Ależ skąd, jeszcze nie. Sezon trwa, a wczesną jesienią pomidory są po prostu przepyszne!
Przepadam za pomidorami. Samej mi w to czasem trudno uwierzyć, bo w dzieciństwie ich nie cierpiałam. Zwłaszcza świeżych, bo zupa pomidorowa była zawsze i jest jedną z moich ulubionych. Zaczęłam powoli przekonywać się do pomidorów pod koniec podstawówki, a dopiero w liceum je prawdziwie polubiłam, a teraz – wiadomo.
Skarbnica zdrowych składników
Postanowiłam napisać trochę o pomidorach ponieważ właśnie zaczynam przetwarzanie. Może za dużo powiedziane. Na ogół najwięcej robię mrożonek. Pomidory w całości zamykam w woreczkach do mrożenia, a zimą jak trzeba – wrzucam pod ciepłą wodę, wtedy skórka sama odchodzi, pomidorki idą do garnka i je duszę. Wykorzystuję do zup i sosów. Gdy mam więcej czasu robię też przecier pomidorowy w słoiczkach. Często, żeby było szybciej i dla oszczędności miejsca (nie mam, gdzie przechowywać słoików) również przecier wlewam do woreczków i porcjami (takimi na jeden raz) zamrażam.
I tu wspomnę o drugim powodzie, dla którego powstał ten tekst. Otóż pomidory, oprócz wielu cennych składników, zawierają również likopen. Najprościej mówiąc jest to barwnik nadający pomidorom ich wspaniałą barwę. Jednak nie tylko – likopen jest także silnym przeciwutleniaczem (antyoksydantem), czyli zwalcza wolne rodniki odpowiedzialne za wiele chorób cywilizacyjnych, m.in. nowotwory (zwłaszcza prostaty i szyjki macicy), choroby układu krążenia (np. miażdżyca, zawał). Co więcej, ten składnik nie tylko zwalcza wolne rodniki, lecz także wpływa na regenerację innych, np. luteiny (dobra dla oczu, wzmacnia pamieć, korzystnie działa na wygląd skóry). Ponadto likopen przyczynia się do obniżenia poziomu tzw. złego cholesterolu (tzw. LDL) i obniża poziom całkowitego.
Ach te zupy i tomaty!
I teraz informacja dla nas najważniejsza. Otóż najwięcej likopenu zawierają… przetwory pomidorowe, np. pasta, przecier, keczup. Świeże pomidory mają średnio 0,7 – 20 mg likopenu natomiast w paście pomidorowej znajduje się ok. 5,4 – 150 mg w 100 g. Uwalnia się on bowiem pod wpływem temperatury, podczas gotowania, duszenia, smażenia. Warto to wiedzieć, bo przecież zwykle dzieje się odwrotnie – przetworzone warzywa i owoce tracą część swoich wspaniałych właściwości. Jednak nie pomidory – one w każdej postaci są drogocenne dla zdrowia!!! Dzienna dobra dla zdrowia dawka likopenu znajduje się w 2 łyżeczkach keczupu, szklance soku pomidorowego, talerzu zupy.
Dla porządku muszę przypomnieć, co dobrego znajduje się w świeżych pomidorach: mnóstwo witaminy C, witamin z grupy B (np. PP, K), bardzo dużo potasu, a także magnezu, wapnia i żelaza. W mniejszych ilościach są też źródłem innych pierwiastków, jak mangan, miedź. Niektórzy używają pomidorów w celach kosmetycznych. Podobno sok pomidorowy osłabia widoczność przebarwień i zmian po trądziku. Tego jednak sama nie próbowałam.
Na koniec – jedna z moich ulubionych piosenek z Kabaretu Starszych Panów – „Addio pomidory” w wykonaniu wspaniałego Wiesława Michnikowskiego (może gdyby wiedział, że zupy i tomaty też są takie cenne, nie byłoby mu tak smutno?), w towarzystwie Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory. Ach, kiedyś to był kabaret!
http://www.tekstowo.pl/piosenka,wieslaw_michnikowski,addio_pomidory.html
Bet
23 sierpnia 2018 — 17:51
Pomidory służyły także do rozśmieszania:)) Pamiętasz dziecięcą zabawę „w pomidora”? Na każde zadawane przez prowadzącego pytanie należało odpowiedzieć: „pomidor” i powstrzymać się od śmiechu pomimo, że odpowiedź brzmiała śmiesznie. Oczywiście powstrzymywanie od chichotu nigdy się nie udawało i dzieciarnia wprost pękała ze śmiechu.
Jeden z naszych małoletnich kolegów był okrągłym grubaskiem o wiecznie zaczerwienionej buzi. Jak myślisz, jakie przezwisko do niego przylgnęło? Oczywiście: Pomidor!
No i jak tu nie polubić tego owoco-warzywka?
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 19:11
Bet, pewnie że pamiętam tę zabawę. Zwykle na podwórku wieczorem się w nią bawiliśmy, gdy już byliśmy wymęczeni berkami, czarnym ludem itp. Ciekawe, czy dziś dzieci znają którąś z tych zabaw. Wątpię. Zresztą, czy oni w ogóle wychodzą pobawić się w grupie przed domem? Chyba że z telefonami.
Ania
23 sierpnia 2018 — 18:09
Uwielbiam pomidory i muszę przyznać, że jestem wielką miłośniczką zwłaszcza papryczkowych – traktuję je jako przekąskę ? Jedni podjadą paluszki, inni owoce, a ja pomidorki ?
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 19:11
Ania, bardzo zdrowa przekąska. Do opatentowania:)
jotka
23 sierpnia 2018 — 18:09
Pomidory jadamy cały rok, oczywiście najlepsze są teraz. Dostałam kilka od znajomych z ogrodu, skórka sama odchodzi bez sparzenia.
Barwnik z pomidorów dobrze wpływa też na wygląd skóry, kiedyś w szpitalu, gdy byłam pacjentką, sąsiadka obok myślała, że śpię w rajstopach… podobno tez ów barwnik przyspiesza opalanie.
Robiłam dawniej domowy keczup, teraz jest tak gorąco, że wszelkie prace kuchenne omijam z daleka.
O mrożeniu nigdy nie myślałam, może trzeba spróbować?
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 19:13
Ja właśnie dlatego mrożę, że to nie wymaga stania przy garach. Potem zimą zupa z takich pomidorów smakuje jak ta w środku lata. Spróbuj:)
anabell
23 sierpnia 2018 — 19:20
Właśnie jutro zabieram się za przygotowanie kilku słoików takiego przecieru, ale dodam do niego sól i zamiast cukru – miód. W celach leczniczych trzeba wypijać tego szklankę dziennie. Już nawet zakupiłam sobie nowe, nylonowe sitko. A pomidory trzeba gotować „same”, bez wody i od zagotowania gotować tylko 10 minut.
Buzka;)
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 22:18
Nie wiedziałam, że tak krótko. Zdążą zgęstnieć?
Agnieszka
23 sierpnia 2018 — 19:22
Największą miłośniczką pomidorów u mnie jest moja Mała. Mimo że ma dopiero 2,5 roku, „okuka” (czytaj – pomidor;), woli bardziej niż czekoladki. I ma rację. Biorę z niej przykład;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 22:19
Malutka wie, co dobre. I mama też, skoro to daje:)
Jaga
23 sierpnia 2018 — 19:49
Do tego stopnia uwielbiam pomidory, że to jedyne warzywo (a tak naprawdę to owoc) które mamy w niewielkim ogródku . Wystarczy kilka krzaczków żeby nie można było ich przejeść jest taka obfitość. Mam już keczupy, przeciery, zakiszone, zamarynowane i ciągle dojrzewają kolejne .
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 22:20
Zakiszone? Pierwsze słyszę. Mówi się, że wszystkie warzywa można kisić, ale że pomidory też??? Jak to robisz?
Jaga
24 sierpnia 2018 — 09:39
Identycznie jak się kisi ogórki, te same proporcje 🙂
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 09:41
W całości?, ze skórką?
Jaga
24 sierpnia 2018 — 10:17
tak… kisiłam pierwszy raz w tym roku 🙂
Gabrysia
23 sierpnia 2018 — 20:43
Nigdy nie wpadłabym na pomysł mrożenia pomidorów Iwonko – jesteś wielka 🙂 dziękuję. W tym roku obrodziły mi krzaczki posadzone na próbę tak , że sama jestem w szoku. Pozdrawiam z nadzieją, że jutro przykręcą nam trochę to ogrzewanie…
Iwona Kmita
23 sierpnia 2018 — 22:20
Można, można Gabrysiu. Lekko, łatwo, a potem jak przyjemnie:)
Lena Sadowska
24 sierpnia 2018 — 00:21
Witaj, Iwono.
Też jestem wielką entuzjastką pomidorów:)
Miałam okazję popróbować ich w różnych krajach, a i tak najpyszniejsze są te nasze malinowe. Takie słodkie i pachnące:)
Pozdrawiam:)
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 09:39
W tym roku jem niemal wyłącznie malinowe! Pycha:)
Stokrotka
24 sierpnia 2018 — 09:23
Podobnie jak Lena uważam, że polskie pomidory są najlepsze.
Jem je w roznych postaciach. Piję także sok pomidorowy, bo jest bardzo wartościowy.
Serdeczności Iwono.
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 09:39
Zgadzam się, jednak czasem zimą „naleci” mnie na pomidory i wtedy kupię jakieś hiszpańskie na przykład i… po zjedzeniu czuję przyjemność:)
maradag
24 sierpnia 2018 — 12:06
Oczywiście, tylko Michnikowski mógł tak o pomidorach :-)).
A o wyzwalaniu się lipokenu pod wpływem temperatury – słyszałam wcześniej. I może dlatego, w sezonie sałatki, bo pomidory pachną teraz pomidorami ;-), ale też pasta pomidorowa zamiast masełka na chlebek, przeciery, soki. Ale „Krwawej Marychy” nie próbowałam… 😉
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 13:09
A ja próbowałam i powiem Ci, że nie jest zła:)
Kinga K.
24 sierpnia 2018 — 19:36
Kocham pomidorki ❤
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 21:25
To tak jak ja:)
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 21:29
Tak, jak ja:)
Asmo
24 sierpnia 2018 — 19:44
I znów wyjdę na oryginała. W życiu nie tknąłem się pomidora, nawet zupa pomidorowa, która uwielbiałem, mogła być tylko z przecieru pomidorowego, a nie z kawałków.
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 21:25
No a gdyby świeże kawałki poddusić i przetrzeć przez sitko? Zupa jest wtedy cudowna, a kawałków nie ma. Spróbuj, nie pożałujesz:)
Andrzej Rawicz (Anzai)
24 sierpnia 2018 — 20:35
Niestety, jest jedna wada. Pomidor pomidorowi nierówny. Na szczęście mamy znajomego dostawcę pomidorów polnych, są fantastyczne w smaku, skórka może nieco grubsza, ale można się nimi zajeść na surowo.
Iwona Kmita
24 sierpnia 2018 — 21:24
To prawda, takie prosto z pola pachną i smakują inaczej. Szczęściarze z was:)
Kasia
25 sierpnia 2018 — 09:39
Uwielbiam pomidory, malinowe, bawole serca, najlepsze własne 🙂
maradag
25 sierpnia 2018 — 16:58
Och, bawole serca dostałam kiedyś od kolerzanki z ogródkiem! DWA – i wystarczyły mi na tydzień… pyszne.
Ultra
25 sierpnia 2018 — 20:24
Pomidory w ilości 60 kg już przerobiłam na zupę (przetarte z dodatkiem warzyw i masła na zupę pomidorową oraz przecier do picia z solą z malinowych gruntowych oraz keczupy i sosy do makaronów z limy – grunt. Zawekowane, zagotowane, a w każdym na wierzchu zielony liść selera, pietruszki i bazylii. Zimą będzie jak znalazł.
Serdecznie pozdrawiam
Iwona Kmita
25 sierpnia 2018 — 22:47
Ultro – szacunek! 60 kg? Nie mogę uwierzyć. Chyba masz wielką rodzinę. Gratuluję:)
Anna
26 sierpnia 2018 — 10:31
Mam spory ogród, ale nie hoduję warzyw tylko trochę kwiatków. Jedynym wyjątkiem sa własnie pomidory… Dla nich nabyłam szklarnię, a one sobie pięknie rosną. Tylko taki świeżó zerwany z krzaczka pomidor pachnie…och, jak cudownie pachnie:)
Iwona
26 sierpnia 2018 — 12:16
Mogę to sobie wyobrazić, Anno:)
groszek
26 sierpnia 2018 — 16:32
Ja na ten rok pomidorów mam już chyba dosyć:)
Iwona Kmita
26 sierpnia 2018 — 20:02
Oj nie, jeszcze za wcześnie, sezon trwa w najlepsze:)
Julita Śródkowska
27 sierpnia 2018 — 11:14
Lubię pomidory 🙂 Trochę kojarzą mi się z dzieciństwem. Rodzice mieli niewielką szklarnię, w sezonie sadzili pomidory i czasami pomagałam w ich pielęgnacji np. pamiętam jak je ręcznie zapylaliśmy 🙂 używaliśmy do tego specjalnego płynu, każdy kwiat musiał być w nim zamoczony.
Wow, rozmarzyłam się….
Iwona
27 sierpnia 2018 — 12:44
Cudownie, o to chodzi, żeby czytającmój blog marzyć i wspaniale się czuć. Uściski Julito:)
gosia
27 sierpnia 2018 — 12:30
hmm
Iwona Kmita
27 sierpnia 2018 — 12:48
Nie wiem, co oznacza to hmm 😉
Marcella
27 sierpnia 2018 — 12:41
Wow! Super wpis 🙂 Jeden spośród lepszych, masz dar do pisania
halinka
29 sierpnia 2018 — 11:15
nienawidze pomidorow 🙂
Iwona Kmita
29 sierpnia 2018 — 12:46
No proszę, wreszcie ktoś, kto ich nie lubi:)
Greenelka
29 sierpnia 2018 — 12:57
Nie będę oryginalna, kocham pomidorki, najbardziej suszone na słońcu z oliwkami i awokado:)
Pysia
5 września 2018 — 15:02
z pomidorami się nie pożegnam, robię przetwory 🙂
Izka
13 września 2018 — 15:26
Och uwielbiam pomidory tak naprawdę w każdym daniu, najlepiej ze świeżymi ziołami, idealnie 🙂
Marta
14 września 2018 — 08:17
Tak, suszone pomidory są najlepsze 😀
Małgosia
17 września 2018 — 09:30
Uwielbiam pomidory w każdej postaci: w zupie, suszone, przetarte na sos, ale najbardziej te świeże, prosto z własnego krzaka 🙂
Nadia
18 września 2018 — 09:12
Super przepis, uwielbiam pomidory 😀
Kobieta po 30
18 września 2018 — 12:39
Ja też uwielbiam. duże malinowe są najlepsze, choć innymi też nie gardzę 🙂 Mniami. Szkoda, że sezon nie trwa cały rok