Dziś, 23. kwietnia, świętujemy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich.
Pomysł święta narodził się w hiszpańskiej Katalonii w 1926 roku. W Hiszpanii święto książki obchodzone jest regularnie od 1930 roku. 23 kwietnia jest symboliczną datą związaną z dniem śmierci znanych pisarzy, np. Williama Szekspira lub przypadającymi na ten dzień urodzinami pisarzy, np. Vladimira Nabokova. W 2001 roku UNESCO przyznało Madrytowi tytuł Światowej Stolicy Książki. Od tego czasu taki tytuł przyznawany jest co roku. W 2016 roku stolicą książki był Wrocław, w tym roku – Kuala Lumpur.
Pomysł na tę krótką notkę powstał z bardzo praktycznego względu – proszę Was o polecenie ciekawych książek do przeczytania. W tych dniach, kiedy jesteśmy uwięzieni w domach przez Covida, książki wróciły do łask, a jak przed chwilą usłyszałam w radiu – czytelnictwo w kraju w ostatnim czasie bardzo się poprawiło. Chociaż tyle dobrego z tej pandemii.
Sama polecam Wam dwie książki: pierwsza to „Serotonina” Michela Houellebecqa, druga – biograficzna książka „Szaman. Żuławski” Aleksandry Szarłat.
Mam nadzieje, że dzięki Waszym wpisom powstanie ciekawa lista 🙂 Potem ją opublikuję, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
PKanalia
23 kwietnia 2020 — 14:15
okay… jako że lista książek wartych przeczytania jest tak długa, że przytoczenie jej mnie przerasta pójdę na wariant minimalistyczny i podam tylko jedną pozycję, tą, którą akurat czytam od wczoraj w ramach przypomnienia sobie detali – pierwszy raz czytałem ją lat temu… hm… powiedzmy że bardzo sporo 🙂
autor funduje nam niesamowity odjazd do świata, który może zaistnieć za BARDZO wiele wieków… na skutek zmian natury kosmicznej na Ziemi jest kompletnie inaczej, niż obecnie… rządzą nią rośliny, które swoją rozmaitością form życia przekraczają granicę wyobraźni czytelnika, zaś zwierząt, wliczając w to człowieka pozostała niewielka ilość gatunków, do tego mocno zmienionych… opisany świat to już de facto nie Ziemia, ale jedna wielka „Cieplarnia /Houthouse/”, wymyślona przez niezrównanego Briana W. Aldissa, autora innych również znakomitych książek, jak „Non Stop” lub cyklu „Helikonia”…
polecam i zapraszam do lektury, która pozwoli na pewien czas zapomnieć o problemach realu, niczym mocny narkotyk. a dokładniej psychodelik, do tego zupełnie nieszkodliwy…
do znalezienia w necie darmowy e-book w formacie pdf, a leniwym mogę wysłać kopię mailem /również free/gratuit/, gdy do mnie napisze /adres na moim blogu/…
p.jzns 🙂
Iwona Kmita
23 kwietnia 2020 — 14:22
Dziękuję, brzmi bardzo zachęcająco. Poszukam tego pdf-a.
jotka
23 kwietnia 2020 — 16:05
Na blogu mam zakładkę CZYTAM i tam znajdziesz ewentualne podpowiedzi:-)
Iwona Kmita
23 kwietnia 2020 — 17:59
Asiu, czy to znaczy, że wszystkie te książki polecasz? Bo na takich mi zależy 🙂
jotka
23 kwietnia 2020 — 20:53
Jeśli nie polecam, to zaznaczyłam w opisie… zresztą każdy z nas lubi co innego 🙂
Iwona Kmita
23 kwietnia 2020 — 21:55
Ok, to spenetruję tę zakładkę 🙂
Bet
23 kwietnia 2020 — 16:53
Gratulacje dla autorów książek i ich dzieł:)) Zauważyłaś, że regały z książkami są teraz bardzo modnym tłem dla wypowiadających się w trybie on line polityków i ekspertów? Książki mają swoją chwilę chwały w tym internetowym czasie:))
Ja polecam, może mało ambitny, ale bardzo zajmujący cykl Siedem Sióstr autorstwa Lucindy Riley. Na pandemię znakomity!
Iwona Kmita
23 kwietnia 2020 — 17:59
Wpisuję na listę, Bet. Wydaje mi się, że ktoś mi już ten tytuł polecał. Dzięki 🙂
Karolina90dg
23 kwietnia 2020 — 22:01
Lubię czytać, ale boję się polecać coś komuś indywidualnie, bo nie wiem co kto preferuje.
Pozdrawiam
szarabajka
23 kwietnia 2020 — 22:17
Jak zwykle w trudnych czasach polecam Kinga. Aktualnie czytam „Instytut”. To książka o pazerności władzy i jej bezwzględności. I o najbardziej upodlającej człowieka torturze, jakim jest strach. Walczą dzieci. Może nas czegoś nauczy?
Iwona Kmita
23 kwietnia 2020 — 23:11
Brzmi znajomo, niestety 🙁 Dziękuję za tę propozycję. Pozdrawiam Cię 🙂
szarabajka
24 kwietnia 2020 — 00:39
I jeszcze… „W 2001 roku UNESCO przyznało Madrytowi tytuł Światowej Stolicy Książki”. A czemu nie Barcelonie? To przecież w Katalonii urodził się ten pomysł.
Iwona
24 kwietnia 2020 — 15:21
Szarabajko, szczerze mówiąc – nie wiem, nie znalazłam nic na ten temat 🙁
ariadna
24 kwietnia 2020 — 08:46
Czytam pozycje z polecenia i to, co wpadnie mi w ręce. Jest tego tyle, że trudno mi wyodrębnić coś, co szczególnie zapadło mi w pamięć.
Szczerze mówiąc, jeśli przywiązuję się do autora, to tylko na kilka miesięcy. Przeczytam i podążam dalej, żeby znów znaleźć kogoś, kto przykuje moją uwagę na następne kilka miesięcy.
Dlatego, wybacz, nie pomogę w wyborze żadnej konkretnej pozycji 🙂
Iwona
24 kwietnia 2020 — 15:18
Rozumiem, Ariadno 🙂 Zdrowia Ci życzę i spokoju w pracy.
Anna
24 kwietnia 2020 — 12:39
O ile się nie mylę, kiedyś przez cały maj trwały w Polsce Dni Oświaty, Książki i Prasy. Zawsze wtedy wybierałam się do największej księgarni w moim mieście, bo można było kupić naprawdę rewelacyjne książki.
A co bym polecała na obecne pandemiczne czasy?
Myślę, że „Dekamerona” Boccaccia, oczywiście z wiadomych względów.
Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia.
Iwona
24 kwietnia 2020 — 15:18
Tak, w maju było za PRL-u takie święto, Anno. Dziękuję za Twoje polecenie 🙂
Anna
27 kwietnia 2020 — 10:38
Wolałam polecić „Dekamerona” niż „Dżumę”., choć obie książki mam w swojej biblioteczce.
Iwona Kmita
1 maja 2020 — 13:25
Wiadomo…
Lena Sadowska
24 kwietnia 2020 — 17:17
Witaj, Iwono.
Domyślam się, że ambitne pozycje w stylu „Nienasycenia” Witkacego czy „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta raczej mało się nadają na dziś, choć ja właśnie przy tego typu lekturach bawię się najlepiej:)
Co nie znaczy, że tylko przy takich.
Wprawdzie romansidła mnie nudzą, ale jeśli lubisz kryminały, to polecam Zygmunta Miłoszewskiego, choćby cykl o prokuratorze Szackim („Uwikłanie”, Ziarno prawdy” „Gniew”). Dobra intryga i nie trzeszczy stylistycznie, co mnie wyjątkowo zachęca do czytania.
Ze starszych „kryminalistek” czytuję Helenę Sekułę. I to czytuję zawsze z jednakową przyjemnością (sporo tego napisała, więc tylko kilka tytułów: „Demon z Bagiennego Boru”, Barakuda”, „Szlak Tamerlana”). To nietypowa autorka – osadza swoich nieprzeciętnych bohaterów w światach, o których mamy dość dobre zdanie, więc odkrywanie, na ile się myliliśmy, jest świetną zabawą. I bardzo przypada mi do gustu jej poczucie humoru:)
Z obcych polecam Dmitrija Głuchowskiego. Niby przedstawiciel nurtu postapokaliptycznego (cykl „Metro”), ale nie do końca. Zwłaszcza jego opowiadania („Noc”, „Opowiadania o zwierzętach”, „Witajcie w Rosji”) to groteskowy, trącający nieco tragifarsą przekrój ludzkich zachowań w sytuacjach mało, powiedziałabym, komfortowych. I „Futu.re” – wizja przyszłości w totalnie zurbanizowanym świecie wiecznie młodych:) Osobiście czytałam najpierw w oryginale, ale tłumaczenie jest dobre, więc w przekładzie pochłaniałam równie gładko i bezboleśnie:)
Mam nadzieję, że trochę pomogłam:)
Pozdrawiam:)
Iwona
24 kwietnia 2020 — 18:04
Leno, bardzo pomogłaś, wzbogaciłaś moją listę, z której znam tylko pozycje Miłoszewskiego – będzie więc dużo do czytania. Z pewnością nie tylko dla mnie 🙂 Dziękuję.
Maria
24 kwietnia 2020 — 22:22
Piękne święto. Ja polecam bardzo „Mózg i serce magiczny duet” James R. Doty
Iwona Kmita
1 maja 2020 — 13:25
Dziękuję Maria, zainteresowałaś mnie 🙂
Stokrotka
25 kwietnia 2020 — 07:05
Nie będę polecać swojej ostatniej ksiązki „Mój kraj nad Wisłą” bo Ty Iwonko zrobiłaś to prześlicznie. Nigdy Ci tego nie zapomnę.
Ja właśnie skończyłam czytać książkę „Szaman” o której wspominasz i którą mi polecilaś.
A teraz / tzn. w tej właśnie chwili/ czytam „Zanim wyjedziesz w Bieszczady” autorstwa Kazimierza Nóżki, Marcina Sceliny i Macieja Kozłowskiego – wydawnictwo ZNAK – Kraków 2019.
Napisali ją dwaj leśnicy i kulturoznawca. I oni zabrali mnie w prawdziwe Bieszczady. Wsiąkłam całkowicie.
Iwona
25 kwietnia 2020 — 11:48
Dziękuję Stokrotko za polecenie, muszę ją przeczytać i dać mężowi – oboje mamy sentyment do Bieszczad 🙂 Mam nadzieję, że Szaman cię nie zawiódł 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Michał
27 kwietnia 2020 — 18:40
Witaj Iwonko.
Uwielbiam książki, lubię czytać od dziecka, a zaczynałem dukając.
Jak widzę półki pełne książek, to mnie chwyta za serce.
Też mam taki widok w moim pokoju.
Dom bez książek, jest domem zimnym, obcym i nieprzytulnym.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Iwona Kmita
1 maja 2020 — 13:24
Michale, z pewnością jednak też zauważyłeś, że w wielu domach książek po prostu nie ma, zwłaszcza tam, gdzie mieszkają młodzi ludzie, niestety 🙁 Dzięki za komentarz
Ultra
1 maja 2020 — 23:00
Iwonko, a może zaproponuję uśmiech przy książce W. Manna „Kroniki wariata”? Albo z drugiego brzegu K. Święcickiej „J. Santorski. Wskazówki na dobre i na złe czasy”?
Serdeczności zasyłam
Barbara
2 maja 2020 — 17:55
Ostatnio jestem zafascynowana książkami Ewy Kassali, teraz czytam „Marię Magdalenę”, w kolejce czeka „Królowa Saby”. Pozdrawiam serdecznie Iwonko…Barbara Bastsmb
T. Haftaniuk
24 maja 2021 — 06:48
Jako, że na co dzień, param się tworzeniem krótkich form literackich, to z wiadomych względów polecam „Różowe piórka” Jana Sztaudyngera. 🙂