak bardzo pewni, że nie liczą się już z niczyim głosem, z żadnymi autorytetami. Oprócz jednego, który dla wielu przestał lub nigdy nie był autorytetem.
* Prezes PiS wychodzi z sali sejmowej, gdy posłowie zamierzają złożyć hołd zmarłemu Andrzejowi Wajdzie. Nasi senatorowie nie wyrażają zgody, by przyszły rok był rokiem Bolesława Leśmiana. Po Unii Europejskiej Komitet Praw Człowieka przy ONZ wyraża zaniepokojenie sporem wokół Trybunału Konstytucyjnego, dostępnością do legalnej aborcji, przestrzeganiem wolności słowa w Polsce. W jakim kraju obudzę się jutro?
Margot
8 listopada 2016 — 12:27
Bardzo dobitnie to ujęłaś: „Żadna ustawa nie ureguluje naszego człowieczeństwa.” – dosadnie i w punkt. „Czy chodzi o to, by upokorzyć niepokornych?” – wydaje mi się, że tak. „Decydenci czują się tak bardzo pewni, że nie liczą się już z niczyim głosem, z żadnymi autorytetami.” – ależ oni myślą, że sami są autorytetami. „W jakim kraju obudzę się jutro?” – dobre pytanie.
Dorota
8 listopada 2016 — 12:38
Podzielam wszystkie Twoje lęki. Te 17 pochodów…. Rozsądek nakazywałby zostać w domu, ale jak inaczej wyrazić sprzeciw wobec dobrej zmiany?
Iwona
8 listopada 2016 — 13:15
No i tu właśnie pies pogrzebany. Nic nie zrobisz – miej potem tylko do siebie pretensje (tak jak z chodzeniem i nie na wybory). Zrobisz – musisz opowiedzieć się po którejś ze stron. Inna sprawa, że w takich paskudnych czasach chyba trzeba się opowiedzieć. Choćby po to, żeby się policzyć.
Malina M
23 listopada 2016 — 15:31
też myślę, że trzeba się opowiedzieć
Ilona
8 listopada 2016 — 14:48
Same dylematy…
Smutny ten listopad
jotka
8 listopada 2016 — 14:56
Powiem Ci, że u mnie w pracy nie mówi się o niczym innym. Jeszcze niedawno z radością kupowało się rogale Marcińskie, czytało co tam ciekawego w ten Dzień Niepodległości będzie, a teraz sama przestrzegam syna, by nie pałętał się po Poznaniu w ten dzień, bo nie wiadomo czy wróci z całą głową. Koleżanka ma córkę w stolicy i studenci zagraniczni dostali rade by tego dnia w ogóle na ulice nie wychodzić…
Inna koleżanka uczy muzyki i gdy ćwiczy z uczniami pieśni patriotyczne, to jej się płakać chce… ale nie z uniesienia. Czy tak powinno być?
Iwona
8 listopada 2016 — 15:37
To takie smutne, że nasz naród nigdy nie może być razem, że jeśli nawet, jak było za komunizmu, coś nas scementuje, wspólna sprawa, to i tak szybko się pożremy (innego słowa nie mam). Ostatnio koleżanka mi powiedziała, że jak tak dalej będzie to czeka nas rewolucja. Wtedy byłam od tej myśli daleko. Teraz już sama nie wiem, co musi się stać, żeby to psucie państwa się wreszcie skończyło.
jotka
8 listopada 2016 — 18:39
Teraz to już chyba potop, bo i na świecie nieciekawie sie dzieje…
Przed katastrofą smoleńską też się niektórzy żarli, potem na chwilę przyszło opamiętanie, ale teraz to masakra, aż się boję na ile to się jeszcze podkręci 🙁
anabell
8 listopada 2016 — 20:11
Tym razem z pewnością zostaniemy w domu, bo moja druga połowa jest pod ochroną a samej mnie nie puści. W pewien sposób mam dylemat rozwiązany, co i tak nie ułatwia mi życia. Jestem niesamowicie udręczona tym wszystkim co się u nas dzieje, bo sytuacja przypomina podstępną chorobę, której objawów długo nie widać na zewnątrz.
Ale pewne objawy już są widoczne-część firm zaczyna stąd uciekać, zaczyna się
stagnacja. Arogancja i nonszalancja ekipy aż bije po oczach, a pomysły urządzenia nam życia wprost dech zatykają.Ciekawa jestem kiedy wreszcie ludzie się ockną- czy dopiero wtedy gdy zacznie się galopująca inflacja lub może wtedy, gdy miłościwie nam panujący zabiorą nam paszporty a Europa się od nas odwróci?
Nigdy nie będzie w Polsce jedności, bo nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, zdolnym do działania ponad poglądami politycznymi i religijnymi.
Przypomnij sobie Iwono czas rozbiorów- nikt na nas nie napadł, nikt nas nie pobił, nie przetrzebił ludzi a Polska przestała istnieć z powodu głupoty i żądzy
władzy pewnej grupy ludzi. I najwyższy czas to sobie uprzytomnić.
Iwona Kmita
8 listopada 2016 — 20:49
Ale tak dłużej nie może być. Jesteśmy teraz inni, mądrzejsi o doświadczenia minionych lat a nawet wieków. Myślę, że od nas zależy to, żeby władza zobaczyła jak bardzo mamy tego dość i że jesteśmy gotowi się sprzeciwić. Twój komentarz, choć smutny i trafny, chyba mnie przekonał, żeby w piątek wyjść z domu.
Maria
9 listopada 2016 — 00:55
Upokorzyć niepokornych – to może przyświecać rządzącym, bo niepokorni zawsze są „drzazgą pod paznokciem” Ale to jest przerażające, bo przy sterze są szaleńcy
Iwona Kmita
9 listopada 2016 — 10:18
Najgorsze, że dziś obudziłam się także w innym świecie, gdzie w USA zaczyna rządzić człowiek nieprzewidywalny. Nie wiem, co będzie nie tylko u nas ale i na świecie.
Bet
9 listopada 2016 — 01:06
Niestety, uruchomiono zasadę „po trupach do celu” – w dosłownym tych słów znaczeniu. Celem jest „głowa Tuska”. Nic tego nie zatrzyma niezależnie od kosztów jakim będą cierpienia rodzin ofiar.
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:52
Niestety, zgadzam się 🙁
Iwona Zmyślona
9 listopada 2016 — 06:33
Do czasu gdy czynnym politykiem będzie Jarosław Kaczyński, budzić się będziemy zawsze w tym samym kraju. W państwie rządzonym przez szaleńca, któremu nikt nie ma odwagi powiedzieć, że nim jest, a on z tego korzysta(„w tym szaleństwie jest metoda”).
Iwona Kmita
9 listopada 2016 — 10:21
Ostra opinia, ale nie pozbawiona racji 🙁 Ale też dlatego niemiłą niespodzianką może być każdy kolejny dzień. Dziś dołączyły wyniki wyborów w USA
A.
9 listopada 2016 — 10:14
Mały mętlik powstał w naszej kochanej Polsce. Istne pomieszanie z poplątaniem…
Iwona Kmita
9 listopada 2016 — 10:19
Coraz większy ten mętlik, niestety
maradag
9 listopada 2016 — 11:34
Świat stnął na głowie….. Bo to co dzieje się w Polsce, to jedno…. a USA i Rosja, to drugie….. Na czele dwóch mocarstw „pozaeuropejskich” stoją teraz szaleńcy. To mi pachnie niezłą zawieruchą światową. Chyba, że panowie P. i T. dogadają się, a wówczas Pani Europa z Panią Polską w smym środeczku…… ech…. każdy scenariusz to katastrofa….. Zresztą, na polityce zupełnie się nie znam. To tylko moje odczucia, emocje….
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:52
Mam podobne. Niestety nasze położenie geopolityczne jest wyjątkowo niefortunne. To już historia pokazała. Ale nie ma co czarno widzieć. mam nadzieję, że ludzie są teraz jednak bardziej świadomi, żeby sobie fundować powtórkę.
Anna
9 listopada 2016 — 13:03
Iwono, mamy identyczne poglądy na to, co obecnie dzieje się w Polsce. „Dobra zmiana” okazała się być „dojną zmianą”, ale tylko dla tych, którzy potrafią klaskać rządzącej partii.
Ja nie przyklaskiwałam żadnej, choć przyznam, że za rządów koalicji PO- PSL żyło się spokojniej.
18 % Polaków kupiono za 500+, ale ciężar tych zobowiązań finansowych spadnie na wszystkich, bo nawet Salomon nie naleje z pustego.
Wczoraj słyszałam, że zamiast Caracali czy Black Hawków będą nas bronić tysiące dronów. Jakoś się z tego nie cieszę.
Na żadną demonstrację z okazji Święta Niepodległości nie pójdę, bo nie chcę oberwać kamieniem od narodowców. Wystarczy mi to, co obejrzę w telewizji i na pewno nie tv państwowej, bo tej już dawno nie oglądam.
Pozdrawiam.
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:50
Jeszcze Obrona Cywilna ma nas bronić. To naprawdę jest śmieszne. W XXI wieku, gdy żeby zniszczyć kraj nawet nie trzeba do niego wchodzić, my szykujemy oddziały amatorów. Chyba, że to wszystko po to, żeby miał kto zwalczać opozycję.
Anna
20 listopada 2016 — 14:50
Teraz Obrona Terytorialna jest dumą obecnego ministra wojny, jakby to on ją wymyślił. Pod koniec jednego „Szkła kontaktowego” słyszałam, jak Artur Andrus mówił, że szerzy się plotka, jakoby Francuzi tresowali gołębie, aby napadały na nasze drony. Może to być plotka, a może to być wymysł jakiegoś nawiedzonego zwolennika PiS-u, bo u nich wszystko jest możliwe.
Ostatnio pani Staniszkis mówiła, że PiS doszedł do władzy jedynie po to, aby przeciwników politycznych zdeptać i kopnąć. Jest w tym dużo prawdy, bo przecież widzimy, co dzieje się z panią Zdanowicz.
Niedawno słyszałam w tv, że Polacy kupili 10 armatohaubic, które wcześniej zamówiło PO, tylko że Rosjanie mają najnowocześniejszy czołg o nazwie Armata i myślę, że nawet te armatohaubice mogą się schować.
Naprawdę nie podoba mi się to, że zaczęliśmy myśleć o wojnie, zamiast cieszyć się pokojem.
Iwona Kmita
20 listopada 2016 — 14:56
Pełna zgoda, mnie też to bardzo niepokoi, zwłaszcza że popsuliśmy kontakty z sąsiadami, z kolei ci na których teoretycznie stawiamy, przestają się liczyć, np. sławetna deklaracja min. Waszczykowskiego, że będziemy trzymać w Unii z Wielką Brytanią. I co, już jej w Unii nie ma
Anna
9 listopada 2016 — 14:31
Bardzo to smutne. Humoru nie poprawiają wyniki wyborów w USA, teraz już całkiem wszystko oszaleje.
11 listopada spędzę w domu, z maleńkimi wnukami – chociaz ja bym akurat chętnie poszła w radosnym pochodzie, ciesząc się z odzyskania niepodległości. TYlko gdzie ja znajdę taki przemarsz????
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:47
Będzie chyba trudno, bo czasy takie, że maszerujemy przeciw, a nie we wspólnej sprawie.
Anna
11 listopada 2016 — 11:51
Tak właśnie sobie siedzę, i o tym myślę – dlaczego wiecznie przeciw…
Szkolne inspiracje
9 listopada 2016 — 21:03
Czytam komentarze i tak sobie myślę, że wcale się nie zanosi, że „jutro” będzie lepiej. Jak przerwać ten krąg szaleństwa? Nie napisałaś jeszcze o przygotowywanej na kolanie reformie szkolnictwa. Kolejna bezmyślna i kosztowna „dobra zmiana”.
Iwona Kmita
9 listopada 2016 — 21:43
Właśnie, ile złego się stanie dzieciom, młodzieży i nauczycielom. Czytam wszystkie komentarze, większość osób poznałam całkiem niedawno i okazuje się, że wszyscy myślimy tak samo. No bo, że znajomi i bliscy myślą tak samo – nie dziwi. To gdzie są zwolennicy dobrej zmiany? Przecież to nie może być tylko 500 +. Aha, kilku znam, wyemigrowali do USA i sączą jad zza oceanu, nie mając pojęcia, co się u nas dzieje.
L.B.
9 listopada 2016 — 22:38
Ech, na tego 11-go to zawsze coś wymyślą, co przyćmi to, co jest najważniejsze, czyli rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Chciałabym kiedyś wziąć udział w jakimś marszu, który odpowiada moim poglądom, ale właśnie bez wplątywania w jakiejś polityczne gierki.
Iwona Kmita
9 listopada 2016 — 23:48
no niestety, polityka się wpycha drzwiami i oknami. Choćby dzisiejszy dzień – cały czas myślę o Trumpie i zastanawiam się, co nas czeka.
L.B.
10 listopada 2016 — 13:08
No właśnie, co się zdarzy podczas rządów D. Trumpa. To jest dobre pytanie i pewnie nie jeden je sobie zadaje. Zobaczymy.
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:42
Mam nadzieję, ze teraz jednak zacznie się zachowywać jak prezydent . Poza tym, licze na jego współpracowników, a właściwie na to, że wybierze osoby, które znają się na polityce, a on… zajmie się tym, co lubi.
ariadna
10 listopada 2016 — 12:13
Mogłabym się podpisać pod Twoim tekstem obiema rękami i nogami – mnie też to wszystko martwi 🙁
Pewnie nawet ci, którzy popierali PIS nie spodziewali się, że partia rządząca wprowadzi do polskiej polityki tyle zamętu….
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:39
Największym pocieszeniem z tego mojego wpisu jest to, że tyle osób mysśi podobnie do mnie. A przecież mogło być inaczej, na blogi trafiliśmy przecież przypadkowo. Pozdrawiam
oto ja
10 listopada 2016 — 20:30
Zadałaś pytanie – W jakim kraju obudzę się jutro? Wielu z nas zadaje sobie to pytanie. Czasem myślę, że może jednak to wszystko mi się śni……… Tylko jakoś przebudzenie nie następuje ;(
Pozdrawiam 😉
Iwona Kmita
10 listopada 2016 — 21:40
Ciekawe, co jutro przyniesie… Tyle zgromadzeń w jednej Warszawie
oto ja
10 listopada 2016 — 22:21
Dziewczyna mojego syna będzie jutro wyjeżdżać z Warszawy do nas i mam nadzieję, że ominie te wszystkie zgromadzenia.
Iwona Kmita
11 listopada 2016 — 11:32
chyba będzie łatwiej wyjechać, jest przecież obwodnica. Gorzej będzie z poruszaniem się po stolicy. Miły weekend wam się zapowiada, fajnie 🙂
Gaja
16 listopada 2016 — 22:10
Kiedyś i ONI spadną ze swoich stołków, ale co napsują, to napsują, kto wie ile lat przyjdzie następcom to odkręcać. O planowanych ekshumacjach usłyszałam chyba mądre stwierdzenie: jeśli to rzeczywiscie takie ważne dla odkrycia prawdy o katastrofie (jak długo będą tej prawdy szukać???), to czy nie wystarczy zrobić kilka badań – na zmarłych, których rodzina sobie tego życzy?
Iwona Kmita
19 listopada 2016 — 15:04
Zgadzam się z tym zdaniem w całej rozciągłości. Niestety, rozgrzebywanie świeżych ran się zaczęło i nie sądzę, żeby coś ICH zatrzymało. Wszak chodzi o to, żeby cały czas o tym mówić, odmieniać przez przypadki nazwisko śp. Prezydenta. Czy tak można utrwalić pamięć o kimś?
Radosna Chata
20 listopada 2016 — 13:27
Świetnie napisane! Dokładnie tak…nie wiadomo, w jakim Kraju obudzimy się jutro… Przerażające!
Ola | Days and Places
20 listopada 2016 — 14:25
Bardzo mądrze napisane – musisz być bardzo dobrą obserwatorką. Potrzeba też sporo dystansu, zwłaszcza do tematu tak bliskiego jak własna ojczyzna, żeby zauważyć takie prawidłowości i połączyć fakty. Dzięki za ten tekst, otwiera oczy.
Iwona Kmita
20 listopada 2016 — 14:58
Dziękuję za te słowa, pozdrawiam 🙂
Melodia
22 listopada 2016 — 18:18
Świetny tekst 🙂
Weronika
22 listopada 2016 — 20:16
Ale Wy tu się użalacie i wszystko widzicie w czarnych kolorach…
Jak dziadki 55+ Ci co chodzą na marsze KODomitów.
Przyszłość należy do młodych,którzy się coraz bardziej radykalizują i nic na to nie poradzimy….Najwyżej będzie”Jakie piękne samobójstwo” R.Ziemkiewicza.P albo „Czas wrzeszczących staruszków”.
Polecam super książki…teraz na fali a młodzież tylko to czyta,przynajmniej u mnie na uczelni.
Byłam na marszu Niepodległości w Warszawie,było mnóstwo mlodzieży,rodzin z dziecmi,sporo ludzi starszych a przede wszystkim był zapał,radość i duma z Polski..
Pozdrawiam serdecznie!!!
45 letni moher:) z Krakowa
Iwona Kmita
22 listopada 2016 — 20:33
Cóż, jestem 50+ i może dlatego widzę to trochę inaczej. Rzecz nie tylko w Marszu Niepodległości, ale np. w postępowaniu partii rządzącej, nieliczeniu się z ludźmi, ich poglądami, uczuciami, w lekceważeniu każdego, kto myśli inaczej. W zawieraniu dziwnych sojuszy i zrywaniu dotychczasowych. W tworzeniu atmosfery wzajemnej nieufności. W braku profesjonalizmu, itd, itp. To nas martwi…
Malina M
23 listopada 2016 — 15:47
cóż, jestem nie tylko „dziadek 55: z KODu: ja wręcz jestem babcia 60+ czyli już chyba barchan 🙂
nie sądzę, że nic nie poradzimy na świat, jaki kreują teraz młodzi, jeśli ręce opuścimy, to zapewne, ale po to ręce mamy, by ich nie opuszczać, a głowy, by nimi ruszać. Trudno, młodzi są tacy, jakich wychowaliśmy, czy chowaliśmy do radykalizmu ? nie. Po drodze radykalizmy „się wzięły” ale przecież nie z niczego. Ktoś te radykalizmy dopuścił, dopuszcza, ba, ktoś je nawet podsyca … jeśli opuścimy ręce podsycał będzie coraz dalej, a dalej to już nie zostanie jak jest, będzie gorzej … więc ja bojowy barchanek 60+ rąk nie opuszczam
POZDRAWIAM
pozdrawiam 62 letni barchan sudecki 🙂
Malina M
23 listopada 2016 — 15:48
cóż, jestem nie tylko „dziadek 55: z KODu: ja wręcz jestem babcia 60+ czyli już chyba barchan 🙂
nie sądzę, że nic nie poradzimy na świat, jaki kreują teraz młodzi, jeśli ręce opuścimy, to zapewne, ale po to ręce mamy, by ich nie opuszczać, a głowy, by nimi ruszać. Trudno, młodzi są tacy, jakich wychowaliśmy, czy chowaliśmy do radykalizmu ? nie. Po drodze radykalizmy „się wzięły” ale przecież nie z niczego. Ktoś te radykalizmy dopuścił, dopuszcza, ba, ktoś je nawet podsyca … jeśli opuścimy ręce podsycał będzie coraz dalej, a dalej to już nie zostanie jak jest, będzie gorzej … więc ja bojowy barchanek 60+ rąk nie opuszczam
pozdrawiam 62 letni barchan sudecki 🙂
Iwona Kmita
24 listopada 2016 — 22:21
Za żadne skarby nie możemy dopuścić, żeby było jeszcze gorzej. Razem z Tobą rąk nie opuszczam. Dzięki
Monika Dudzik
23 listopada 2016 — 21:23
Aż strach szukać odpowiedzi na ostatnie postawione przez Ciebie pytanie… Patrzę na to, co dzieje się w naszym kraju i dosłownie włosy mi się na głowie jeżą. Ludzie są strasznie podzieleni, tyle jest w nich jadu i nienawiści, a politycy tylko dolewają oliwy do ognia. Lepszy sort, gorszy sort. I traktowanie społeczeństwa jak bandę baranów, ktorym można narzucać, co mają myśleć, co robić, w co wierzyć i na kogo głosować.
Iwona Kmita
23 listopada 2016 — 22:23
Skłóconymi ludźmi łatwiej sterować, bo nie tworzą jedności, nie stoją za sobą murem. Można jednych na drugich napuścić. Wygląda mi na to, że o to chodzi dzisiaj.
kloszard
2 grudnia 2016 — 22:32
Nie czytałem wszystkich Pań utyskiwań ale z tego co zdążyłem wyłapać, nie przebijecie pijaczyny z jakim rozmawiałem czas jakiś temu.-
-Te nowe rządzące to do niczego i straszne są
-Dlaczego?
-A bo te nowe rządzące to do niczego są
-Pomoże mi Pan to zrozumieć?
-A bo te nowe rządzące to do niczego są
-A może tak niech porządzą skoro ich wybrali, jak się sprawdzą, zostaną jak nie-wykopią ich w kosmos i będzie spokój.
-A bo te nowe…zamyślił się…a to się zobaczy.
Będzie to dość dosadne z mojej strony ale paniom sporo brakuje, przemyśleń, do owego pijaczyny. Moim zdaniem.
Możliwym jest ,że się mylę ale dotąd nikomu nie udało się mnie przekonać.
Iwona Kmita
4 grudnia 2016 — 19:38
Myślę, że nam brakuje jeszcze więcej niż sugerujesz. Z prostej przyczyny – nie jesteśmy pijaczkami, mówimy i piszemy o tym, co nam leży na sercu. A że nie każdemu się to podoba – nie zamierzam nikogo przekonywać.
kloszard
3 grudnia 2016 — 12:21
dziękuję. Nie oczekiwałem CV