Iwona Kmita

Matka, żona, redaktorka.

Bolesławiec, miasto ceramiki

Nigdy nie byłam w Bolesławcu ale tamtejszą ceramikę rozpoznaję bezbłędnie – charakterystyczne kobaltowe naczynia w drobne wzorki: kółeczka, kropki, kwiatuszki, gwiazdki, pawie oczka… Jestem pewna, że i wy je znacie.

Moja koleżanka ma całą zastawę z bolesławieckiej ceramiki. Nigdy nie mam problemu, żeby jej kupić prezent – wiem, że szczerze się ucieszy z kolejnego naczynia albo jakiegoś drobiazgu, np. łyżki do sałaty, podstawki na jajka itp. Ciekawa jestem, czy Dorota wie, że w Bolesławcu jest kilka fabryk produkujących ceramikę. Ja do niedawna nie wiedziałam. A wy?

Ceramiczne zagłębie

Pierwsze naczynia powstały w okolicy dzisiejszego Bolesławca już w XIV wieku. Początkowo wytwarzano tam dzbany w brązowym kolorze. Dopiero z czasem pojawiły się wyroby w znanym nam niebieskim odcieniu. Przemysł garncarski pełną parą rozwinął się pod koniec XVIII i w XIX wieku.  Krótko po drugiej wojnie zaczęły się odradzać dawne fabryki, dochodziło do rozmaitych przekształceń i obecnie w mieście funkcjonują trzy duże firmy: Zakłady Ceramiczne „Bolesławiec”,  „Ceramika Artystyczna” Spółdzielnia Rękodzieła Artystycznego, oraz najmłodsza ale bardzo widoczna na rynku Fabryka Naczyń Kamionkowych „Manufaktura”.
Prócz nich w okolicy jest też kilka małych firm garncarskich.

Mamy renesans

Bolesławiecka ceramika ostatnimi czasy przeżywa renesans. Myślę, że nie przesadzę, gdy napiszę, że znów stała się modna. Coroczne „Święto Ceramiki” w Bolesławcu gromadzi tłumy fanów tamtejszych wyrobów, które w te dni sprzedają się „jak świeże bułeczki”.
Może na popularność ceramicznych cudeniek wpływa konkurencja między firmami, może nasz lokalny patriotyzm, może siła tradycji… A może, raczej na pewno, wszystkie te czynniki po trochu. Poza tym wciąż jest surowiec, gdyż okolice miasta bogate są w zasoby glinki idealnej do wypalania naczyń w wysokiej temperaturze, a także glinki odpowiedniej do szkliwienia. Nowych wzorów przybywa, a każda firma poszukuje sposobów, by się wyróżnić i jak najlepiej sprzedać. Naczynia mają coraz ciekawsze kształty, nowe zdobienia nawiązują do aktualnych trendów. Wszystkie produkty wciąż są ręcznie dekorowane tzw. metodą stempelkową – inaczej mówiąc naczynie ozdabia się, przykładając raz za razem specjalne stemple z gąbki. Tyle że obok tradycyjnych drobnych, okrągłych wzorów pojawiają się nowocześniejsze, np. geometryczne – jak w serii „Renesans” (na zdjęciu u góry), którą dla „Manufaktury” zaprojektowała znana polska projektantka Dorota Koziara – albo kwieciste, jak w linii „Cztery pory roku” firmy „Ceramika Artystyczna”. Najbardziej wierne tradycyjnemu wzornictwu wydają się Zakłady ceramiczne „Bolesławiec”, choć i w ich wyrobach widać nowoczesność linii i dekoracji. Tak na marginesie – serwis „Alicja” tej firmy w tym roku trafił do brytyjskiej pary książęcej jako prezydencki prezent.

Zdjęcia, które dla was przygotowałam przedstawiają naczynia z trzech wymienionych firm. Ciekawa jestem, co o nich sądzicie, czy różnią się od siebie na tyle, by rozpoznać konkretnego producenta? Czy któreś wydaje wam się wyjątkowo ładne? Czy macie może w domu naczynia z Bolesławca?

« »

Copyrights by Iwona Kmita. Theme by Piotr Kmita - UI/UX Designer Warszawa based on theme by Anders Norén