Pamiętam z czasów liceum salon w mieszkaniu rodziców mojej koleżanki, w którym jedną ze ścian pokrywała fototapeta przedstawiająca egzotyczną wyspę o zachodzie słońca, oblaną z każdej strony turkusowym morzem.
Nie zaprzeczę, wtedy zrobiło to na mnie wrażenie. Teraz takie kiczowate wzory należą, mam nadzieję, do przeszłości.
Dekoracja stara jak świat
Tapety były znane już w epoce Renesansu. Wtedy wzory malowano na papierze lub jedwabiu ręcznie albo nakładano je za pomocą specjalnych stempli-drzeworytów. Takie tapety były bardzo drogie dlatego pojawiały się tylko w domach bogaczy i królów. Prawdziwy rozkwit tapetowania przypada na koniec wieku XVIII, kiedy to tapety zaczęto wytwarzać i zdobić maszynowo. W XIX wieku zaczęła się produkcja tapet w szerokich rolkach. W latach 30. robiono je już masowo.
Wiek XX to czas wielkiej popularności tapet i fototapet. U nas w siermiężnych latach komunizmu ściana udekorowana pejzażem z zachodem słońca była powodem do dumy i w jakimś sensie dawała poczucie awansu społecznego, zbliżenia się do świata zachodniego.
Z czasem pojawiły się tapety winylowe, którymi można było oklejać ściany w pomieszczeniach „wilgotnych”, czyli kuchniach, łazienkach. Zastępowały tam olejne lamperie lub drogie kafelki. Tym bardziej, że jak na owe czasy udanie imitowały ich wygląd. W latach 90. o tapetach prawie zapomniano, ale od dłuższego już czasu stale rośnie ich popularność a wzornictwo jest ciekawe i w dobrym guście.
Gdzie układać
Mało kto tapetuje dziś wszystkie ściany w pomieszczeniu. Najczęściej okleiną pokrywa się jedną, główną, od razu po wejściu rzucającą się w oczy. Często jest to ściana, przy której stoi kanapa. Za pomocą tapet optycznie wydziela się z większego wnętrza aneks o innym przeznaczeniu, np. w salonie może to być kącik jadalniany, w sypialni – miejsce do pracy albo minibuduar z toaletką. Tapety „poprawiają” też proporcje pomieszczeń – te z wzorem przestrzennym potrafią udanie „pogłębiać” wnętrze. Deseń w pionowe pasy – podwyższa, a w poprzeczne obniża i poszerza. Dzięki tapetom w spokojnej kolorystyce i delikatnym deseniu można „uspokoić” agresywną aranżację lub wprost przeciwnie – okleina w wyrazistej barwie i mocnym wzorze ożywi wnętrze nudne i monotonne.
Jasną gładką ścianę można też ozdobić prostymi ramkami, w których zamiast zdjęć będą kawałki tapet w ładne wzory, np. kwiatowe lub geometryczne. Ten rodzaj dekoracji sprawdza się też w pokojach dziecięcych i młodzieżowych.
Modne wzory
Moda modą, ja jednak uważam, że we własnym domu dekorujmy ścianę takim wzorem, jaki nam się podoba, który pasuje do naszej osobowości, stylu wnętrza, jego kolorystyki. Lubię, gdy ktoś np. ozdobi ścianę fototapetą zrobioną z pięknego zdjęcia. Może to być własnoręczna fotografia, możemy wybrać z bogatego katalogu firmy, która się zajmuje wytwarzaniem dekoracji wielkoformatowych, albo… dogadać się z zaprzyjaźnionym blogerem, który zachwyca nas swoimi pracami.
Z tego co wiem, obecnie bardzo modne są motywy roślinne, w tym zarówno duże rośliny egzotyczne, takie wprost z dzikiej dżungli, jak i drobne, łąkowe kwiatuszki. Znawcy rzeczy tłumaczą tę popularność tęsknotą za naturą. A że przecież nie wszyscy mamy działki, ogrody czy zielone balkony, to niejako w zastępstwie tapetujemy ścianę okleiną we wzór zaczerpnięty z przyrody;-) Popularnością cieszą się też krajobrazy oraz desenie geometryczne, zwłaszcza te nawiązujące do motywów z lat 60. i 70. minionego wieku.
Obejrzyjcie kilka tapet na zdjęciach, które otrzymałam dzięki uprzejmości firmy pixers i redro.
- Ściana nad biurkiem ozdobiona tapetą w roślinny wzór – wystarczy spojrzeć na ścianę, by oczy odpoczęły…
- Niebo w tle sprawia, że wnętrze wydaje się większe.
- Kolejny wzór roślinny. Tym razem w łazience.
- Pole lawendy za łóżkiem… Tylko wstać i iść na spacer.
- Dla miłośników dżungli…
- Trochę mroczny leśny krajobraz.
- Geometryczne wzory nawiązują do stylistyki lat 60. i 70.
- Most w pokoju? Fot. redro
- Jak w ogrodzie, fot. redro
- Nowoczesna przytulność, fot. redro
Dla wszystkich, którzy lubią zdobić mieszkanie na różne okazje mam dobrą wiadomość – pojawiły się już tapety we wzory związane z Bożym Narodzeniem. Nie martwcie się, nie zostaniecie z choinką na cały rok albo i dłużej. Wybierzcie po prostu okleinę samoprzylepną, którą można zdjąć i np. ponownie położyć za jakiś czas albo zastosować w innym miejscu. Myślę, że to fajne rozwiązanie dla tych, którzy lubią podążać za trendami i często zmieniać dekorację wnętrza.
Poniżej zdjęcia tapet przygotowanych z okazji Bożego Narodzenia przez pixers.pl
Jaga
16 października 2017 — 10:32
Jakoś nie mogę się przekonać do tapety. Rok temu przy remoncie, jak chciałam „ożywić” jedną ze ścian, wolałam powiesić jakiś wielki obraz niż fototapetę. W razie zmiany koncepcji można ściągnąć i wymienić na inną dekorację. A zmiana tapety jest już bardziej czasochłonna. A co do kiczu z lat wstecznych 🙂 … sama mam zdjęcia z osiemnastki u koleżanki – na tle palm i bezludnej wyspy :))))
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:38
Impreza na takim tle jest ok, ale tak żyć, codziennie patrzeć??? Makabra… Dzisiejsze wzory są za to fantastyczne.
maradag
16 października 2017 — 10:59
Ja też maluję ściany na możliwie neutralne kolory i gładko. Ale to dlatego, że mam dużo innych „ozdobników”. Może nawet zbyt dużo ;-). Obrazy, malowane szybki nad drzwiami, dużo kwiatów, zieleni, dzwonki i inne „trofea”….
Jedyny motyw, który mnie ujął z Twoich przykładów – to ten „niebowy” z kominkiem. Tyle, że natychmiast zastosowałabym go w mojej sypialni na ścianie z łóżkiem…
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:38
Ja wolałabym jednak twoje obrazki. Serio:)
Ania
16 października 2017 — 13:41
Ja nie mam tapet, ale niektóre bardzo mi się podobają – oczywiście mówię o pięknej tapecie obłędne ścianie, a nie obłędniu całego wnętrza, bo to nie mój styl 🙂
Z dzieciństwa pamiętam tapetę na jednej ścianie z palmami – ale to był wtedy czad! 😉
Pamiętam też całą sesję zdjęciową rodziny na tle tej tapety 😀
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:39
Ha, takie to były czasy:) I dumni byliśmy z tej swojej „nowoczesności”
Gabrysia
16 października 2017 — 15:41
Wiesz Iwonko, że ja mam upatrzoną tapetę z lawendowym polem? Mamy w planie malowanie i chyba na jednej ze ścian sobie taką tapetę przykleję
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:40
Wow! Ciekawa jestem, jak to będzie u was wyglądało. Na przykład w sypialni – budzisz się pośród lawendy… Cudnie
jotka
16 października 2017 — 15:47
Pamiętam fototapety, moi rodzice mieli 😉
U siebie mam tapety, ale raczej neutralne, kładliśmy, bo ściany nierówne, a o kładzeniu gładzi i jej szlifowaniu nawet myśleć mi się nie chce 😉 Póki mój mąż tapety kładzie i daje rade, to trzymam sie tapet, a takie piękne teraz robią…
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:41
Ale takie tapety do malowania to inna bajka – tak jak piszesz, służą korygowaniu ścian, nie dekorują tak jak te we wzory.
Bet
16 października 2017 — 16:57
Był czas, że uwielbiałam tapety. Sama je kładłam i sprawiało mi to wielka frajdę. Zdarzało mi się robić to „usługowo” dla znajomych i rodziny:)) Pamiętam czas gdy kupno ładnej lub jakiejkolwiek tapety było nie lada wyczynem. Braki w zaopatrzeniu nie ominęły także tapet.
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:42
Oj, brakowało ich. Dlatego były traktowane jak coś specjalnego. jak się miało tapetę to człowiek był dumny!
Lena Sadowska
16 października 2017 — 17:57
Witaj, Iwono.
Mam tapetę:) Mam:)
Na jednej jedynej ścianie. Oprócz ukochanego motywu ma też bardzo miłą fakturę i została położona przez Kogoś:)
Pozdrawiam:)
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:43
Ten Ktoś jest tu najważniejszy, prawda Leno?
Lena Sadowska
20 października 2017 — 21:09
Słów „motyw” i „faktura” nie napisałam wielką literą:)
Pozdrawiam:)
iwona
21 października 2017 — 12:58
🙂
Nihil Novi
16 października 2017 — 18:46
Podobają mi się te wszystkie liściaste tapety, ale nie zdecydowałabym się na nie w moim wnętrzu. Za to w uroczej kawiarni z wiklinowymi krzesłami już tak 🙂
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:43
Ja myślę, że subtelny wzór roślinny spodobałby by mi się także w mieszkaniu.
Ultra
16 października 2017 — 19:18
Miałam tapetę na kawałku ściany z krajobrazem, austriacka, trójwymiarowa. Długo nie chciałam się pozbyć, ponieważ gładź nie daje wrażenia głębi. Ale nowej tapety już nie kupiłam, choć są coraz ciekawsze, a nawet w 3 D. Jak się znudzi ta wanilia na ścianie, trzeba ożywić ją paskiem fototapety.
Serdeczności zasyłam
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:44
Ultro, dobry pomysł – niewielka zmiana a wnętrze będzie zupełnie inne:)
Kasia z Wyspy Inspiracji
16 października 2017 — 19:34
Pamiętam jak mieliśmy w domu ogromną tapetę z tropikalnym lase, do tego ciemne meble wypoczynkowe rodem z PRL-u i ława ze szkłem. 😀 Na szczęście dzisiejsze fototapety nie przypominają tamtych z dawnych lat i sama wybrałabym coś w kwiatowy, botaniczny wzór.
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:46
Pamiętam pokoje, które opisałaś. To był szczyt elegancji, prawda?
Anna
16 października 2017 — 20:44
Widzę taką piękną tapetę w swoim przedpokoju. Jest mały i od razu nabrałby wyrazu 🙂
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:47
Myślisz o którymś przestrzennym wzorze? Na pewno powiększy twój przedpokój. Nie wahaj się
Anna
16 października 2017 — 21:00
Był czas – przełom lat 80 i 90 – że miałam w mieszkaniu tapety, właściwie to nawet ładne były, wystane gdzieś w kolejkach. teraz chciałam napisać, że nie mam – że tylko gładkie ściany, malowane farbą, niekoniecznie neutralnymi kolorami. Ale przypomniało mi sie, że w jednej łazience mam niewielki fragment ściany pokryty właśnie fototapetą – sama zrobiłam zdjęcie, zamowiłam z niego wodoodporną tapetę…. i mam. To był świadomy wybór, zdjęcie jest w kolorach reszty łazienki, i do niej pasuje.
A te palmy tez pamiętam…
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:48
Myślę, że fototapeta z wybranym przez siebie wzorem musi bardzo cieszyć, prawda?
Anna
22 października 2017 — 12:00
Tak,, tyle że to makro fotografia – z gatunku tych, które czasem wrzucam na IG, fragment kwiatu róży:)
Greenelka
16 października 2017 — 21:24
Ja właśnie mam zamiar trochę odnowić swój domek, po pięciu latach jest już paląca potrzeba. I myślimy o tapecie właśnie. Tak nostalgiczny, ciepły, kwiatuszkowy, albo groszkowy deseń, coś do wiejskiego domku. Albo to niebo, które pokazałaś. Jest piękne. Zastanawiałam się czy z sufitu nie zrobić nieba , takiego ze słońcem i gwiazdami.
Iwonko, jak zwykle bardzo ciekawe rzeczy u Ciebie.
Pozdrowienia serdeczne:)
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:49
To świetny pomysł to niebo na suficie. W waszym domku widzę poza tym wzory roślinne.:)
Greenelka
26 października 2017 — 10:17
Masz rację:)
Marta Roskoszny
16 października 2017 — 22:42
Wszyscy tu wspominaja tapety sprzed lat na scianach rodzicow.
I moze dlatego nie maja odwagi zastosowac ich u siebie we wspolczesnych wnetrzach 🙂
A ja zachecam, bo tapeta od lat 70-90-tych zmienila swoje oblicze;)
Wystarczy spojrzec chociazby tutaj :
http://www.elitis.fr/fr/wallpaper/ ,
http://www.pierrefrey.com/uk/produit/papiers-peints.htm ,
https://www.osborneandlittle.com/collections/wallcoverings/?CatID=261&PageSize=60&PageStart=0&page=1
I co Wy na to ?
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:50
Dzięki za wsparcie, fantastyczne wzory!
Design Your Home with me
17 października 2017 — 00:38
Fajne podsumowanie „tapetowego” tematu. 🙂
Co do wspomnień to pamiętam wrażenie jakie zrobiła na mnie fototapeta w willi mojej cioci.
(Myślę, że to podobny okres jak salon u Twojej koleżanki ;)).
Ciocia miała dostęp do niemieckich katalogów i urządziła swój dom kopiując ten styl ( lata 80-te), były więc i słodkie zasłony i piękna sypialnie z poduchami a’la cukierek i drzwiczki dzielące salon rodem z „dzikiego zachodu” no i była tez ona : fototapeta. Park pełen kwiatów i drzew. Oszałamiające wrażenie dla dziecka chowanego w blokowisku, bez luksusów. Myślę, że to wtedy załapałam wnętrzarskiego bakcyla :).
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:51
No to mimo wszystko jesteś cioci wdzięczna, prawda?
Iwona Zmyslona
17 października 2017 — 06:59
Na pierwszym swoim mieszkaniu miałam tapetę imitującą kafelki w łazience. Później jednak zrezygnowałam z nich i jakoś nie tęsknię, za tego rodzaju upiększaniem ścian. Pokazane przez Ciebie przykłady interesujące, podobnie jak sam post. Pozdrawiam.
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:52
Ja też miałam imitację glazury – w tamtych czasach podobało mi się to.
anabell
17 października 2017 — 09:48
Każda tapeta z czasem się „opatrzy”. Mniej więcej po roku każda tapeta z jakimś widokiem męczy. Widziałam kiedyś tapetę z mobilnym obrazkiem rybek w akwarium. Ale była bajecznie droga, chociaż nie da się ukryć, że wyglądała wielce interesująco. Wtedy jeszcze nie miałam w kuchni kącika jadalnego i tylko dlatego jej nie kupiłam. Teraz od kilku lat mam takowy, ale tych tapet już nie ma.
Moje dziecię miało na szybie drzwi w swoim pokoju duży poster- miś koala na
eukaliptusie. Znudził się po 2 latach i na drzwiach wylądowała ręcznie tkana makatka.
A ściany i sufit mam w całym mieszkaniu malowane w kolorze ecru, ale na tapecie podkładowej, co nadało ścianom ciekawą fakturę i pozwoliło zaoszczędzić na tynkach.
Tam czekają mnie białe ściany, no ale biorę ze sobą sporo obrazów.
Miłego;)
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:54
Takie podkładowe tapety to dobra rzecz szczególnie na nierównych ścianach. Tak, wzory się nudzą dlatego wymyślono teraz tapety, które można zdejmować bez szkody dla ściany (podobno!). pewnie TAM też udekorujesz jakoś ściany
Martynka
17 października 2017 — 10:24
Gdy byłam mała miałam w pokoju taką „wypukłą” tapetę. Była bardzo ładna, ale gdy zasypiałam to jakoś tak mnie świerzbiły palce, że trochę jej zawsze zdrapałam.. Na szczęście mama nie była zła. 😀
Teraz bardzo podobają mi się tapety z motywami kwiatowymi lub ogólnie jakimś wzorem. Koleżanka w pokoju dla dziecka ma tapetę w baloniki, która jest bardzo urocza! Mimo pięknych wzorów chyba jednak wolę farbę.. ale kto wie. 🙂
Pozdrawiam, M.
L.B.
17 października 2017 — 21:16
Tapeta na jednej ścianie wygląda ok, dosyć fajnie, ciekawie. Całe pomieszczenie to już nie, bo tak jakoś kiczowato. Sami chyba mieliśmy tapety w domu, jak byłam mała. Nie pamiętam, szczerze mówiąc, ale pewnie tak, bo wtedy wiele osób miało.
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:55
jakbym kładła to tylko na jedną ścianę!
Andrzej Rawicz (Anzai)
17 października 2017 — 21:30
Od ponad 30 lat zrezygnowaliśmy z tapet. Najbardziej sprawdza się zwykła „oddychająca” farba malarska. Stosujemy białą z niewielkim dodatkiem zieleni, lub błękitu. Tapety są kłopotliwe i w kładzeniu i w zdejmowaniu, poza tym jeden motyw przygnębia i nie pasuje do różnych sytuacji domowych.
Stokrotka
18 października 2017 — 05:06
Nie jestem wielbicielką tapet.
Przyznaję jednak, że niektóre wyglądają bardzo ładnie.
A.
18 października 2017 — 12:17
Również nie stosuję tapet w domu. Ale może kiedyś mój gust ulegnie zmianie:)
Gaja
18 października 2017 — 17:55
Lawenda i las wg mnie super 🙂 Nie mam w domu tapety, ale mogłabym mieć. Kiedyś robiłam jakiś wzór na ścianie z szablonu wielokrotnego użytku i przy tej czynności wyszło moje upośledzenie manualne. Muszę przyznać, że takie roboty domowe słabo mi wychodzą, od najmłodszych lat mama odwalała za mnie prace domowe z przedmiotu praca technika (o ile ktoś taki przedmiot pamięta).
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:56
Oj, ja też manualnie jestem słaba;-)
katarzyna
18 października 2017 — 21:38
jak najbardziej jestem za. mozna tapeta pieknie wyeksponowac, zaakcentowac …zrobic wrazenie. Wprawdzie w tej chwili nie mam tapet, ale bywalo inaczej ;))) ale na rynku widzi sie tak wiele tapet i niektore naprawde sa wspaniale!!! super temat…
Agnieszka
18 października 2017 — 22:23
A ja mam tapetę w salonie. I to na wszystkich ścianach – są to waniliowo brązowe pasy z lekkim wzorkiem. Efekt jest naprawdę fajny! Ożywił trochę wnętrze i nadał mu niepowtarzalnego charakteru:)
fajna sprawa z tymi naklejkami bożonarodzeniowymi. Nie kuś, bo ja jestem na takie rzeczy zawsze na TAK 😉
pozdrawiam serdecznie!
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:57
Uwielbiam pasy. Wszędzie, na ubraniach, na ścianach. Kupuj wzory bożonarodzeniowe – raz się żyje!
Maja
18 października 2017 — 22:55
Teraźniejsze tapety są tak piękne , że trudno jest się im oprzeć … dlatego u mnie są … są dekoracją wybranych ścian w mieszkaniu i doskonale się sprawdzają . Bardzo ciekawy wpis Iwonko 🙂 Pozdrawiam 🙂
Maria
19 października 2017 — 12:30
Też pamiętam wrażenia jakie wywoływały fototapety z egzotycznym widokiem!
Kiedyś miałam tapety, potem tylko farba, żeby ściany oddychały, a teraz… Teraz mieszkam na wynajmie, ściany są pomalowane farbą. W Anglii bardzo popularny kolor ścian to magnolia.
W przyszłości myślę, że na jedną ścianę zafunduję sobie tapetę, a jaką to jeszcze trochę czasu mam na zastanawianie;)
Świetny wpis, przydatny teraz i nostalgiczne wspomnienie:)
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:58
Za jakiś czas wzory będą pewnie nieporównanie piękniejsze a tapety praktyczniejsze:)
dopieszczamy.pl
19 października 2017 — 18:17
Piękne są te tapety, które tu zaprezentowałaś :). U nas w rodzinnym domu jednak nigdy nie było tapet, więc w moim mieszkaniu też ich nie ma. Myślę, że tapety fajne są np. w kawiarniach, w mieszkalnych wnętrzach – nie jestem ich fanką.
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:58
🙂
Ula z prostoofinansach
19 października 2017 — 18:21
Tapeta z mostem jest niesamowita. Strasznie mi się się spodobała i … prawie przekonałam męża (w jakąś minutę), że chce taką w salonie ….
Cudo, móc usiąść na fotelu i poczuć tą przestrzeń…. Rozmarzyłam się 🙂
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:36
Wow, naprawdę kupicie?
Cook and Love
19 października 2017 — 20:15
Pamiętam to „wyspę” 🙂 ale to była tandeta 🙂
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:58
Prawda???;-)
Jola Z.
20 października 2017 — 09:36
Ten most od razu mi przypomniał znakomity film z 1995 roku „Co się zdarzyło w Madison County” z Meryl Streep i Clintem Eastwoodem. Oglądałam go już chyba z dziesięć razy. Gdybym miała wolną ścianę, to od razu bym sobie coś takiego przykleiła…
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:59
Cudowny film:)
boja
20 października 2017 — 16:00
Chciałem założyć tapetę z modelkami, ale żona nie zgodziła się…
Iwona Kmita
20 października 2017 — 20:59
Co za niedobra kobieta.
barbara
23 października 2017 — 08:41
Fototapety nie miałam ale w latach 80-tych moje ściany zdobiły tapety. Teraz nie, bo po prostu mi się nie podoba. pozdrawiam Iwonko, miłego dnia…
oto ja
23 października 2017 — 11:45
W moim domu królują ściany, jednak tapety są tak piękne, że coraz częściej zastanawiam się nad zamianą. W gąszczu bogatego wzornictwa wybór z pewnością będzie trudny. Dziękuję za fachowy tekst, który przeczytałam z ogromną przyjemnością. Pozdrawiam jesiennie 😉
ariadna
23 października 2017 — 12:26
Myślisz Iwonko, że Bożonarodzeniowa fototapeta jest wielokrotnego użytku? 😉
Swojego czasu interesowałam się takimi tapetami i wiem, że to nie mały koszt. Szkoda byłoby wydać mnóstwo pieniędzy na coś, co po świętach chcemy zdjąć, a nie nada się do powtórnego użytkowania….
iwona
24 października 2017 — 21:20
Wiesz co, nie wiem, czy te konkretnie, ale na pewno są teraz takie tapety. Postaram się to sprawdzić:)
Andrzej-Art Klater
25 października 2017 — 18:25
Tapety to wielka wygoda można, je myć i często bez specjalnego nakładu pracy zmieniać.
Jeden jednak rodzaj tapety mnie od razu odrzuca – na twarzy młodej kobiety!
ściskam i zapraszam serdecznie na mój post rocznicowy
iwona
25 października 2017 — 19:31
Takiej tapety też nie lubię. na post – biegnę:)
LojalPat
26 października 2017 — 09:21
Bardzo lubię przebywać u mojej koleżanki w salonie..ona ma tapetę na części ściany, z brzozami a z tyłu za oknem jest las brzozowy,prawdziwy:) i jak się siedzi naprzeciw to ta tapeta zlewa się z lasem, super to wyglada.
A pomysł na tapety świąteczne mi się spodobał..bardzo lubię dekorować mieszkanie, co roku inaczej. Dzieki za pomysł:)
Dobrego dnia:)
Anna
26 października 2017 — 11:46
W czasach gdy kafelki można było tylko kupić w Peweksie, stałam się specjalistką od tapetowania, o tapetę też nie było łatwo. Znajomi przywozili mi ją z Niemiec.
Teraz tapetę na podkładzie z flizeliny mam tylko w przedpokoju, pozostałe pomieszczenia mają wygładzone ściany, zaś łazienka, kuchnia i wc są wyłożone kafelkami.
Też zazdrościłam znajomym, którzy mieli fototapetę z jakimś egzotycznym widokiem.
Serdecznie pozdrawiam.
Agusto
2 grudnia 2017 — 22:50
Tapeta dla mnie jak najbardziej, z tym, że wszelkiego typu błękitne laguny, brzozy itp. piękności odpadają. Tylko stonowane, ciepłe kolory, delikatny, nienatarczywy wzór. Tak już mam 🙂
Iwona Kmita
4 grudnia 2017 — 10:36
Szczerze? ja też:)
Elka
1 września 2018 — 20:24
Prośba o tapetowe porady
Nigdy nie miałam w mieszkaniu tapet. Teraz przy remoncie mieszkania mialabym ochotę na zmianę wnętrza toalety. Jej wymiary to:
140 x 105 x 270.
Do wysokości 150 cm. ściany toalety są wyłożone płytkami opoczyńskimi. Ze względu na wielkość, a właściwie „maleńkość” pomieszczenia bezsensowne wydaje mi się wydawanie ogromnych pieniędzy na nowe kafelki.
Postanowiłam wymalować toaletę farbą dedykowaną do płytek. Natomiast mam ochotę położyć tapetę w zdecydowany wzór na sufit.
Zmianiam także sedes, umywalkę, baterie. Wszystko w bieli.
Drzwi do toalety – naturalne drewno. Okno ma parapet z tego samego drewna co drzwi. Co myśli Pani o moim pomyśle.
serdecznie pozdrawiam
Elka
Iwona Kmita
1 września 2018 — 22:56
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam – zamierza pani pomalować płytki na biało? I tapeta na suficie? To brzmi ciekawie. proszę tylko wybrać wzór, który optycznie nie podwyższy wnętrza bo i tak jest dość wysokie a wszechobecna biel jeszcze to wrażenie spotęguje. Warto też wprowadzić jakieś kolorowe dodatki, może w barwie, która będzie także na suficie. Drugie rozwiązanie to skuć kafelki ze ścian, wyrównać je i położyć tapetę na przykład w stylu angielskiej boazerii, tj. ok 90 cm od podłogi i wykończyć ją sztukaterią, tworząc na ścianie równe moduły. Życzę powodzenia i pozdrawiam